Szefernaker: wiemy z historii jak kończyły się podziały dzielnicowe. Grozi nam federalizacja

Polska

- Ci, którzy na sztandary wzięli sobie konstytucję, proponują rozwiązania niekonstytucyjne. Polska jest państwem unitarnym. To jest "kopiuj wklej" z niemieckiego Bundestagu - tak Paweł Szefernaker, wiceminister spraw wewnętrznych ocenił pomysły opozycji dotyczące zmian funkcjonowania samorządów w programie "Graffiti". "To byłoby rozgrabienie tego co państwo państwo posiada" - dodał.

- Oddanie władzy samorządom doprowadzi do federalizacji państwa. Wiemy z historii jak kończyły się podziały dzielnicowe - stwierdził Szefernaker.

 

We wtorek odbyła się sesja "Samorządna Rzeczpospolita" zorganizowana w ramach odbywającego się w dniach 1-11 czerwca w Gdańsku Święta Wolności i Solidarności dla uczczenia 30. rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów, które miały miejsce 4 czerwca 1989 r.

 

Na spotkaniu samorządowców zorganizowanym w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na gdańskiej wysypie Ołowianka odczytanych 

zostało 21 tez zawierających propozycje zmian dotyczących funkcjonowania samorządów. Według tych założeń samorząd miałby otrzymać znacznie więcej samodzielności niż ma dzisiaj.

 

Chodzi m.in. o przekształcenie Senatu w Izbę Samorządową, likwidację urzędu wojewody i przekazanie samorządom państwowego mienia, którym dziś zarządzają państwowe agencje.

 

Według Pawła Szefernakera byłoby to "rozgrabienie tego co państwo państwo posiada". Zwrócił uwagę, że "dzięki urzędom wojewódzkim, dzięki wojewodom, w tym roku w Polsce odbyły się egzaminy w szkołach - ósmoklasistów, gimnazjalne, maturalne".

 

- Gdyby nie było administracji zespolonej, te egzaminy w tym roku by się nie odbyły - podkreślił. Przekonywał, że "państwo musi w wielu sprawach być sprawne, silne".

 

"Nie rozumiem tego"

 

Generalnie propozycje silnej decentralizacji, jego zdaniem, "są to propozycje skrajnie nieodpowiedzialne, niezgodne z polską tradycją, polską konstytucją". - To są propozycje, które de facto osłabiają państwo - zaznaczył.

 

Na pytanie, czy marszałkowie województw nie radzą sobie lepiej ze środkami unijnymi niż wojewodowie, Szefernaker odparł, że "za rządów Platformy Obywatelskiej, gdy szefem MSWiA był pan Grzegorz Schetyna, wiele kompetencji, choćby Program Rozwoju Dróg Lokalnych, przeniesiono od marszałków do wojewodów, ponieważ wojewodowie lepiej koordynowali ten program".

 

- Nie wyobrażam sobie dzisiaj, a takie propozycje leżą na stole z drugiej strony, żeby podzielić Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej między samorządy. To znaczy co? 500 plus byłoby na Podkarpaciu, bo jest szansa, że tam będzie rządził PiS, a w Zachodniopomorskiem już nie? Nie rozumiem tego - powiedział.

 

- Państwo jest silne, dlatego że jesteśmy państwem unitarnym, dlatego, że jesteśmy zjednoczeni, a nie dlatego, że jesteśmy podzieleni - podkreślił wiceszef MSWiA. 

 

Nominacja Elżbiety Witek

 

Od chwili ogłoszenia wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego, w których szef resortu spraw wewnętrznych i administracji uzyskał mandat, jako następcę w fotelu ministra wymieniano jego prawą rękę - sekretarza stanu Pawła Szefernakera.

 

Ostatecznie jednak Joachima Brudzińskiego zastąpiła Elżbieta Witek.

 

Zapytany o tę nominację Szefernaker stwierdził, że "każdy ma swój czas".

 

- Młodzi politycy muszą zdobyć więcej doświadczenia i być cierpliwi. W przeszłości było dużo niecierpliwych osób i dziś ich już nie ma - dodał wiceminister resortu spraw wewnętrznych. 

 

Zdaniem polityka PiS ważne jest to, żeby "młodość była połączona z doświadczeniem".

 

 

"Wasza telewizja, nasz internet"

 

Wiceminister odniósł się również do przemówienia szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska podczas obchodów 30. rocznicy wyborów 4 czerwca w Gdańsku. Były polski premier i były lider PO wygłosił zdanie "wasza telewizja publiczna, nasz internet". Według Szefernakera Tusk "jako premier był zwolennikiem ACTA, a jako szef rady europejskiej jest zwolennikiem ACTA2".

 

- To zdradza, że Donald Tusk jest za ograniczeniem wolności w internecie - powiedział w "Graffiti" Paweł Szefernaker.

 

Unijna dyrektywa o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, którą w marcu poparł Parlament Europejski, ma zmienić zasady publikowania i monitorowania treści w internecie.

 

Państwa Wspólnoty mają dwa lata na wdrożenie nowych przepisów, które jednak wzbudzają emocje w niektórych państwach unijnych, m.in. w Polsce, gdzie określane są mianem ACTA2. Przeciwnicy tych regulacji mają wątpliwości, czy przepisy nie będą ograniczały wolności słowa w internecie. Zmian nie poparły Polska, Holandia, Włochy, Finlandia i Luksemburg.

 

Dotychczasowe odcinki programu "Graffiti" można zobaczyć tutaj.

maw/hlk/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie