"W Psalmach śpiewają, że zwycięży prawo i sprawiedliwość, o platformie obywatelskiej nic nie ma"

Polska

- W Starym Testamencie jest napisane, w Psalmach to śpiewają, że zwycięży prawo i sprawiedliwość. O platformie obywatelskiej nie ma tam ani słowa. Skąd Żydzi kilka tysięcy lat temu wiedzieli, że w Polsce będzie rządzić Prawo i Sprawiedliwość? Krótko i na temat - tak odpowiedziałby Bartoszowi Arłukowiczowi Tomasz Starenga, właściciel kiosku z Węgrowa, który miał być adresatem słów europosła PO.

W piątek na Twitterze Bartosz Arłukowicz zamieścił wideo, na którym wraz z m.in. Barbarą Nowacką (Inicjatywa Polska), wita się w mężczyzną słowami: "Mówią, że jest pan najsłynniejszym wsparciem PiS w Węgrowie". - Niech mnie pan nie denerwuje - odpowiada mężczyzna, po czym odchodzi.


Film spowodował lawinę komentarzy w sieci. W kolejnym wpisie Arłukowicz opublikował inne nagranie, w którym pyta tego samego mężczyznę, czy głosuje na Prawo i Sprawiedliwość, a ten zaprzecza.


- Nie możemy pozwolić sobie na ten rechot pogardy - w taki sposób była premier Beata Szydło odniosła się do nagrania.


"Poznajcie Pana Andrzeja z Węgrowa! Pani Premier Beata Szydło. Wy tego nigdy nie zrozumiecie! To jest poza Wami. My po prostu lubimy ludzi. A to co zrobiliście dzisiaj z Panem Andrzejem, Wasza dzisiejsza manipulacja i lejąca się propaganda - obrzydliwe" - napisał w niedzielę wieczorem Arłukowicz.


"Chciał mnie wyśmiać"


Okazało się jednak, że europoseł PO prawdopodobnie pomylił mężczyzn.


- Poseł Arłukowicz został poinformowany, że tutaj jest, tak nazwijmy to, bastion PiS-u. Chodziło o moją osobę, ale o 16:00 już nie pracuję, trafił na przypadkową osobę, która wychodziła z kiosku, która codziennie kupuje tu papierosy - tłumaczył w rozmowie z Polsat News Tomasz Starenga, właściciel kiosku z Węgrowa, do którego swoje słowa prawdopodobnie chciał skierować Arłukowicz.


- Moim zdaniem poseł Arłukowicz obywateli w takich w małych miasteczkach traktuje jako drugą kategorię. Chciał mnie wyśmiać. Chodzili tu po ulicy, rozmawiali jak się żyje, a tu na mnie był atak - stwierdził pan Tomasz.


- W Węgrowie wszyscy się znają. Moje wartości chrześcijańskie, narodowe są odkąd miałem naście lat i cały czas w tej tradycji żyję. Jestem zwolennikiem PiS-u od wielu lat, nawet gdy nie był u władzy - dodał sklepikarz.


Zapytany przez reporterkę Polsat News, co odpowiedziałby europosłowi PO, gdyby ten trafił na niego, Starenga odparł: "w Starym Testamencie jest napisane, w Psalmach to śpiewają, że zwycięży prawo i sprawiedliwość. O platformie obywatelskiej nie ma tam ani słowa. Skąd Żydzi kilka tysięcy lat temu wiedzieli, że w Polsce będzie rządzić Prawo i Sprawiedliwość? Krótko i na temat".

 

"Ustawka prowokacyjna"

 

Awanturę o "pana Andrzeja z Węgrowa" komentowali także goście programu "Polityka na Ostro".


- Jeżeli chcemy przekonać mieszkańców Węgrowa, którzy gremialnie głosowali na PiS do tego, żeby rozważyli inną opcję, to metodą do tego nie jest "przybijanie piątki" i nakręcenie tego kamerką w telefonie, tylko jest rozmowa i wyjście z konkretnymi propozycjami, co mamy do zaoferowania lepszego niż PiS - stwierdził lider partii Razem Adrian Zandberg.


- Jeżeli ktoś się dopytuje, "a na kogo ty głosowałeś", szydząc z tego, to jednoznacznie wskazuje to na element, który ma doprowadzić do tego: "głupiś, bo głosujesz na tych". Oni mówią to już od dość dawna - powiedział z kolei Marek Jakubiak z Federacji Jakubiak-Liroy.


Jak dodał, "dla mnie to była ustawka prowokacyjna i nie opowiadajmy tutaj dyrdymałów".

 

"Przybicie piątki też jest ważne"


Michał Kamiński z PSL-UED zwrócił uwagę, że "najpierw będziemy mówili, że PO jest zamkniętą partią elit, a później, jak widać, że jest dokładnie odwrotnie, że politycy opozycji chodzą i spotykają się z ludźmi, to czynimy z tego zarzut". - To nie jest istotą rzeczy. Istotą rzeczy jest to, co politycy mówią i jaki mają projekt - podkreślił poseł.


Według niego także "przybicie piątki jest ważne". - Nie każdy to potrafi, bo nie każdy jest w tym wiarygodny, a Arłukowicz jest - dodał.


Jarosław Krajewski z PiS podkreślił, że politycy partii rządzącej "gotowi są do otwartych spotkań i rozmów z Polakami czy w Warszawie, czy w Węgrowie". - Nie mamy z tym problemów, co udowodniła dziś premier Beata Szydło. Szybka decyzja, spotkanie otwarte na rynku z mieszkańcami i nie było żadnego problemu - stwierdził poseł.


Jednak według Zandberga, "ani Bartek Arłukowicz, ani Beata Szydło nie pojechali tam prowadzić rozmów z Polakami". - Jedno i drugie pojechało tam z kamerą, żeby nagrać materiał wideo, licząc na to, że rozejdzie się po mediach - dodał.

 

  

 

prz/luq/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie