Wszyscy myśleli, że to migrena. To nieoperacyjny guz mózgu
Wszyscy myśleli, że to migrena, ale prawdziwa diagnoza brzmi jak wyrok. Nieoperacyjny guz mózgu. Dla 6-letniego Jasia jest teraz największym wrogiem, a szansą na życie kosztowna terapia w Zurychu. W akcję pomocy chłopcu włączyła się Fundacja Polsat.
Dwa lata temu nagle podczas zabawy z siostrą bliźniaczką Hanią, Jaś zaczął skarżyć się na to, że nie widzi na jedno oko. Rodzice pojechali z chłopcem do szpitala.
- Postawiono diagnozę, że to migrena z aurą. Można byłoby na tym zakończyć. Ale wewnętrznie czułam, że to nie do końca może być to - powiedziała mama chłopca, Anna Woźniak.
Pewność właściwej diagnozy mógł dać tylko rezonans. Badanie rodzina wykonała prywatnie.
- Doktor opisującą badanie zaniepokoił jeden element w głowie Jasia. Mimo to, wszyscy kazali poczekać - mówiła mama chłopca.
Po około trzech miesiącach badanie powtórzono. Tym razem, nie pozostawiło ono złudzeń. To glejak, złośliwy guz mózgu.
WIDEO: więcej o Jasiu w materiale Moniki Zalewskiej dla "Wydarzeń":
Chłopiec przeszedł radioterapię, niestety guz zmniejszył się tylko o połowę. - W Polsce wyczerpaliśmy możliwości - powiedziała pani Anna.
Szanse na wyzdrowienie daje Jasiowi specjalistka z Zurychu. Chłopiec został zakwalifikowany do badań klinicznych. Testowany przez nią lek jest podawany bezpośrednio do mózgu. Wyniki są obiecujące.
Zabieg został wyceniony na trzy miliony złotych. Rodzina uzbierała jak dotąd 500 tys. zł. W akcję pomocy włączyła się Fundacja Polsat, która uruchomiła zbiórkę pieniędzy.
Choć po Jasiu nie widać choroby, chłopiec żyje z tykającą bombą, w każdej chwili mogą pojawić się przerzuty. Czas ucieka, a potrzeba zebrać jeszcze 2,5 mln zł.
Pomóc Jasiowi można między innymi wpłacając na konto Fundacji Polsat:
PLUS BANK S.A. O/WARSZAWA
21 1680 1248 0000 3333 4444 5555
Tytuł przelewu: WOŹNIAK JAN 7261