"Wachlarz kar jest dosyć szeroki"
Po śmierci ojca 9-latek szukał zainteresowania u starszych kolegów, ale ci nie chcieli się z nim zadawać. Dziewięć osób pojawiło się niedaleko świetlicy wiejskiej, gdzie Władek przyjechał rowerem. Na nagraniu widać, jak 9-latek jest bity, kopany, krępowany przez starszych kolegów. Padają wulgaryzmy, dzieci wzajemnie zachęcają się do bicia chłopca.
- Zaczęło się od tego, że mój brat dostał to wideo od pewnego chłopczyka i ja to zobaczyłam i coś we mnie pękło. Od razu postanowiłam wrzucić to do internetu, żeby tam rodzice zobaczyli. Napisałam do tego chłopaka, żeby mi podał nazwiska tych dzieci. Ale nie podał. Odczytał wiadomość, ale milczał. Postanowiłam pójść z mamą na policję - opowiada dziennikarzom "Interwencji" siostra Władka, Agata Pawełek.
- Wczoraj przyjęliśmy zawiadomienie od matki 9-letniego chłopca, która poinformowała nas o znęcaniu się nad nim przez grupę dzieci. Zabezpieczyliśmy materiały filmowe, które zostały już przez nas szczegółowo przeanalizowane pod kątem ustalenia osób, które brały udział w tym zdarzeniu. Ustaliliśmy już na tę chwilę dane tych nieletnich, którzy brali udział w tych zajściach. Wachlarz kar jest dosyć szeroki, łącznie z umieszczeniem w zakładzie poprawczym - informuje Justyna Przytarska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Chojnicach.
Reporter: czy Władek zachowywał się w jakiś sposób, który mógłby wskazywać, że dzieje mu się krzywda?
Agata Pawełek: on jak każde dziecko broi, ale od pewnego czasu stał się innym chłopakiem w ogóle, nie było z nim można porozmawiać. Pytaliśmy się go, dlaczego, jak jego koledzy, ale on milczał, po prostu nic nie mówił.
Reporter: długo miałeś, Władek, takie problemy z kolegami?
- Nie.
- Kiedy to się zaczęło?
- Nie wiem.
- Nie pamiętasz?
- Nie.
- A bałeś się?
- Nie.
Mama Władka: On się bał. Zawsze mówi, że on się nie boi, ale w nocy woła: mama. Jeszcze powiedział do mnie: dobrze, że ten film się wydał, bo przynajmniej już mnie nie będą bili.
- Nie będę się wypowiadać na ten temat. Mamy wszystko między sobą wyjaśnione i ja nie chcę udzielać żadnych informacji, dopóki sprawa się nie wyjaśni. Nie jestem medialną mamą i nie chcę dziecka narażać na jakieś wielkie medialne szały - mówi dziennikarzom "Interwencji" mama jednego z chłopców, który brał udział w bójce.
- On chciał dołączyć do ich grupy, oni go nie chcieli, a on na siłę, nie? Stało się bardzo źle, bo się stało bardzo źle... Syn bardzo żałuje. Płacze, jest roztrzęsiony, boi się do szkoły w ogóle jeździć - dodaje kobieta.
- Tak samo my, rodzice jesteśmy przerażeni całą sytuacją - przekonuje mama innego chłopca.
We wtorek 9-letni Władek wrócił do szkoły. Jest pod opieką psychologa. Sprawą znęcania się nad chłopcem zajmie się teraz Sąd Rodzinny w Chojnicach.
- On to wszystko ma w oczach i będzie miał przez długi czas - mówi Ewa Pawełek, mama Władka.
Komentarze