"Zmiany niezgodne z prawem UE" vs. "zwycięstwo rządu". Politycy o wyroku TSUE

Polska
"Zmiany niezgodne z prawem UE" vs. "zwycięstwo rządu". Politycy o wyroku TSUE
Polsat News
Zdaniem Kamili Gasiuk-Pihowicz unijny trybunał wskazał, że zmiany w polskim sądownictwie są niezgodne z prawem UE.

- Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE to bardzo jasny sygnał, że zmiany wprowadzane przez polityków PiS są niezgodne z unijnymi traktatami - oceniła posłanka Koalicji Obywatelskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz. Prezydent Andrzej Duda stwierdził natomiast, że kwestie te są polityczne i powinny zostać rozstrzygnięte w naszym kraju". - W kwestie wewnętrzne, Trybunał wtrącał się nie będzie - dodał.

Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł we wtorek, że Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej SN, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku. Trybunał podkreślił w wyroku, że nie może być tak, że spory dotyczące stosowania prawa Unii mogą należeć do wyłącznej kompetencji sądu (organu), który nie jest uznawany za niezawisły i bezstronny. Członkowie Izby Dyscyplinarnej wskazywani są przez Krajową Radę Sądownictwa.

 

Zgodnie z wyrokiem TSUE jeśli Sąd Najwyższy uznałby, że Izbie Dyscyplinarnej brak niezależności i bezstronności, mógłby przestać stosować przepisy, na mocy których to właśnie do tego organu należy rozpoznawanie sporów dotyczących przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego.

 

TSUE zaznaczył, że Krajowa Rada Sądownictwa, która składa wnioski z rekomendacją do prezydenta o powołanie na stanowisko sędziego, może robić to w sposób obiektywny, jednak tylko pod warunkiem, że będzie wystarczająco niezależna od władzy ustawodawczej i wykonawczej oraz od samego prezydenta. 

 

ZOBACZ: "Nie zgodzimy się na stosowanie podwójnych standardów". Premier o wyroku TSUE ws. KRS

 

"Kolejne kostki tego domina"

 

Komentując wyrok TSUE posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz powiedziała, że pokazuje on, iż zmiany wprowadzane w polskim sądownictwie przez polityków PiS są niezgodne z unijnymi traktatami. - Przypomnę, że mówię tutaj o skutecznej ochronie sądowej art. 19 Traktatu o UE oraz art.47 Karty Praw Podstawowych – zaznaczyła.

 

TSUE bardzo jasno stwierdził – dodała - że są wątpliwości prawne dotyczące tego, czy sposób powoływania Krajowej Rady Sądownictwa jest zgodny z unijnym prawem. Zaznaczyła, że Trybunał ostateczne rozstrzygnięcie w tym zakresie pozostawił Sądowi Najwyższemu. Dodała, że przed SN stoi teraz wyzwanie – podjęcie uchwały rozstrzygającej m.in. tę kwestię.

 

Równocześnie Gasiuk-Pihowicz zauważyła, że jeśli SN stwierdzi, że KRS została powołana niezgodnie z prawem unijnym, to "pozostanie ta lawina prawna, którą spowodowali politycy PiS a mianowicie, że każdy sędzia wybrany przez KRS będzie wybrany z wadą prawną, a w konsekwencji każdy jego wyrok wydany również z wadą prawną".

 

- Mamy w tym momencie kolejne kostki tego domina, które lecą. Będziemy mieli uchwałę SN. Zobaczymy co ona stwierdzi – dodała.

 

ZOBACZ: Węgierska minister sprawiedliwości: fińska propozycja budżetu UE nie do przyjęcia

 

"Żaden kraj nie otrzymał ostatnio takiej reprymendy"

 

Grzegorz Schetyna powiedział z kolei, że można go uznać, za podważenie legalności Krajowej Rady Sądownictwa. - To też 498 sędziów wybranych w sądach powszechnych, kilkudziesięciu w Sądzie Najwyższym, w sądach administracyjnych. To są tysiące wydanych orzeczeń. To uderzenie w decyzje PiS, większości rządowej, dotyczącą nieprawidłowego wybrania KRS. To będzie kosztowne – ocenił.

 

Lider PO podkreślił też wagę wyroku. - To jest to bardzo poważna decyzja. Żaden kraj nie otrzymał w ciągu ostatnich lat takiej reprymendy i trzeba z tego wyciągnąć wniosek - ocenił.

 

Dodał, że czekał na odniesienie się premiera do tej sprawy w wygłoszonym we wtorek expose. - Czekałem na informację premiera o tej sprawie, bo ona jest najbardziej żywa. Trzeba powiedzieć w jaki sposób (politycy PiS – red.) odstąpią od upolitycznienia sądów i zagwarantują niezawisłość sędziowską – powiedział Schetyna.

 

Jego zdaniem, politycy PiS muszą się odnieść do wyroku TSUE. Na razie - jak przekonywał Schetyna – próbują oni minimalizować znaczenie wyroku TSUE.

 

"To są kwestie skomplikowane"

 

Prezydent Andrzej Duda stwierdził, że orzeczenie jest znamienne. - Fragment, w którym Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej mówi o tym, że Sąd Najwyższy sam powinien rozstrzygnąć te kwestię, w których zadał pytania prejudycjalne, to - moim zdaniem - jasno się można w tym dopatrzeć w jakimś sensie ukrytego stanowiska - ocenił.

 

- Te sprawy, o które Sąd Najwyższy zadał pytania, czy niektórzy sędziowie Sądu Najwyższego - to tak naprawdę są kwestie, które są kwestiami politycznymi, które powinny zostać rozstrzygnięte w naszym kraju i że kwestie polskiej, wewnętrznej polityki, zwłaszcza jeżeli chodzi o kwestie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, Trybunał europejski wtrącał się nie będzie i nie będzie ich za Polaków przesądzał, bo to są kwestie skomplikowane, związane z pewną naturą także i procesów, które przebiegają w naszym kraju od 30 lat - mówił Duda.

 

Prezydent powiedział, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, której "umocowanie podważane jest przez niektórych sędziów SN" ma wprowadzać "nowe, uczciwe standardy do funkcjonowania polskiego wymiaru sprawiedliwości". - Być może - jak widać tak jest - że są takie środowiska wśród polskich prawników, które boją się faktycznie niezależnej Izby Dyscyplinarnej - ocenił.

 

Duda wyraził przekonanie, że Izba Dyscyplinarna SN została ukształtowana w taki sposób, aby była w jak najwyższym stopniu niezależna, niepodatna na wszelkiego rodzaju wpływy, także polityczne. - Proszę zwrócić uwagę także i na te elementy, które przede wszystkim uniezależniają ją od wpływów środowiskowych, na wielką niezależność tej Izby w samym SN, jej niezależność choćby od I prezesa SN w wielu aspektach, bo to daje właśnie tej Izbie prawdziwą niezależność, niezależność także na wpływy wewnątrzkorporacyjne, które tak naprawdę w największym stopniu do tej pory uniemożliwiały uczciwe rozstrzyganie spraw dyscyplinarnych i piętnowanie nieetycznych zachowań - mówił.

 

- Przypomnę chociażby tzw. aferę korupcyjną w SN, o której tak wiele mówiło się w 2014 r., gdzie do dzisiaj można przeczytać stenogramy z rozmów, które państwo sędziowie prowadzili telefonicznie, a które zostały nagrane przez CBA, gdzie zachowania - delikatnie mówiąc - nieetyczne, czy wręcz korupcyjne są ewidentne, a nie zostały z tego wyciągnięte żadne konsekwencje. Dlaczego? Właśnie dlatego, że odpowiedzialności dyscyplinarnej przed powstaniem Izby Dyscyplinarnej w SN de facto nie było. Ona była po prostu iluzoryczna - ocenił Duda.

 

ZOBACZ: Więcej na klimat, dla młodzieży i firm. Jest porozumienie ws. unijnego budżetu

 

"TSUE umywa ręce"

 

Rzecznik rządu komentując wyrok oświadczył, że "Polska od początku mówiła, że TSUE nie jest uprawniony do oceny krajowych systemów wymiaru sprawiedliwości". - Dzisiejszy wyrok potwierdza, że sam Trybunał w Luksemburgu też ma takie wątpliwości - powiedział. - Wbrew oczekiwaniom sądu zadającego pytania prejudycjalne (Sądu Najwyższego - red.) TSUE nie odpowiedział, że Izba Dyscyplinarna czy KRS są niezgodne z prawem UE. Odrzucił tym samym opinię rzecznika generalnego z sierpnia tego roku - wskazał Piotr Müller.

 

Jak dodał, celem pytań prawnych Sądu Najwyższego była "delegalizacja Izby Dyscyplinarnej, delegalizacja KRS". - Dzisiejszy wyrok do niczego takiego nie prowadzi. To porażka autorów pytań prejudycjalnych i zwycięstwo rządu RP - Polska od początku przedstawiała stanowisko, zgodnie z którym Trybunał nie może samodzielnie określać jak ma funkcjonować krajowy wymiar sprawiedliwości - podkreślił rzecznik rządu.

 

- TSUE umywa ręce od tej sprawy, bo zdaje sobie sprawę że jego kompetencje mogłyby być kwestionowane - dodał Müller.

 

Rzecznik rządu zwrócił też uwagę, że TSUE - wbrew oczekiwaniom części opozycji - nie stwierdził, aby którykolwiek przepis polskiego prawa naruszał prawo UE. - TSUE pozostawił sprawę do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu. Warto jednak przy tym pamiętać, że Sąd Najwyższy jest związany przede wszystkim przepisami polskiej konstytucji, ustaw i wyrokami Trybunału Konstytucyjnego - powiedział Müller.

 

- Wyrok nie ma skutku ogólnego - nie pociąga za sobą konieczności zmiany przepisów polskiego prawa. To najważniejsza informacja zwłaszcza dla osób, które oczekiwały że Polska będzie musiała zmienić swoje ustawy. Dzisiejszy wyrok nie nakłada takiego obowiązku - dodał rzecznik rządu.

zdr/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie