"Dobra decyzja Schetyny" vs. "wchodzi w buty Kaczyńskiego". Politycy o nominacji Kidawy-Błońskiej

Polska

- Małgorzata Kidawa-Błońska łączy w sobie siłę i mądrość - twierdzi Barbara Nowaka (Inicjatywa Polska). Joanna Augustynowska (PO) uważa z kolei, że wicemarszałek Sejmu jest "świetną kandydatką na premiera". - Schetyna wchodzi w buty Kaczyńskiego - stwierdził natomiast Jakub Stefaniak (PSL). Jak tłumaczy, kandydatura Kidawy-Błońskiej na premiera przypomina mu kandydaturę Beaty Szydło w 2015 roku.

Koalicja Obywatelska oficjalnie zainaugurowała we wtorek kampanię wyborczą przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się 13 października. Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska ma być nie tylko kandydatką na szefa rządu, ale też ostatecznie "jedynką" listy wyborczej KO w Warszawie. Wcześniej partia zapowiadała, że stołeczną "jedynką" będzie szef PO Grzegorz Schetyna, jednak ostatecznie wystartuje jednak z rodzinnego Wrocławia.

 

- Czas na kobiety, silne kobiety. Czas też na poszukanie zgody i porozumienia. Małgorzata Kidawa-Błońska łączy w sobie siłę i mądrość - powiedziała we wtorek Barbara Nowacka, liderka Inicjatywy Polska. 

 

Europosłanka Elżbieta Łukacijewska (PO) napisała na Twitterze: "W końcu kobieta, ciepła, mądra, otwarta, nowoczesna, dająca nadzieję". "Dobra decyzja Grzegorza Schetyny" - dodała.

"Dla takiego premiera warto wypruć sobie żyły"

 

"Jedynka" Koalicji Obywatelskiej w Kielcach, Bartłomiej Sienkiewicz, napisał natomiast, że Kidawa-Błońska to "nadzieja na koniec polityki nienawiści i kłamstw". "Na politykę opartą o wartości, a nie cynizm ukryty pod pseudopatriotycznymi frazesami. Dla takiego premiera warto wypruć sobie żyły w kampanii. Obiecuję,że to zrobię" - dodał były szef MSW.

"W czasach dużych podziałów i hejtu Małgorzata Kidawa-Błońska to świetna kandydatka na premiera. Po Kaczyńskim i Morawieckim będziemy potrzebowali polityków szukających kompromisów, ważących słowa, prawdomównych, dobrych. Brawo Schetyna. Walczymy o zwycięstwo" - napisała z kolei posłanka Joanna Augustynowska (PO).

Kandydat Koalicji Obywatelskiej do Senatu Kazimierz Maria Ujazdowski stwierdził, że to "ważna i odpowiedzialna decyzja Grzegorza Schetyny". "Nowe otwarcie jednoznacznie zamyka przygotowania do kampanii. Tak jak mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska: nie zajmujemy się już innymi politykami, a jedynie prawami obywatelskimi Polek i Polaków" - dodał.

Wrocław potraktowany jako "plan B"

 

Kidawie-Błońskiej pogratulowała także kandydatka Lewicy do Sejmu Paulina Piechna-Więckiewicz. "Możemy się różnić programowo, ale bardzo cenię osobę Marszałek Sejmu, należącą do tych w polskiej polityce, które starają się łączyć a nie dzielić" - napisała.

Lider warszawskiej listy Lewicy Adrian Zandberg zwrócił jednak uwagę, że "jest dosyć późno na takie roszady na listach".

 

- To dość nietypowe. Myślę, że wyborcy będą tym zdziwieni, że Grzegorz Schetyna nagle w Warszawie ustępuje pola Kaczyńskiemu - powiedział.

 

Ostatnia na liście Lewicy we Wrocławiu Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zwróciła uwagę na fakt, że Grzegorz Schetyna ogłosił swoją decyzję o starcie z Wrocławia na konwencie zorganizowanym w Warszawie. "Wrocławianie i wrocławianki nie zasługują na bycie »planem B« Schetyny" - napisała.

 

Senyszyn: "Schetyna kulą u nogi PO"

 

Krzysztof Śmiszek (Lewica) stwierdził natomiast, że "Platforma (jest) w chaosie". "Zamiast zajmować się kampanią i programem zajmują się... przesuwaniem kandydatów po Polsce i prowadzeniem wewnętrznych rozgrywek" - dodał.

"Schetyna - kula u nogi PO - powtarza oszukańczy manewr Kaczyńskiego z 2005 r. i obiecuje, że - po ewentualnej wygranej - nie będzie premierem. Czy Polacy dadzą się nabrać, jak 14 lat temu i 4 lata temu, że Macierewicz nie będzie ministrem obrony?" - zapytała na Twitterze kandydatka Lewicy Joanna Senyszyn.

"Strzał w dziesiątkę"

 

"Grzegorz Schetyna dzisiejszym ruchem może zabrać większość Kaczyńskiemu" - ocenił z kolei Roman Giertych, były polityk i adwokat.

"Nawet jeśli ta decyzja wygląda na wymuszoną, to jest to strzał w dziesiątkę. Małgorzata Kidawa-Błońska jest poza codziennymi wojenkami, uosabia pozytywne wyobrażenie o polityce. Idealna osoba na ostatnią prostą kampanii" - napisał z kolei Leszek Jażdżewski redaktor naczelny pisma "Liberté!".

Rzecznik PSL Jakub Stefaniak powiedział Polsat News, że "Grzegorz Schetyna wchodzi w buty Jarosława Kaczyńskiego". - 2015 rok, prezes Kaczyński i Beata Szydło - dodał.

 

"Czy to dobrze dla naszego państwa, gdy liderzy partyjni wystawiają ze względów czysto PRowych partyjne koleżanki jako kandydatki na premiera, by samemu zarządzać z tylnego fotela?" - zapytał z kolei wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15).

"Oszustwo wyborcze"

 

Szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski stwierdził, że w przypadku zamiany liderów list we Wrocławiu i Warszawie mamy do czynienia z "oszustwem wyborczym".

 

- Podczas zbierania podpisów pod listami ktoś podpisywał się udzielając poparcia np. marszałek Kidawie-Błońskiej, a teraz okazuje się, że dostanie Schetynę - powiedział Sobolewski. - To jawne oszukiwanie wyborców, chyba że jeszcze dziś politycy KO chcą od nowa rozpocząć zbieranie podpisów poparcia - dodał polityk PiS.

 

Senator Jan Maria Jackowski (PiS) w rozmowie z Polsat News stwierdził natomiast, że decyzja Schetyny była "pokłosiem wewnętrznych badań i analiz, które w PO podjęto".

 

Marszałek Senatu Stanisław Karczewski zwrócił uwagę na fakt, że PO "od czterech lat domaga się od PiS, by na czele rządu stanął szef partii, a sam na przyszłego/niedoszłego premiera wystawia Kidawę-Błońską". "Uwielbiam tę ich konsekwencję i wiarygodność" - dodał.

 

zdr/hlk/ Polsat News, PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie