"Jestem ostatni do grożenia komukolwiek". Fedorowicz tłumaczy kontrowersyjne słowa

Polska
"Jestem ostatni do grożenia komukolwiek". Fedorowicz tłumaczy kontrowersyjne słowa
PAP/Tomasz Gzell
Fedorowicz tłumaczył, że mówiąc o życiu dzieci i wnuków chodziło mu o "znamieniu", którym te pokolenia będą naznaczone

- Człowiek, który nagle zmieni front i odejdzie od ludzi, którzy na niego głosowali, będzie obłożony anatemą do trzech pokoleń. Jeżeli ktoś ma odwagę taką, żeby zaryzykować życie, swoje, dzieci i wnuków, to proszę bardzo - powiedział w piątek Jerzy Fedorowicz, senator Platformy Obywatelskiej. Dwa dni później zapewnił, że sens jego słów był inny, a on jest "ostatni do grożenia komukolwiek".

- Intencją mojej wypowiedzi było to, że osoba, która zdradza wyborców będzie miała poważne zmartwienie przez całe życie, albo będzie to miało wpływ na jej życie i życie trzech pokoleń - powiedział w niedzielę senator PO Jerzy Fedorowicz.

 

W piątek, zapytany przez dziennikarzy czy ktoś z senatorów opozycji może przejść na stronę PiS, aby zapewnić temu klubowi większość, odpowiedział: - Człowiek, który w tym momencie, w którym taka ważna rzecz się stała w polskiej polityce, nagle zmieni front i odejdzie od ludzi, którzy na niego głosowali, będzie obłożony anatemą do trzech pokoleń, to jest pewne.

 

Dodał, że "jeżeli ktoś ma odwagę taką, żeby zaryzykować swoje życie, swoich dzieci i wnuków, to proszę bardzo. Ja takiego człowieka wśród ludzi wybranych przeciwko dzisiejszej władzy nie znam".

 

Fedorowicza skrytykowali politycy związani z PiS

 

Do tej wypowiedzi negatywnie odniosło się kilku polityków obozu rządzącego m.in. wicepremier, minister kultury Piotr Gliński, który napisał na Twitterze, że "nie ma zgody na szantaż dziećmi". Z kolei zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel, ocenił, że słowa senatora PO są "niedopuszczalne w dyskursie politycznym".

 

 

Fedorowicz proszony o komentarz do zarzutów polityków PiS powiedział, że "osoba która zdradza swoich wyborców będzie miała poważne zmartwienie przez całe swoje życie, albo będzie to miało wpływ na jej życie i życie trzech pokoleń". - Nie wiem czemu to zostało tak rozdmuchane, ja to tłumaczyłem dziennikarzom - podkreślił senator.

 

Na uwagę, iż niektórzy odebrali to jako groźbę lub zastraszenie, Fedorowicz odpowiedział, że nie taka była jego intencja. - Przecież mój życiorys to jest walka z groźbami, z przestępczością. W ogóle takich intencji w sobie nie noszę - zadeklarował. "

 

Uznał, że "zmartwienia te prawdziwe psychiczne i moralne będą towarzyszyć takiej osobie przez całe życie".

 

Fedorowicz: chodziło mi o "znamię", którym te pokolenia będą naznaczone

 

Fedorowicz tłumaczył, że mówiąc o życiu dzieci i wnuków chodziło mu o "znamieniu", którym te pokolenia będą naznaczone. - Ja nikomu nie grożę, jestem ostatni do grożenia komukolwiek, bo raczej wyciągam ludzi z tarapatów, wielu ludzi niesłusznie skazanych wyciągnąłem z więzień - powiedział.

 

W Senacie dzięki tzw. paktowi senackiemu opozycji udało się zdobyć większość - 51 mandatów. "Pakt senacki" to porozumienie, które zawarły latem Koalicja Obywatelska (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni), "Lewica" (SLD, Lewica Razem, Wiosna) i PSL - Koalicja Polska (m.in. PSL i Kukiz'15). W ramach "Paktu" w zdecydowanej większości okręgów opozycja wystawiła przeciwko PiS tylko jednego kandydata na senatora.

 

ZOBACZ, kogo wyborcy uczynili senatorem w ostatnich wyborach parlamentarnych.

 

PiS uzyskał 48 mandatów w Senacie. Koalicja Obywatelska – 43 mandaty, PSL – trzy, a SLD – dwa. W Senacie zasiądą także startujący z własnych komitetów: obecna senator niezależna Lidia Staroń, prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz, były prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski oraz b. sekretarz generalny PO i b. wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski.

wka/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie