Cytował Pismo Święte, został zwolniony. "Podstawą naszej kultury korporacyjnej jest tolerancja"

Polska
Cytował Pismo Święte, został zwolniony. "Podstawą naszej kultury korporacyjnej jest tolerancja"
Pixabay/Pexels

"Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną tak, jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich" - napisał pan Tomasz w reakcji na informację dotyczącą "Włączania LGBT+", która została umieszczona na firmowym forum Ikea. Po kilku dniach otrzymał wypowiedzenie. Według pracodawcy było "ryzyko naruszenia dóbr lub godności innych pracowników".

Sprawę jednego z pracowników sklepu nagłośnił Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. 

 

"Biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia"

 

Pan Tomasz, którego zwolniono z pracy w koncernie, w rozmowie z polsatnews.pl powiedział, że 18 maja na wewnętrznym forum firmy pojawił się artykuł "Włączanie LGBT+ jest obowiązkiem każdego z nas". Chodziło m.in. o używanie słowa "partner" oprócz "żona" i "mąż", angażowanie kolegów LGBT+ w rozmowy na temat ich partnerów i rodzin oraz reagowanie na homofobiczne dyskryminujace uwag, żarty lub plotki. Mężczyzna w odpowiedzi umieścił pod wpisem komentarz: "Akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia".

 

Do komentarza dołączone były dwa fragmenty z Pisma Świętego, które jak mówi pan Tomasz, wyszukał w internecie: "biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich" i "Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną tak, jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich".

 

Jak powiedział, po około dwóch godzinach od umieszczenia komentarza został wezwany przez przełożonych na rozmowę, gdzie miano mu zasugerować, że chcą usunąć jego wpis.

 

- Powiedziałem, że nie chciałbym, żeby mnie cenzurowano i że nie mogę się wycofać ze słów, które są w Biblii, jako katolik, jak osoba wierząca - dodał. Pan Tomasz usłyszał od przełożonych, że zostaną wobec niego wyciągnięte konsekwencje - powiedział polsatnews.pl. 

 

W kolejnym tygodniu pan Tomasz otrzymał wypowiedzenie. - Poinformowano mnie, że wiele osób przychodziło poruszonych i obrażonych moim wpisem i Ikea podjęła decyzję, żeby zakończyć współpracę ze mną - dodał. 

 

"Wyraz różnicowania pracowników ze względu na wyznanie"

 

- Trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę na to, że ten komentarz był reakcją pana Tomasza na zamieszczony przez pracodawcę artykuł "Włączanie LGBT+ jest obowiązkiem każdego z nas". Można powiedzieć, że pracodawca wyszedł z inicjatywą ideologicznej indoktrynacji pracowników w sprawie, która zupełnie nie była związana ze świadczeniem stosunku pracy - powiedział polsatnews.pl adwokat Maciej Kryczka z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.

 

W reakcji na zamieszczenie tego artykułu na wewnętrznym forum firmowym pan Tomasz zacytował dwa fragmenty z Nowego i Starego Testamentu, które potępiają praktyki homoseksualne. - Przez pryzmat tych cytatów pan Tomasz stwierdził, że promowanie homoseksualizmu jest sianiem zgorszenia - powiedział prawnik. 

 

- Zdaniem pracodawcy opublikowanie takiego komentarza, czyli de facto wyrażenie opinii odwołującej się do przekonań katolickich, stanowiło  naruszenie zasad współżycia społecznego, wewnętrznych regulaminów Ikea, a także przepisów Kodeksu Pracy, co doprowadziło do utraty zaufania przez pracodawcę do pracownika - wyjaśnił Kryczka. 

 

Wskazał, że przyczyna ta jest wprost wskazana w treści wypowiedzenia umowy o pracę. - Naszym zdaniem jest nieprawdziwa i nieuzasadniona w kontekście zarówno okoliczności faktycznych jak i wykładni przepisów Prawa Pracy - powiedział adwokat. 

 

"Tomasz K. cieszył się opinią dobrego pracownika. Praca mężczyzny była pozytywnie oceniana przez przełożonych, innych pracowników i klientów sklepu, co znajdowało odzwierciedlenie w częstym podnoszeniu wynagrodzenia pracownika. Decyzja władz firmy miała zatem podłoże wyłącznie ideologiczne. Wskazana przyczyna nie znajduje żadnego oparcia w przesłankach natury obiektywnej i racjonalnej, jest zaś wynikiem arbitralnych ocen i subiektywnych uprzedzeń pracodawcy wobec wyrażenia opinii pracownika odwołującej się do wartości katolickich" - pisze Ordo Iuris.

 

Ordo Iuris w imieniu pana Tomasza przygotowało pozew, który został złożony do właściwego miejscowo sądu w Krakowie.

 

"Podejmujemy działania, zawsze zgodnie z prawem pracy i naszymi wartościami"

 

Do sprawy zwolnionego pracownika odniosła się również Ikea. "Co do zasady nie komentujemy spraw personalnych, a do takich należy wspomniana kwestia rozwiązania stosunku pracy. Jednocześnie zapewniamy, że podstawą naszej kultury korporacyjnej jest wolność poglądów, tolerancja i szacunek dla każdego pracownika" - napisano w odpowiedzi na pismo Ordo Iuris. 

 

"Natomiast w przypadku, gdy istnieje chociażby ryzyko naruszenia dóbr lub godności osobistej innych pracowników podejmujemy działania, zawsze zgodnie z prawem pracy i naszymi wartościami. We wspomnianym w piśmie przypadku, w naszej ocenie, taka właśnie sytuacja miała miejsce" - dodano w stanowisku firmy.

 

"Pracownik faktycznie wykorzystał cytaty ze Starego Testamentu mówiące o śmierci, krwi w kontekście tego, jaki los powinien spotkać osoby homoseksualne" - poinformowała Katarzyna Broniarek, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Ikea Retail.

 

"Czy zwolnienie pracownika za cytowanie Pisma Świętego w reakcji na narzucanie mu propagandy LGBT to »otwarta i tolerancyjna kultura«? A jak potraktowaliście pracowników, którzy polubili ten wpis na Waszym wewnętrznym forum? Kaganiec za wiarę?" - napisał prezes Ordo Iuris, Jerzy Kwaśniewski w odpowiedzi na komentarz rzecznika Ikei.

 

Rzecznik Praw Obywatelskich zajął się sprawą zwolnionego pracownika

 

Sprawę zwolnionego pracownika podjął z urzędu Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar. Ma on się zwrócić się do właściwych podmiotów o niezbędne informacje.

 

"Rzecznik, jako niezależny organ ds. równego traktowania, dostrzega problem dyskryminacji ze względu na wyznanie w zatrudnieniu. Przeprowadzone na jego zlecenie badania potwierdziły w praktyce ten problem i ujawniły najczęściej spotykane mechanizmy wykluczenia. Co warte podkreślenia, dyskryminacja ze względu na wyznanie w miejscu pracy może dotyczyć zarówno przedstawicieli mniejszości religijnych, jak i dominującej większości, a czynnikiem zwiększającym ryzyko dyskryminacji jest silne utożsamianie się z daną religią i ujawnienie swojego zaangażowania w miejscu pracy" - poinformowało biuro RPO. 

 

"Zgodnie z Kodeksem pracy (art. 94) pracodawca ma obowiązek przeciwdziałać dyskryminacji w zatrudnieniu, oraz wpływać na kształtowanie w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego. Podejmowanie działań mających na celu podkreślanie potrzeby poszanowania godności każdego, bez względu na różne cechy osobiste, należy uznać za wyraz dążenia do realizacji tych zobowiązań" - poinformował RPO.

 

"Niezwłocznie zlecę prokuraturze zbadanie sprawy"

 

"Bulwersującą" nazwał sprawę zwolnionego pracownika minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. 

 

- Jeśli ta informacja miałaby się potwierdzić, to mielibyśmy do czynienia z sytuacją, w której zewnętrzny koncern, naruszając polski porządek prawny, dopuszcza się jawnego złamania praw pracowniczych, ingeruje w obszar wartości chronionych przez polskie prawo, które gwarantuje każdemu obywatelowi wolność sumienia i wyznania - powiedział Ziobro w TVP Info.

 

- To jest rzecz absolutnie skandaliczna, gdyby się potwierdziła - dodał szef resortu sprawiedliwości.

 

- Mogę obiecać, że niezwłocznie zlecę prokuraturze zbadanie sprawy, czy nie ma tutaj do czynienia nie tylko z naruszeniem prawa pracowniczego, ale ze złamaniem prawa karnego - zapowiedział Ziobro.

 

Szef MS przekonywał ponadto, że "mamy do czynienia ze zjawiskiem używania przemocy prawnej i ekonomicznej wobec tych wszystkich, którzy nie chcą podzielać wartości środowisk homoseksualnych aktywistów".

 

"Sfinansuję pomoc prawną"

 

Sprawę pana Tomasza skomentował również europoseł Patryk Jaki. "Sfinansuję pomoc prawną. A jeśli opis jest prawdziwy to nagłośnie tę dyskryminację w Parlamencie Europejskim i sam wezmę udział w bojkocie Ikei" - napisał na Twitterze.

 

Rzecznik prasowy koncernu Ikea w Polsce odpowiedział Jakiemu, że "W Ikea panuje wolność poglądów,tolerancja i poszanowanie dla różnorodnych opinii". 

 

"Zawsze będziemy sprzeciwiać się i reagować, gdy istnieje ryzyko naruszenia dóbr lub godności osobistej innych pracowników. W naszej ocenie tak było w tym przypadku. Podjęliśmy decyzję o rozwiązaniu umowy nie ze względu na poglądy, ale konkretne wypowiedzi" - poinformowało biuro prasowe Ikei.

pgo/hlk/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie