Koalicja Obywatelska bez PSL i SLD

Polska

- Do wyborów parlamentarnych idziemy jako Koalicja Obywatelska - nie jako koalicja partii politycznych, ale jako koalicja tych wszystkich, którzy podzielają nasz światopogląd i pomysł na Polskę; chcemy koalicji demokratów i patriotów - powiedział szef PO Grzegorz Schetyna. 26 lipca KO przedstawi listy kandydatów. Jak wcześniej informował polsatnews.pl, PO pójdzie do wyborów bez PSL i SLD.

W Warszawie po godz. 8 zebrał się Zarząd Krajowy PO, który ustalił, w jakiej formule Platforma wystartuje w jesiennych wyborach parlamentarnych.

 

Start w formule Koalicji Obywatelskiej (wspólnie z Nowoczesną i ugrupowaniem Barbary Nowackiej - Inicjatywa Polska) ogłosił już w zeszły piątek podczas Forum Programowego w Warszawie lider Platformy Grzegorz Schetyna. W czwartek podczas konferencji prasowej przedstawił szczegóły.

 

- Idziemy do wyborów parlamentarnych nie jako koalicja partii politycznych, ale jako koalicja tych wszystkich, którzy podzielają nasz światopogląd i pomysł na Polskę, którzy chcą bronić razem z nami demokracji, praworządności i pozycji Polski w Unii Europejskiej - podkreślił lider PO po zakończeniu zebrania zarządu krajowego partii.

 

Wskazał, że na listach Koalicji Obywatelskiej znajdą się m.in. społecznicy, samorządowcy i przedstawiciele organizacji pozarządowych.

- Chcemy koalicji demokratów i patriotów - oświadczył Schetyna. 

 

"Decyzja PSL kończy historię Koalicji Europejskiej"

 

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przed kilkoma dniami ogłosił, że ludowcy idą do wyborów samodzielnie jako PSL - Koalicja Polska. - Nawet ludowcy mówią, że Kosiniak-Kamysz się przelicytował, za dużo chciał – dowiedzieliśmy się w PO.

 

- Koalicja Obywatelska, to PO, Nowoczesna i Inicjatywa Polska. Dzisiaj otwieramy tę koalicję, rozszerzamy ją o społeczników, ekspertów, samorządowców, tych wszystkich aktywnych ludzi, którzy dotychczas nie byli wprost w polityce w tej pierwszej linii. Dzisiaj oni dołączą do naszego projektu - mówił Schetyna.

 

Szef PO był pytany, czy PSL - rezygnując ze startu w wyborach w Koalicji Obywatelskiej - popełnia polityczne samobójstwo. - Decyzja PSL kończy historię Koalicji Europejskiej - stwierdził Schetyna. - To jest nasza odpowiedź na nową jakość życia polskiej polityki. Uważamy, że tylko nowa formuła koalicji ma szansę stanąć przeciwko PiS, dlatego zapraszamy do tej formuły Koalicji Obywatelskiej, tam wszyscy się zmieszczą - zaznaczył Schetyna.

 

- Formuła partyjna, polityczna została zakończona decyzją PSL. Dzisiaj to jest nasza odpowiedź na stworzenie nowego typu koalicji wyborczej - podkreślił szef PO.

 

Schetyna przekazał też, że bezpośrednio po posiedzeniu zarządu krajowego poinformował przewodniczącego SLD Włodzimierza Czarzastego o decyzji władz Platformy, która zapadła "jednogłośnie".

 

20 proc. miejsc dla "opozycji obywatelskiej"

 

- Chcemy być przekonani, że na naszych listach zmieszczą się wszyscy ci, którzy aktywnie będą nam pomagać zmieniać Polskę - mówił szef PO.

 

Jak wskazał, "20 proc. miejsc na listach otworzymy, zostawimy, przeznaczymy ludziom z opozycji obywatelskiej, z organizacji pozarządowych". - Tych wszystkich którzy dotychczas nie uczestniczyli wprost w polityce parlamentarnej. Zrobimy dla nich sporo miejsca, będziemy z nimi pisali nasz program, będziemy chcieli budować tę kampanie wspólnie - powiedział.

 

- Zostawimy także, zaprosimy na nasze listy samorządowców - deklarował. Dodał, że rozmowy z nimi prowadzone są od wielu miesięcy.

 

- Będziemy tworzyć wspólne listy do Senatu, ale także trzy miejsca - piąte, dziesiąte i ostatnie, przeznaczymy na wskazania samorządowców, wszystkich samorządowców. Tych, którzy chcą bronić idei samorządności, jego niezależności instytucjonalnej przed polityką centralizacyjną obecnej władzy - powiedział Schetyna.

 

"Sześciopak" podstawą programową

 

Schetyna podkreślił, że w następnym tygodniu będą prowadzone rozmowy ze wszystkimi zarządami regionalnymi PO oraz z przedstawicielami stowarzyszeń, organizacji pozarządowych i samorządowcami.

 

Jak poinformował, Koalicja Obywatelska przedstawi listy kandydatów na wybory parlamentarne w przyszły piątek (26 lipca).

 

Lider PO podkreślił jednocześnie, że podstawą programową Koalicji będzie zaprezentowany przez niego tzw. sześciopak, czyli pakiet kilkunastu propozycji ujętych w sześciu hasłach: "zdrowe powietrze - Polska bez smogu", "jeden gospodarz regionu" (chodzi o likwidację urzędu wojewody i przekazanie jego uprawnień marszałkowi województwa), "Polska seniora - troska i aktywność", "edukacja przyszłości - szkoła bez chaosu", "darmowy bilet dla ucznia" oraz "orliki, schetynówki i drogi rowerowe".

 

- To jest podstawa programowa i wokół tego będziemy budować tę Koalicję. On jest pojemny - będziemy go jeszcze uszczegóławiać - podkreślił Schetyna. 

 

"Ważne, żebyśmy w Senacie nie poszli przeciwko sobie"

 

Schetyna pytany o wybory do Senatu, gdzie są okręgi jednomandatowe oraz o ewentualną współpracę z PSL w tej sprawie, odparł: "rozmawialiśmy o tym wcześniej, wierzymy, ja wierzę w to, żeby reprezentacja poszczególnych komitetów wyborczych opozycji była komplementarna, żeby nie walczyć ze sobą".

 

Jak zapewnił, "jesteśmy w stanie znaleźć taką formułę, w której będziemy mogli popierać swoich kandydatów, nie wystawiając ze swojego komitetu (kandydata - red.) przeciwko komitetowi zaprzyjaźnionemu". - To jest bardzo ważne, i też tego wyborcy oczekują - podkreślił.

 

Dopytywany, czy w tej sprawie będą jeszcze dyskusje z PSL i z innymi partiami opozycyjnymi, Schetyna powiedział: "rozmawialiśmy - zakładając wariant niepójścia razem. Uważam, że ważne jest, żebyśmy w Senacie nie poszli przeciwko sobie, i zrobię wszystko, żeby tak się stało".

 

 "Część naszego elektoratu nie chce SLD"

 

Jak wcześniej dowiedział się polsatnews.pl, przedstawiciele regionów Platformy byli niechętnie nastawieni do jednej listy z SLD. - Sojusz chce mieć na listach bardzo wiekowych polityków, którzy w czasach PRL grali pierwsze skrzypce. Duża część naszego elektoratu nie chce takiej koalicji - usłyszeliśmy w Platformie.

 

Jeden z najbardziej znanych polityków Sojuszu potwierdził nam wcześniej, że rozmowy liderów PO i SLD ugrupowań utknęły w martwym punkcie, a szanse na jedną listę są znikome.

 

 "Słaby wynik Liberadzkiego"

 

Politycy PO zwracali uwagę na wyniki wyborcze polityków SLD w czasie eurowyborów. Sojusz zdołał co prawda wprowadzić pięciu posłów do PE, jednak liczba oddanych na nich głosów była poniżej oczekiwań. Jeden z posłów Platformy wskazywał przykład "jedynki" Koalicji Europejskiej w Szczecinie, Bogusława Liberadzkiego. Będący drugi na liście Bartosz Arłukowicz zdobył ponad dwa razy więcej głosów niż doświadczony polityk SLD.

 

 - SLD ma mocny szyld, ale nie ma struktur, ludzi i pary do pracy - usłyszeliśmy w PO.

 

Lider Sojuszu Włodzimierz Czarzasty powiedział we wtorek w "Graffiti" w Polsat News, że "jeżeli ten projekt (wspólnej koalicji wokół PO - red.) zostanie przez ludzi nierozsądnych rozbity", w czwartek zacznie tworzyć blok lewicowy. SLD mogłoby więc pójść do wyborów razem z Lewicą Razem (dawniej Partia Razem - red.) i Wiosną Roberta Biedronia.

 

Zieloni "przesadzają"

 

Wciąż nie wiadomo, z kim do wyborów pójdzie Partia Zielonych, która także współtworzyła Koalicję Europejską. - Są dobrze odbierani i dużo nie chcą - mówił jeden z posłów Platformy.

 

Inny uważa z kolei, że Zieloni "przesadzają" z propozycjami kandydatów na koalicyjne listy (w tym z liczbą "jedynek") i z sugestiami ws. podziału środków z subwencji.

 

Od działaczy Zielonych usłyszeliśmy, że ich ugrupowanie chciałoby eksponowanych miejsc na listach dla swoich kandydatów w największych miastach, a także w okręgach obejmujących Radom, Płock i Konin.

 

W tym ostatnim miałaby wystartować Mirosława Stępień, która w wyborach do europarlamentu zdobyła niemal 8,9 tys. głosów. - To drugi wynik spośród wszystkich lewicowych kandydatów w Wielkopolsce – powiedzieli nam Zieloni.

zdr/luq/prz/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie