"Gwóźdź do trumny". Protestujący pracownicy sądownictwa krytykują projekt resortu Ziobry
Propozycje ministerstwa sprawiedliwości ws. zasad zatrudniania urzędników wymiaru sprawiedliwości to gwóźdź do trumny dla pracowników sądów i prokuratur - oświadczyli w piątek protestujący związkowcy pracowników sądów i prokuratury. Z kolei według wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika, projekt MS jest "rewolucyjny".
Zdaniem szefowej "Solidarności" pracowników sądownictwa Edyty Odyjas, projekt ustawy opracowany przez resort sprawiedliwości jest szkodliwy dla pracowników. - Gdyby ustawa została wprowadzona w takiej formie, to w sądach zostałaby tylko kadra zarządzająca. Na zmianach finansowo skorzystają tylko stanowiska kierownicze i samodzielne - dodała.
Protestujący domagają się podwyżek
Od 7 maja związkowcy pracowników sądów i prokuratury potestują w miasteczku namiotowym przed gmachem Ministerstwa Sprawiedliwości. Protestujący domagają się m.in. podwyżek wynagrodzeń o 650 zł w tym roku i o 500 zł w kolejnym. Związkowcy postulują też, przyjęcie jeszcze przed wyborami parlamentarnymi ustawy, która systemowo ureguluje warunki pracy w sądach i prokuraturze. W ubiegłym tygodniu resort sprawiedliwości przekazał związkowcom projekt ustawy w tej sprawie.
Przedstawicielka związkowców Edyta Odyjas podczas briefingu prasowego w piątek krytycznie odniosła się do projektu ustawy o pracownikach administracyjnych sądów i prokuratury przygotowanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Jej zdaniem, "przedstawiony projekt jest źle przygotowany zarówno merytorycznie, jak i pod względem zasad tworzenia prawa". - Pracownicy będą mogli być karani pod byle pretekstem, bez możliwości odwoływania się. W praktyce, dojdzie do likwidacji konkursów i utworzy się droga do nepotyzmu i legalnego zatrudniania w sądach członków rodzin i znajomych - wskazała Odyjas.
- Projekt ustawy, który dostaliśmy to gwóźdź do trumny dla pracowników sądów i prokuratur. Przede wszystkim jest szkodliwy dla pracowników. Gdyby ustawa została wprowadzona w takiej formie, to w sądach zostałaby tylko kadra zarządzająca - oświadczyła Odyjas.
"Rozwiązanie nie do zaakceptowania"
Jak dodała, projekt nie zawiera "jasnych zasad wynagradzania na poszczególnych stanowiskach". - Stawki w zaproponowanej wersji, naszym zdaniem, otworzą drogę do powstania dysproporcji płacowych, które z każdym rokiem będą rosły - zaznaczyła przewodnicząca "S".
- Zaproponowane rozwiązanie wprowadzenia mnożnika od średniego wynagrodzenia jest do zaakceptowania. Jednak na stawkach podanych w projekcie zyskają tylko stanowiska kierownicze i samodzielne. Natomiast urzędnicy, którzy mają największy wkład w sprawne funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości absolutnie na tym nie skorzystają - dodała Odyjas.
Jej zdaniem, założenia projektu nie zapewnią stabilności zatrudnienia pracownikom, którzy zostaną funkcjonariuszami publicznymi. - Będą oni surowiej karani; będą mogli być w każdej chwili z tej pracy wyrzuceni - dodała.
"Dla nas jest to rewolucyjna zmiana"
Wiceminister Wójcik ocenił, że "jest to dobry projekt ustawy". - Dla nas to rewolucyjna zmiana, która spowoduje, że ludzie będą lepiej zarabiać i będą mieli określoną ścieżkę awansu. Projekt rozwiązuje wiele problemów. Wprowadzamy tam system mnożnikowy, którego nigdy nie było dla tej grupy zawodowej; jest gwarancja, że stale będą wzrastać wynagrodzenia; pracownicy ci będą funkcjonariuszami publicznymi ze wszystkim uprawnieniami; jasno określona też będzie ścieżka awansu - zaznaczył.
Wójcik zwrócił przy tym uwagę, że ministerstwo jest gotowe rozmawiać z protestującymi o szczegółach projektu. - Oczywiście, jesteśmy gotowi rozmawiać dalej z organizacjami związkowymi na temat dopracowania projektu. Na najbliższy wtorek zamierzam zaprosić przedstawicieli sztabu protestacyjnego do naszej siedziby - powiedział.
Wiceminister zapewnił też, że związki zawodowe to ważny partner społeczny i resort uważnie wsłuchuje się w ich głos. - Ale prawdą też jest, że uzwiązkowienie wśród pracowników nie jest zbyt wysokie. Dlatego chciałbym poznać też zdanie całego środowiska na temat projektu. Dlatego dziś odbyłem spotkanie z dyrektorami sądów apelacyjnych - zaznaczył.
Wójcik wyraził przy tym oczekiwanie "jasnej deklaracji związkowców i pracowników wymiaru sprawiedliwości, czy chcą tej ustawy, czy nie". - Jeżeli nie chcą to znaczy, że obecnie obwiązujący system wynagradzania, uważają za lepszy. Nieprawdą jest też twierdzenie związkowców, że na rozwiązaniach zawartych w projekcie zyskają finansowo tylko pracownicy zajmujący stanowiska kierownicze i samodzielne - dodał wiceszef MS.
Dwie grupy zatrudnionych, kary porządkowe
Polska Agencja Prasowa dotarła do projektu MS ustawy o urzędnikach i pracownikach administracyjnych sądów powszechnych, sądów wojskowych oraz powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury.
Generalnie projekt przewiduje dwie grupy osób zatrudnionych w sądach i prokuraturze - urzędników i pracowników administracyjnych, czyli osób zatrudnianych na stanowiskach pomocniczych i stanowiskach obsługi. Nowa ustawa określiłaby status urzędników - mieliby oni stać się funkcjonariuszami publicznymi i objęci zostać ochroną, jaką dla osób z tym statusem przewiduje Kodeks karny. Projekt stanowi przy tym, że urzędnik na pisemne polecenie przełożonego jest zobowiązany do wykonania polecenia służbowego, nawet jeśli w jego przekonaniu jest ono niezgodne z prawem. Wyjątkiem ma być tu polecenie, którego wykonanie prowadziłoby do popełnienia przestępstwa.
Zgodnie z projektem karami porządkowymi za naruszenie obowiązków służbowym byłyby: upomnienie, nagana, nagana z ostrzeżeniem i obniżenie wynagrodzenia zasadniczego. W ramach kary, pensję urzędnika mógłby obniżyć kierownik jednostki na okres do trzech miesięcy w wysokości od 10 proc. do 30 proc. wynagrodzenia zasadniczego. Ponadto pracownik ukarany karą inną niż upomnienie nie będzie mógł uzyskać podwyżki w okresie 5 lat od ukarania.
Z kolei system wynagrodzeń urzędników miałby polegać na wprowadzeniu, jako podstawowego, wynagrodzenia zasadniczego, określanego w 22 stawkach opartych na kwocie przeciętnego wynagrodzenia w drugim kwartale roku poprzedniego. Najniższa - pierwsza stawka - miałaby wynosić 60 proc. takiego przeciętnego wynagrodzenia. Wysokość pierwszej stawki stanowiłaby podstawę do ustalania stawek od drugiej do 11, z kolei stawka 11 podstawę dla stawek od 12 do 22.
"Masowy odpływ pracowników z sądu i prokuratury"
Według aktualnych wyliczeń wysokość pierwszej stawki wynosiłaby brutto 2 tys. 713 zł brutto, 11 stawka - 5 tys. 425 zł, a najwyższa 22 stawka - 12 tys. 577 zł. Zakres stawek wynagrodzeń dla poszczególnych stanowisk miałby zostać określony w rozporządzeniu. Projekt zakłada też przyznanie dodatku funkcyjnego urzędnikom zatrudnionym na stanowiskach kierowniczych i samodzielnych.
Z danych Solidarności Pracowników Sądownictwa wynika, że około 95 proc. pracowników sądów, z wyłączeniem sędziów, asesorów, referendarzy i kuratorów sądowych, zarabia mniej niż 2852 zł netto, w tym 20 proc. nie więcej niż 1808 zł netto.
Jak podają związkowcy, zgodnie z przepisami pracownicy sądów nie mają prawa do podjęcia dodatkowego zatrudnienia. Niskie pensje i bardzo trudne warunki pracy powodują masowy odpływ pracowników z sądów i prokuratury. W ciągu ostatnich 4 lat z sądów odeszło 20 tys. wykwalifikowanych pracowników - informuje Solidarność.
Czytaj więcej
Komentarze