"Polański prześladuje kobiety". Feministki blokowały premierę "Oficera i szpiega"

Świat
"Polański prześladuje kobiety". Feministki blokowały premierę "Oficera i szpiega"
commons.wikimedia/Georges Biard/CC BY-SA 3.0
Roman Polański z żoną Emmanuelle Seigner w 2011 r.

Kilkadziesiąt feministek zablokowało we wtorek wieczorem w Paryżu przedpremierowy pokaz najnowszego filmu Romana Polańskiego "Oficer i szpieg". "Polański gwałciciel, winne kina" - skandowały aktywistki, które trzymały m.in. transparent z hasłem "Polański prześladuje kobiety".

Około czterdziestu aktywistek zablokowało wejście do kina "Le Champo" w Dzielnicy Łacińskiej Paryża, oskarżając reżysera oraz show business o prześladowanie kobiet i akceptowanie przemocy.

 

 

"Niezwykle ceniony we Francji"

 

Protestujący powoływali się na sprawę znanej francuskiej fotograf, Valentine Monnier, która 8 listopada na łamach dziennika "Le Parisien" oskarżyła Polańskiego o pobicie i gwałt, do których miało dojść w 1975 roku. Monnier miała wówczas 18 lat. Prawnik reżysera odrzucił jej oskarżenia.

 

Premiery najnowszego dzieła Polańskiego odbyły się we wtorek również w innych paryskich kinach, m.in. na Polach Elizejskich, gdzie przybyli znani aktorzy, tacy jak Vincent Perez, Michael Youn czy Pierre Richard.


ZOBACZ: Kolejne kłopoty Romana Polańskiego. Francuska aktorka oskarża reżysera o gwałt

 

Polański jest we Francji niezwykle ceniony. Francuskie feministki oskarżają tutejszy show business i polityków o hipokryzję, wskazując na przypadek aktorki Adele Haenel, która w zeszłym tygodniu oskarżyła reżysera Christophe’a Ruggię "o dotykanie i molestowanie seksualne", gdy była nastolatką. Wyznania aktorki spotkały się z poparciem opinii publicznej, tymczasem po wywiadzie Monnier w "Le Parisien" francuskie środowisko filmowe prawie nie zareagowało. Haenel była jedną z nielicznych osób w środowisku artystycznym, które udzieliły poparcia Monnier.

 

"Pierwsza kampania nienawiści"

 

Film "Oficer i Szpieg" (fr. "J’accuse"), nagrodzony m.in. nagrodą jury na festiwalu filmowym w Wenecji, opowiada historię francuskiego oficera żydowskiego pochodzenia Alfreda Dreyfusa, którego pod koniec XIX w. niesłusznie oskarżono o zdradę stanu i skazano na dożywocie w obozie karnym w Gujanie Francuskiej. W 1899 r. Dreyfus został przewieziony z powrotem do Francji i znów stanął przed sądem, który ponownie uznał go za winnego zdrady stanu i skazał na 10 lat więzienia. Wyrok wywołał tak wielkie oburzenie społeczne i wrzawę medialną, że zaledwie 10 dni później, 19 września nowy prezydent Francji Emile Francois Loubet ułaskawił Dreyfusa.

 

"Afera Dreyfusa", czyli spór o niesprawiedliwy wyrok i rehabilitację, jest we Francji niezwykle ważnym faktem historycznym, określanym jako pierwsza kampania nienawiści w mediach. O prawa Dreyfusa upominał się m.in. pisarz Emil Zola w słynnym artykule "J’accuse" (Oskarżam), będącym podstawową lekturą m.in. dla przyszłych adeptów studiów dziennikarskich.

 

ZOBACZ: Jury festiwalu w Wenecji: werdykt nie był jednomyślny

 

Odwołane występy w telewizji

 

Po publikacji "Le Parisien" aktor Jean Dujardin - w filmie Polańskiego odgrywający rolę Georges'a Picquarta, francuskiego oficera, sprawozdawcy podczas pierwszego procesu Dreyfusa dla ministra wojny - odwołał w niedzielę swój przyjazd do telewizji TF1, a żona Polańskiego, Emmanuelle Seigner, która również gra w filmie, odwołała zaplanowany na wtorek udział w programie telewizyjnym.

 

18 listopada na temat zarzutów przedstawianych Polańskiemu będą dyskutowali członkowie organizacji zrzeszającej ponad 200 filmowców. Środowisko twórcze zastanawia się nad stworzeniem kodeksu postępowania etycznego w przypadku twórców, którzy oskarżani są o przestępstwa, oraz nad stworzeniem procedury zawieszania członkostwa.

 

Roman Polański, który uciekł ze Stanów Zjednoczonych w 1978 roku, nadal jest ścigany w USA za nielegalny seks z nieletnimi.

bas/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie