Pracowita niedziela w Beskidach. Ratownicy GOPR pomogli dziewięciu turystom

Polska
Pracowita niedziela w Beskidach. Ratownicy GOPR pomogli dziewięciu turystom
GOPR Beskidy
Ratownicy podali, że w niedzielę w rejonie Babiej Góry wiał bardzo silny wiatr i padał śnieg.

Dziewięciu turystom podczas trzech prowadzonych równolegle wypraw ratunkowych pomogli w niedzielę ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR w rejonie Babiej Góry – podali w poniedziałek goprowcy. Wyprawy były prowadzone podczas załamania pogody.

Ratownicy podali, że w niedzielę w rejonie Babiej Góry wiał bardzo silny wiatr i padał śnieg. Widoczność była mocno ograniczona, momentami niemal zerowa. W tym rejonie obowiązuje I stopień zagrożenia lawinowego.

 

ZOBACZ: Utknął samotnie na wysokości 1,2 tys. metrów. GOPR zlokalizował go dzięki aplikacji "Ratunek"

 

Goprowcy już w sobotę wieczorem monitorowali telefonicznie dwójkę turystów biwakujących po słowackiej stronie partii szczytowych masywu. Nie chcieli oni pomocy. W niedzielę rano poprosili jednak o interwencję ratowników, gdy znaleźli się w rejonie Żlebu Poszukiwaczy Skarbów. Na pomoc wyruszyli ratownicy ze stacji na Markowych Szczawinach. Szli na nartach skitourowych, ponieważ tylko tak można się było bezpiecznie poruszać w tym terenie.

 

Goprowcy już w sobotę wieczorem monitorowali telefonicznie dwójkę turystów biwakujących po słowackiej stronie partii szczytowych masywu.GOPR Beskidy
Goprowcy już w sobotę wieczorem monitorowali telefonicznie dwójkę turystów biwakujących po słowackiej stronie partii szczytowych masywu.

 

"Łagodne stadium hipotermii"

 

Po ponad trzech godzinach GOPR dotarło do turystów, którzy zostali wyprowadzeni na grań, a następnie sprowadzeni do schroniska na Markowych Szczawinach. - Obaj znajdowali się w łagodnym stadium hipotermii. Po ogrzaniu pozostali na nocleg w schronisku - poinformowali ratownicy GOPR.

 

W czasie prowadzenia akcji w rejonie Żlebu Poszukiwaczy Skarbów, jeden z zespołów ratowniczych przypadkowo spotkał rodzinę z dzieckiem. Schodzili zamkniętym szlakiem żółtym (Perć Akademicka) w stronę schroniska.

 

- Turyści byli przekonani, że znajdują się na szlaku czerwonym prowadzącym w stronę Przełęczy Brona. W towarzystwie dwóch ratowników zostali wyprowadzeni na grań i sprowadzeni do schroniska. Cała trójka była w dobrej kondycji – podali goprowcy.

 

Goprowcy już w sobotę wieczorem monitorowali telefonicznie dwójkę turystów biwakujących po słowackiej stronie partii szczytowych masywu.GOPR Beskidy
Goprowcy już w sobotę wieczorem monitorowali telefonicznie dwójkę turystów biwakujących po słowackiej stronie partii szczytowych masywu.

 

16 ratowników w akcji

 

W tym samym czasie do zespołu znajdującego się w rejonie kopuły szczytowej dotarła informacja o osobach, które przy silnym wietrze, niemal zerowej widoczności i braku widocznych oznaczeń szlaku, zgubiły drogę na grani szczytowej, pomiędzy Diablakiem a Gówniakiem. Ratownicy szybko odnaleźli czteroosobową grupę.

 

- Poszkodowani, asekurowani liną, zostali sprowadzeni do schroniska na Markowych Szczawinach, skąd samodzielnie udali się do Zawoi – podali ratownicy.

 

W akcje ratownicze zaangażowanych było 16 ratowników sekcji babiogórskiej Grupy Beskidzkiej GOPR.

 

 

W górach pomoże aplikacja "Ratunek"

 

Ratownicy górscy przypominają, że w sytuacji zagrożenia, szybką pomoc może zagwarantować lokalizacja turysty uzyskana dzięki aplikacji "Ratunek".

 

Aplikacja została opracowana przez spółkę Polkomtel. Jest to jedyna aplikacja zaaprobowana i dołączona przez Ochotnicze Służby Ratownicze do systemu powiadamiania o zgłoszeniu wypadku.

 

ZOBACZ: Utknął samotnie na wysokości 1,2 tys. metrów. GOPR zlokalizował go dzięki aplikacji "Ratunek"

 

Aplikację "Ratunek" przeznaczoną dla telefonów komórkowych można pobrać z serwisów Google Play i App Store. Za pomocą tej aplikacji można wezwać pomoc w górach lub nad wodą. Gdy turysta użyje aplikacji, telefon połączy go automatycznie z właściwą służbą ratowniczą (GOPR, TOPR, WOPR lub MOPR).

 

Podczas rozmowy zostanie automatycznie wysłany SMS z lokalizacją osoby dzwoniącej z dokładnością do 3 metrów.

las/hlk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie