Zarzuty dla mężczyzny, który zaatakował burmistrza Łeby

Polska
Zarzuty dla mężczyzny, który zaatakował burmistrza Łeby
KPP w Lęborku
40-letniemu Rafałowi K. grozi do 2 lat więzienia

Prokuratura postawiła 40-letniemu Rafałowi K. zarzut kierowania gróźb pozbawienia życia wobec burmistrza Łeby. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu - poinformował we wtorek prokurator rejonowy w Lęborku Patryk Wegner.

Do gróźb z użyciem noża wobec burmistrza Łeby Andrzeja Strzechmińskiego miało dojść w piątek około godz. 19 w sklepie. Pokrzywdzony złożył zawiadomienie na policji w poniedziałek, wskazując sprawcę. 40-letni Rafał K. został zatrzymany.

Mężczyzna we wtorek został doprowadzony do Prokuratury rejonowej w Lęborku, gdzie postawiono mu zarzut kierowania gróźb pozbawienia życia wobec pokrzywdzonego burmistrza Łeby.

 

ZOBACZ: Wypuszczono go na wolność i zaatakował bliskich. Zadał córce kilkanaście ciosów nożem

 

- Nasze ustalenia w oparciu o monitoring wskazują, że ten czyn polegał na jednokrotnym otarciu o ramię pokrzywdzonego nożem, który w prawej dłoni trzymał Rafała K. Przy czym nóż był zmodyfikowany do wykonywania prac budowlanych, (...) był zaokrąglony - powiedział prok. Wegner.

 

Dozór policji i zakaz opuszczania kraju


Dodał, że podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Złożył obszerne wyjaśniania, które "częściowo korespondują z ustalonym stanem faktycznym".

W stosunku do podejrzanego zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze: dozór policji, zakaz opuszczania kraju, zakaz kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonego.

 

ZOBACZ: Francja: 28-latek z nożem zaatakował policjantów [WIDEO]


Za czyn, o którego popełnienie podejrzany jest 40-latek, grozi do 2 lat więzienia.

Komitet wyborczy Strzechmińskiego informował w niedzielę w internecie, że burmistrz "został napadnięty przez człowieka trzymającego nóż w ręku". "Osoba ta końcówką ostrza dotknęła kilka razy klatki piersiowej Andrzeja Strzechmińskiego po czym uciekła z miejsca zdarzenia. Burmistrz rozpoznał sprawcę. Andrzej Strzechmiński nie został ranny, poniósł jednak ogromne straty moralne. Znalazł się bowiem w sytuacji zagrażającej jego życiu, a w konsekwencji życiu jego bliskich" - napisano.

dk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie