Policjant uratował tonące w morzu dzieci i ich dziadka. "Chwilę później porwała go fala wsteczna"

Polska

Troje dzieci i ich dziadka uratował podczas wypoczynku na plaży w Sobieszewie asp. Rafał Dąbrowski z sopockiej policji. - Żonie kazałem biec szybko po ratowników, ja chwyciłem koło i nie zastanawiając się, skoczyłem do wody - relacjonował policjant. Kiedy przekazał rodzinę ratownikom, trafił na falę wsteczną, przez którą sam omal nie utonął.

"Piękny plażowy dzień. Troje dzieci ze swoim dziadkiem topią się w otchłani morza na wprost nas wołając o pomoc" - relacjonowała na Facebooku kobieta.

 

"Nie zastanawiając się, skoczyłem do wody"


Polsat News rozmawiał z bohaterskim policjantem. - Z żoną zauważyliśmy trójkę dzieci trzymających się kurczowo, bujających się jak spławik na wodzie. Widzieliśmy, że chowają się pod powierzchnią wody i na zewnątrz. Obok nich płynął starszy pan, który wymachiwał rękoma - opowiadał asp. Dąbrowski.


Jak dodał, po kilku sekundach stwierdził z żoną, że osoby w morzu się topią. - Szybko wyciągnąłem moje dzieci na koc, a żonie kazałem zaalarmować ratowników. Biegnąc plażą, przemyślałem sobie wszystkie opcje, łącznie z tą, że nie wrócę - powiedział policjant.

 

- Chwyciłem koło, które było niedaleko nas i skoczyłem do wody - dodał.

 

  


- Biegłam, krzyczałam: ratunku, pomocy, topią się. Ludzie nie reagowali kompletnie, nikt - opowiadała Polsat News żona policjanta.


Jak opisywała na Facebooku, asp. Dąbrowski jako pierwszy dopłynął do tonących dzieci i rzucił im koło, które chwycili. Na pomoc przypłynęli jeszcze ratownik oraz inny mężczyzna, który kiedyś też pracował w policji.

 

"Widziałam, jak jest zabierany w głąb"


To nie był jednak koniec akcji. "Mojego męża i mężczyznę porwała fala wsteczna! Widziałam, jak Rafał zostaje zabierany przez falę w głąb i nie może wrócić" - napisała kobieta.


"Chwycili się za ręce. Mój mąż chwycił linę łączącą ratownika z brzegiem, ale fala ich rozłączyła. Nie widząc mężczyzny, ostatkami sił wyszedł wyczerpany walką z żywiołem, wyczołgał się z wody" - opisywała.


Ratownicy rzucili się na pomoc mężczyźnie, który został w wodzie. Udało im się go uratować.


Dzieciom, które tonęły nic się nie stało. Policjant zadzwonił po służby ratunkowe. Dziadek dzieci i mężczyzna, który pomagał w akcji ratunkowej, trafili do szpitala "w szoku i opici wodą".

 

"Na służbie jest się przez cały czas. Potwierdził to dzielnicowy z Sopotu, aspirant Rafał Dąbrowski" - napisała Polska Policja na Twitterze.

prz/ml/wka/ Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie