"Byliśmy trochę zdziwieni". Spychalski o reakcji na słowa premiera ws. terminu wyborów

Polska

- Prezydent ogłosi decyzję, ma pan rację, ale na pewno prezydent decyzji nie podejmie - stwierdził Marcin Kierwiński zwracając się w "Śniadaniu w Polsat News" do Błażeja Spychalskiego, rzecznika prezydenta, który przypomniał, że to głowa państwa podejmuje decyzję o terminie wyborów parlamentarnych. Posłowie opozycji sądzą, że szybki termin wyborów wyeliminuje małe ruchy ze sceny politycznej.

Politycy przygotowuj się do jesiennych wyborów parlamentarnych. Wciąż jeszcze nie został ogłoszony ich termin przez prezydenta Andrzeja Dudę, ale podczas konwencji PiS w Katowicach premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że "rząd nie jedzie na wakacje". - Od wczesnego rana do nocy pracujemy do 12 października, niech będzie 11, bo cisza wyborcza, w sobotę można odpocząć - mówił premier sugerując, że wybory mogłyby się odbyć 13 października.

 

"Prezydent w stosownym czasie ogłosi tę decyzję" 

 

- Byliśmy trochę zdziwieni - powiedział Błażej Spychalski, rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy, komentując w "Śniadaniu w Polsat News" słowa premiera wypowiedziane w Katowicach. 

 

Spychalski wielokrotnie przypomniał, że "nie ma jeszcze decyzji prezydenta Andrzeja Dudy co do daty wyborów, ani tego, kiedy on tę datę ogłosi". Podkreślił, że zarządzenie wyborów do Sejmu i Senatu leży w gestii prezydenta.   

 

Na sugestię, że "może była presja, żeby tego dnia były wybory" Spychalski odpowiedział: - Rozumiem, że pan premier może chciałby, żeby rzeczywiście 13 października były wybory, ale tak jak mówię, na tę decyzję jeszcze poczekamy. Pan prezydent w stosownym czasie ogłosi tę decyzję.

 

Spychalski: polecałbym trochę melisy 

 

- To prezydentura, kiedy wszelkie decyzje zapadają na Nowogrodzkiej (siedzibie PiS - red.) - skomentował Marcin Kierwiński z PO. Poseł dodał, że "prezydent ogłosi decyzję, ale na pewno decyzji nie podejmie".  

 

- To jest efekt czterech lat pracy prezydenta. Cztery lata zabijania niezależności prezydenta - mówił Kierwiński. 

 

- Polecałbym trochę melisy w niedzielę od rana - zareagował Spychalski. Rzecznik prezydenta zapewnił, że "z punktu widzenia obywateli, to są rewelacyjne lata i to jest świetny okres w historii kraju.

 

Poseł PO odparł, że "za poprzednich rządów Polska była liderem UE w kryzysie gospodarczym". - A wy macie dobrą koniunkturę. To się prędzej czy później skończy - zauważył Kierwiński. 

 

Ściagaj: zabetonowanie sceny politycznej


Agnieszka Ścigaj z Kukiz'15 zwróciła uwagę, że termin wyborów, ta sprawa poważna. - Ogłoszenie terminu, który zasugerował pan premier, tak naprawdę będzie dobiciem małych organizacji - uznała. Jej zdaniem termin wyborów 13 października oznaczałby "zabetonowanie sceny politycznej, żeby przestrzeni dla innych ruchów nie było".

 

- 120 tys. podpisów w dwa tygodnie są w Polsce w stanie zebrać co najwyżej cztery partie. Ma pani poseł Ścigaj rację, że wyeliminuje to wszystkie ruchy, które są małe - wtórował posłance Włodzimierz Czarzasty z SLD. 

 

Lider SLD zwrócił jednak uwagę, że "polityka to twarda gra". - I jeżeli PiS chce rządzić następne cztery lata, to podejmie taką decyzję - stwierdził.  

- Z punktu widzenia partii rządzącej jest to najmądrzejsza decyzji, jaką by mogła podjąć - oceni Czarzasty. - Ja w związku z tym nie patrzę na to z oburzeniem. Patrzę na to, jak się do takiej decyzji przygotować - dodał. 

 

"Trzeba zacząć na opozycji myśleć"

 

- Jeżeli zjednoczone siły dobra pokazały na konwencji w Katowicach swoją siłę, to po drugiej stronie są rozproszone siły zła. Wniosek jest taki - trzeba zacząć na opozycji myśleć - spuentował przewodniczący SLD. Czarzasty nawiązał tym samym do wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w Katowicach stwierdził: - Użyję tego określenia, chociaż wiem, że będzie przedmiotem ataku: musimy odrzucić wielką ofensywę zła - przekonywał.

 

Wiceszef PSL Adam Jarubas zwrócił uwagę na inny aspekt chęci ogłoszenia przez PiS wyborów w jak najwcześniejszym terminie. - Prezydent ma świadomość tego, że przybywa nierozwiązanych problemów. Mówi się o podwyżkach prądu, które mają już wkrótce nastąpić, będzie duży chaos związany z rocznikami skumulowanymi w szkołach średnich - już dzisiaj wiemy, że wielu ludzi, nawet z czerwonymi paskami (na świadectwach - red.) nie znajdzie swojego wymarzonego liceum - zauważył działacz ludowców. 

 

Jarubas: żeby się z problemami nie zderzyć


Jarubas przypomniał, że jeden z rolników, delegatów na konwencji programowej PiS, zwrócił uwagę na spadające ceny wołowiny. - Premier chce przesunąć możliwie najwcześniej termin wyborów, żeby się z tymi problemami nie zderzyć.  Po wyborach można będzie powiedzieć, że to wina opozycji - powiedział Jarubas. 

 

Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj. 

grz/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie