Remont Sali Kongresowej trwa już pięć lat, ma trwać jeszcze drugie tyle
Przedstawiciele ruchów miejskich oraz radni opozycji domagają się dymisji zarządu spółki Pałac Kultury i Nauki. "Domagamy się dymisji i audytu" – napisał we wtorek na twitterze przewodniczący Stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa Jan Śpiewak. Podobną opinię wyraził radny PiS Sebastian Kaleta.
Żądania dymisji kierownictwa spółki zarządzającej Pałacem Kultury i Nauki, to odpowiedź przedstawicieli ruchów miejskich i radnych opozycji na informacje dziennika "Super Express", że planowany termin otwarcia wyremontowanej Sali Kongresowej to rok 2024. Na remont Kongresowej, który rozpoczął się w 2014 r. miasto przeznaczyło 180 mln zł.
"To jest Platforma Obywatelska w pełnej krasie: remont Sali Kongresowej będzie trwał 3 x dłużej niż budowa Pałacu Kultury! Od 5 lat jest zamknięta i NIC się tam nie dzieje. Niebywały skandal, który już przyniósł kilkadziesiąt mln złotych strat. Domagamy się dymisji i audytu w spółce" – napisał na Twitterze Jan Śpiewak.
To jest @Platforma_org w pełnej krasie: remont Sali Kongresowej będzie trwał 3 x dłuzej niż budowa Pałacu Kultury!
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) September 17, 2019
Od 5 lat jest zamknięta i NIC się tam nie dzieje. Niebywały skandal, który już przyniósł kilkadziesiąt mln złotych strat. Domagamy się dymisji i audytu w spółce. https://t.co/drpZyoBP3i
"Polityczna odpowiedzialność spada na Rafała Trzaskowskiego"
Śpiewak zwrócił uwagę, że ciągnący się remont Sali Kongresowej pokazuje nieudolność zarządu spółki PKiN sp. z o.o. Wyjaśnił, że taka sala, jak Kongresowa, znajdująca się w centrum miasta, powinna przynosić ogromne korzyści miastu, a nie generować straty.
- Za wynajęcie takiej sali na jeden dzień trzeba zapłacić przynajmniej 50 tys. Proszę to przemnożyć np. przez 200 dni w roku, a następnie przez 10 lat. Tyle miasto mogłoby zarobić, a pieniądze przeznaczyć na przykład na żłobki – wskazał.
W jego ocenie bezpośrednią odpowiedzialność za ciągnący się remont i straty, które on generuje, ponosi zarząd spółki. Natomiast polityczna odpowiedzialność spada na prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. - Remont Kongresowej po raz kolejny pokazuje, że miasto nie ma nadzoru nad swoimi spółkami – dodał.
Kaleta: remont trwa dłużej niż budowa całego PKiN
Podobną opinię wyraził w swym wpisie na Twitterze stołeczny radny PiS i wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. "Kolejna spółka, nad którą nadzór Prezydenta @trzaskowski_ nie istnieje. Remont Sali Kongresowej potrwa o wiele dłużej niż… niegdyś budowa CAŁEGO Pałacu Kultury i Nauki (trwała w latach 1952 - 1955 - red.)" - napisał.
Kolejna spółka, nad którą nadzór Prezydenta @trzaskowski_ nie istnieje. Remont Sali Kongresowej potrwa o wiele dłużej niż... niegdyś budowa CAŁEGO Pałacu Kultury i Nauki🤦♂️ https://t.co/RnbAB9u0QV
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) September 17, 2019
Sprawę przedłużającego się remontu i odpowiedzialności za niego skomentował na tym samym portalu społecznościowym członek zarządu spółki Pałac Kultury i Nauki (z warszawskich struktur SLD) Sebastian Wierzbicki.
"Parę faktów: 1. Pierwotny remont miał bardzo ograniczony zakres i budżet 40 mln. 2. Jego wykonawca - którego zastaliśmy - zbankrutował i trzeba było zaspokoić podwykonawców, którzy zostali pozostawieni sami sobie 3. Władze W-wy podjęły decyzję o kompleksowej modernizacji Sali tak, aby miasto miało nowoczesną salę koncertowo-kongresowo-widowiskową 4. Władze W-wy zapisują na ten cel w budżecie środki w wysokości 185 mln 5. Przeprowadzamy przetarg na projektanta, który właśnie przygotowuje projekt. 6. W przyszłym roku wyłonimy wykonawcę Sali" - napisał Wierzbicki.
2/2 tak, aby miasto miało nowoczesną salę koncerowo-kongresowo-widowiskową 4. Władze W-wy zapisują na ten cel w budżecie środki w wysokości 185 mln 5. Przeprowadzamy przetarg na projektanta, który właśnie przygotowuje projekt. 6 W przyszłym roku wyłonimy wykonawcę sali
— Sebastian Wierzbicki (@SebWierzbicki) September 17, 2019
Dodał, że Sala Kongresowa znajduje się "pod nadzorem konserwatora zabytów", a "przy takich kwotach same procedury przetargowe trwają miesiącami".
"Mogliśmy je uruchomić dopiero po przyznaniu pieniędzy przez Radę Miasta. Robimy wszystko tak, aby uniknąć jakichkolwiek niebezpieczeństw i zagrożeń" - zapewnił Wierzbicki.
Czytaj więcejPs.1 Sala pod nadzorem konserwatora zabytków. Ps.2 Przy takich kwotach same procedury przetargowe trwają miesiącami, a mogliśmy je uruchomić dopiero po przyznaniu pieniędzy przez Radę Miasta Ps.3 Robimy wszystko tak, aby uniknąć jakichkolwiek niebezpieczeństw i zagrożeń
— Sebastian Wierzbicki (@SebWierzbicki) September 17, 2019