"Byłem mocno zdziwiony, że aż takie są konsekwencje takiej wypowiedzi" Klynstra o utracie pracy

Polska

- Byłem mocno zdziwiony, że aż takie są konsekwencje takiej wypowiedzi. Jest różnica między wolnością wypowiedzi, a próbą ostracyzmu - twierdzi Redbad Klynstra, aktor, który po tym jak zapytał na Twitterze, "czy w Polsce pedofile są częścią LGBT+" stracił rolę w serialu i współpracę z nim zakończyła jego agentka.

Gość Bogdana Rymanowskiego w "Wydarzeniach i Opiniach" napisał na Twitterze 30 lipca: "Czy w PL pedofile są częścią LGBT+, czy nie?". Później poinformował, że przez ten wpis stracił rolę epizodyczną w serialu na podstawie powieści "Król" Szczepana Twardocha, a dwa dni później umowę miała mu wypowiedzieć jego agentka.

 

Aktor, który występował m.in. w "Młode Wilki 1/2" i "Smoleńsku", twierdził, że zadał to pytanie po rozmowach z koleżanką z Amsterdamu i kolegą z Polski po paradzie równości Pride Walk w Amsterdamie. Wydarzenie, które miało miejsce 29 lipca, próbowała zinfiltrować grupa pro-pedofilska Kinderbevrijdingsfront, jednak ich ulotki zostały zarekwirowane przez policję.

 

"Nie jestem homofobem"

 

Klynstra spytany przez Rymanowskiego, czy zna homoseksualistów, którzy mieliby np. twierdzić, że "chcą zamienić pedofilię z dewiacji na orientację" stwierdził: "nie". - Tylko, że w wielu krajach można sobie tę dyskusję prześledzić, pedofile tam, gdzie jest akceptacja dla wielokulturowości, inności, starają się zmienić kwalifikację swojej przypadłości - mówił aktor.

 

Jednocześnie stwierdził, że "nie jest homofobem".

 

Spytany, czy w Polsce ktokolwiek z liderów środowiska gejowskiego mówił coś podobnego, stwierdził: "jeżeli żyjemy w zjednoczonej Europie, coś, co się dzieje w Amsterdamie, nas też dotyczy. W wielu krajach jest to temat poważny". 

 

Odnosząc się do utraty angażu w serialu, stwierdził natomiast, że "więcej to mówi o osobach, które wprawiają w ruch ten mechanizm". - To małe środowisko. Jest parę osób, które rozdają karty i ze zdaniem tych osób cała reszta musi się liczyć - mówił.

 

"Dobry przyjaciel stwierdził, że będzie mu bardzo trudno być ze mną na scenie"

 

Pytany, czy po tej wypowiedzi jacyś jego znajomi przestali się z nim skontaktować (tak miało stać się w przypadku innego aktora, Jarosława Jakimowicza, z którym, po jego obronie homofobicznych słów Zofii Klepackiej, znajomość miał zakończyć artysta Andrzej Pągowski) stwierdził: - Jeden bardzo dobry przyjaciel stwierdził, że będzie mu bardzo trudno być ze mną na scenie. Mamy wspólny spektakl we wrześniu. Jeżeli znajdziemy taką wolę, trzeba będzie się spotkać na długie spotkanie, jeżeli on dopuszcza taką możliwość - mówił.

 

- Mam podejrzenie, że ktoś próbuje nas napuścić na siebie - dodał aktor.

jm/luq/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie