Kobieta w ogniu na ławce w Katowicach. Policja nie wyklucza podpalenia

Polska
Kobieta w ogniu na ławce w Katowicach. Policja nie wyklucza podpalenia
Polsat News
Około 50-letnia kobieta, pod wpływem alkoholu, spała na ławce w katowickim parku. Jej ubranie wierzchnie płonęło.

Poparzona około 50-letnia kobieta przebywa w specjalistycznym szpitalu w Siemianowicach Śląskich. Mieszkańcy pobliskich budynków zauważyli, że gdy leżała na ławce, zaczęło płonąć ubranie na jej plecach. Ludzie ugasili ogień i zadzwonili po pomoc. Policja sprawdza teraz m.in wersję o podpaleniu.

Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę, w parku w Dąbrówce Małej w Katowicach. Jak relacjonuje w mediach społecznościowych osiedlowa rada dzielnicy, ktoś powiadomił Straż Miejską, że w parku na ławce śpi kobieta.

 

- Tej nocy było dość zimno, jeżeli kobieta spędziłaby na ławce całą noc, mogłaby zamarznąć - powiedział reporter Polsat News, który był na miejscu zdarzenia.

 

Kobieta płonęła w Katowicach

 

Osoba, która powiadomiła służby sprawdzała przez okno, czy służby zareagowały. W pobliżu ławki, gdzie spała 50-latka, pojawił się nieznajomy mężczyzna. 

 

Z relacji Rady Jednostki Pomocniczej nr 14 Dąbrówka Mała wynika, że w pewnym momencie nieokreślony sprawca, najprawdopodobniej mężczyzna, miał podpalić kobietę. Mieszkańcy wybiegli, aby ugasić ogień.

 

WIDEO: Mieszkańcy zauważyli na ławce płonącą kobietę:

 

  

 

Poszkodowana przebywa w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, ma poparzone 10 proc. ciała.

 

ZOBACZ: Płonęła kabina tira. W środku był człowiek. Uratowali go policjanci

 

- Doznała oparzeń pleców. Prowadzimy czynności w sprawie. Nie ma jednoznacznego wskazania, że ktoś podpalił kobietę. Nie wykluczamy, że mogło dojść do zaprószenia ognia od niedopałka papierosa - powiedziała polsatnews.pl Agnieszka Żyłka, rzeczniczka katowickiej Komendy Miejskiej Policji.

 

Poinformowała także, że poszkodowana była pod wpływem alkoholu.

 

Zaniepokojeni incydentem mieszkańcy na 4 listopada planują sesję rady, chcą ustalić dlaczego straż miejska dotarła na miejsce dopiero po około godzinie.

 

Jak powiedział reporter Polsat News Michał Mitoraj ten "park jest omijany przez ludzi szerokim łukiem".


- Brak tu oświetlenia, brak monitoringu. W niedalekiej odległości znajduje się tu sklep monopolowy w związku z czym po zmroku odbywają się tu "libacje alkoholowe - ustalił reporter.

 

las/hlk/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie