Po Radecznicy błąkał się cielak. Jego właściciela wciąż nie udało się odnaleźć

Trwają poszukiwania właściciela półrocznego cielaka, który błąkał się przez kilka dni temu po terenie gminy Radecznica (woj. lubelskie). Mimo zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań, wciąż nie udało się ustalić, skąd uciekło zwierzę.
Poszukiwania właściciela cielaka trwają od kilku dni. W akcję zaangażowali się policjanci i gminni urzędnicy.
Funkcjonariusze jeżdżą po wsiach i wypytają mieszkańców. Mimo zaangażowania służb wciąż nie wiadomo, do kogo należy zwierzę, ani skąd uciekło.
Rolnik wyraził chęć "adopcji" zwierzęcia
- Zwierzę błąkało się po okolicznych miejscowościach od kilku dni. Potwierdzają to mieszkańcy. Istnieje więc możliwość, że przyszedł z oddalonej miejscowości - powiedziała Polsat News Dorota Krukowska z zamojskiej policji.
W tej chwili zwierzę przebywa u tymczasowego właściciela - miejscowego rolnika. Mężczyzna wyraził nawet chęć "adopcji" zwierzęcia. Prawo nie określa, jak długo należy szukać prawowitego właściciela.
WIDEO: Cielak trafił do miejscowego rolnika, trwają poszukiwania właściciela
Cielak może zostać "maskotką" Radecznicy
Cielak nie jest zakolczykowany, a więc nie jest objęty ewidencją, która pozwoliłaby ustalić z jakiego gospodarstwa pochodzi. Jak jednak podkreślają służby jest zdrowy.
ZOBACZ: Cielę na drodze. Nocą natknęło się na patrol
Przepisy mówią, że jeśli zwierzę jest niezewidencjonowane, to należy je zutylizować. Jednak mieszkańcy miejscowości nie chcą o tym nawet słyszeć. Jeśli nie uda się odnaleźć właściciela, wójt Radecznicy mówi, że być może cielak zostanie "maskotką" tej miejscowości.
