Pięciu nastolatków napadło na seniora. Szukali tysięcy, ukradli... 30 zł

Polska
Pięciu nastolatków napadło na seniora. Szukali tysięcy, ukradli... 30 zł
Polsat News
Zamroczyło mnie, krew zalała i nic nie widziałem. Mówiłem, że nie mam pieniędzy

Pięciu nastolatków w wieku od 15 do 18 lat napadło w nocy na swojego 80-letniego sąsiada. Szukali pieniędzy ze sprzedaży gospodarstwa, ale zyskali jedynie 30 zł, bo senior przezornie oddał pieniądze do banku. Teraz rodziny sprawców próbują przekonać go, by podpisał dokument, że zgadza się na łagodną karę dla napastników. Zobacz reportaż "Interwencji".

17 października 2019 roku w miejscowości Hłudno na Podkarpaciu pięciu bandytów w środku nocy włamało się do domu samotnego, 80-letniego pana Zbigniewa. Myśleli, że w domu trzyma pieniądze za sprzedane gospodarstwo.


ZOBACZ: Odprowadzali składki, ale emerytury z ZUS im się nie należą - są za starzy

 

Jeden uderzył go deską, pozostali plądrowali mieszkanie 

 

- Na miejsce zdarzenia przyszli zorganizowani, w kominiarkach, dysponowali łomem. Wywiązała się szarpanina. Sprawcy ciągnęli drzwi usiłując wejść, mężczyzna bronił się zamykając drzwi. Doszło do złamania kości ręki – mówi Zbigniew Piskozub z Prokuratury Rejonowej w Brzozowie.

 

- Jeden z napastników uderzył mężczyznę deską w głowę, dwóch przytrzymywało go, a pozostali plądrowali mieszkanie, łupem padło 30 zł – opowiada Monika Dereń z Komendy Powiatowej Policji w Brzozowie.

 

WIDEO: pięciu nastolatków w kominiarkach napadło na 80-letniego sąsiada

  

- Zamroczyło mnie, krew zalała i nic nie widziałem.  Mówiłem, że tych pieniędzy nie mam, że są w kasie, w banku. Musiałem im to udowodnić – relacjonuje zaatakowany Zbigniew Gierula.

 

Kiedy 80-latek pokazał bankową książeczkę, młodociani sprawcy uciekli. Mężczyzna, który nie ma w domu telefonu, krwawiąc, resztkami sił dotarł do sąsiedniego domu.  Obudził mieszkańców i poprosił o wezwanie pogotowia ratunkowego i policji. Napastnikami okazali się sąsiedzi staruszka.

 

"Koledzy mnie namówili"

 

Policjanci szybko ustalili sprawców – byli w wieku od 15 do 18 lat. Okazało się, że mają już na koncie przestępstwa, w tym kradzieże z włamaniem. - Były to włamania do budynków i kradzieże, ukradli 4 zabytkowe motocykle – informuje Zbigniew Piskozub z prokuratury w Brzozowie.

 

- W stosunku do osób, które skończyły 17 lat, sąd zastosował areszt. Wobec 15-latka i 16-latka ustanowiono nadzór kuratora. Jest odwołanie od tej decyzji. Zdaniem prokuratora ten czyn świadczy o wysokim stopniu demoralizacji obu nieletnich – mówi Artur Lipiński z Sądu Okręgowego w Krośnie.

 

- Z uwagi na powagę przestępstwa uważam, że powinni trafić do ośrodka wychowawczego – wyjaśnia prokurator Piskozub.

 

ZOBACZ: Z samochodu wyrzucili człowieka w worku. Wszystko nagrali i opublikowali w internecie

 

Nasz reporter dotarł do dwóch najmłodszych sprawców rozboju. 15-latek i 16-latek cały czas przebywają na wolności. Z jednym z młodocianych napastników udało nam się porozmawiać.

 

- Koledzy mnie namówili na to, myśleliśmy, że będą tam pieniądze – twierdzi.

 

Reporter "Interwencji": Nie wiedzieliście, że możecie zrobić krzywdę mężczyźnie?

 

- Nie, nie wiedzieliśmy, że kolega ma kij bejsbolowy.

 

- To twoje pierwsze złamanie prawa?

 

- Nie.

 

"Była wina i musi być kara"

 

- Co zrobię? Nic, nie zabiję przecież chłopca. Nie był tylko jeden, jeden drugiemu powinien to wybić z głowy. Nic na to nie poradzę. Zrobił to – dodaje matka jednego z młodocianych napastników.

 

Pan Zbigniew żyje bardzo skromnie. Są dni, gdy mężczyzna nie wstaje z łóżka, ponieważ ma problemy z chodzeniem. Od czasu napadu regularnie odwiedzają go tylko policjanci.

 

ZOBACZ: Nie przyznano jej mieszkania... bo zaczęła pracę

 

Bulwersuje, że nikt z pomocy społecznej nie odwiedza schorowanego mężczyzny. Dziennikarze "Interwencji" postanowili zapytać w pobliskim gminnym ośrodku pomocy społecznej, dlaczego nikt nie interesuje się losem schorowanego mieszkańca.

 

Kierownik GOPS Dariusz Szawczuk: Nie zgadzam się na udzielenie wywiadu i filmowania. Dziękuję, nie będę udzielać wywiadu.

 

Do pana Zbigniewa w listopadzie przyjechali krewni niektórych sprawców napadu. Usiłowali wymusić na nim podpisanie dokumentu z prośbą o łagodne potraktowanie napastników.

 

- Żebym przebaczył. Ja będę łeb nadstawiał i przebaczał? Nie ma głupich. Była wina i musi być kara – mówi.

bas/ "Interwencja"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie