PiS znalazł kandydatkę na szefową komisji rodziny. Ma zastąpić Biejat z Lewicy
Urszula Rusecka, obecna wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, będzie naszą kandydatką na szefową tej komisji, w miejsce Magdaleny Biejat (Lewica) - poinformowała rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.
We złożonym w ubiegłym tygodniu wniosku, posłowie PiS zwrócili się do Biejat o zwołanie posiedzenia komisji w "celu dokonania zmian w składzie prezydium". Partia rządząca chce zmiany na stanowisku przewodniczącej komisji oraz rozszerzenia prezydium o jeszcze jednego wiceprzewodniczącego.
- Chcemy, aby Urszula Rusecka zastąpiła na stanowisku przewodniczącej komisji panią Biejat - oświadczyła Czerwińska.
"Kolejny przykład, jak PiS traktuje standardy demokratyczne"
Obecnie obok Biejat, która jest przewodniczącą, w prezydium Komisji Polityki Społecznej i Rodziny jako jej wiceszefowe zasiadają dwie posłanki opozycji: Marzena Okła-Drewnowicz (KO) i Agnieszka Ścigaj (PSL-Kukiz15) oraz dwie PiS - Urszula Rusecka i Teresa Wargocka.
Biejat informowała, że wniosek o zwołanie posiedzenia komisji, podpisany przez 17 posłów i posłanek PiS, wpłynął w miniony czwartek popołudniu do sekretariatu komisji.
ZOBACZ: Posłanka Lewicy: powinno się umożliwić parom jednopłciowym adopcję dzieci
- Autorzy wniosku nie sprecyzowali, jakie konkretnie zmiany w prezydium chcą zgłaszać. Komunikowali jednak, że chodzi o odwołanie mnie ze stanowiska przewodniczącej, o co od kilku tygodni zabiegały skrajnie konserwatywne skrzydło PiS oraz Konfederacja - dodała posłanka.
- Próba odwołania mnie ze stanowiska jest kolejnym przykładem, jak Prawo i Sprawiedliwość traktuje standardy demokratyczne. Groźby odwołania usłyszałam po raz pierwszy jeszcze zanim komisja miała szansę zacząć pracę. Kierownictwo PiS nie potrafi, jak widać, dotrzymać umowy międzyklubowej i własnych zobowiązań - powiedziała Biejat.
Kanthak: Biejat to osoba, która niszczy polskie rodziny
Zgodnie z regulaminem Sejmu, Biejat od czasu złożenia wniosku ma 30 dni na zwołanie posiedzenia komisji, w przeciwnym razie zrobi to marszałek Sejmu.
Biejat została wybrana na szefową komisji w połowie listopada. Jej kandydaturę poparło wówczas 25 posłów, przeciw było trzech, czterech wstrzymało się od głosu.
Niedługo po wyborze Biejat na szefową komisji, rzecznik Solidarnej Polski Jan Kanthak poinformował, że posłowie jego ugrupowania zwrócili się do współkoalicjantów ze Zjednoczonej Prawicy - PiS i Porozumienia - o odwołanie Biejat.
ZOBACZ: O adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. "Jak najbardziej" vs. "Nie ma przyzwolenia"
Według Kanthaka, Biejat nie może sprawować funkcji przewodniczącej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, bo - jak mówił - jest osobą, która "niszczy polskie rodziny, chce zabijać poczęte dzieci, która zagraża naszej przyszłości". Odwołania Biejat domagała się również Konfederacja.
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski mówił wówczas, że nie będzie żadnego "paktowania" z PiS ws odwołania Biejat. Podkreślił, że nie ma żadnych powodów do pozbawienia jej funkcji szefowej komisji i klub Lewicy stoi i będzie stał murem za Biejat.
Czytaj więcej