Zaatakował gazem pieprzowym i ukradł biżuterię wartą ponad 10 tys. zł
Do 12 lat więzienia grozi 34-latkowi, który używając gazu pieprzowego zaatakował ekspedientkę jednego ze sklepów w Łodzi, a później ukradł biżuterię wartości ponad 10 tys. zł. Część łupu udało się odzyskać. Mężczyzna odpowie też za posiadanie narkotyków.
O zdarzeniu poinformował we wtorek Adam Kolasa z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Jak wyjaśnił, do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu w jednym ze sklepów przy ul. Rzgowskiej.
- Do placówki wszedł mężczyzna i zaatakował ekspedientkę gazem pieprzowym i kazał jej wydać kosztowności. Kobieta w obawie o swoje bezpieczeństwo wybiegła ze sklepu a napastnik w tym czasie splądrował gabloty. Łupem mężczyzny padły łańcuszki, bransoletki, pierścionki, kolczyki i przywieszki wykonane ze złota i srebra - poinformował Kolasa.
Dodał, że mężczyzna po napadzie uciekł, a pokrzywdzona powiadomiła policję.
Prowadzący postępowanie funkcjonariusze przeanalizowali zapisy monitoringu i m.in. na jego podstawie wytypowali potencjalnego sprawcę napadu. 34-latek został zatrzymany. W jego mieszkaniu znaleziono część skradzionej biżuterii a także amfetaminę. Pozostałe łupy zdołał już sprzedać. Mężczyzna został zatrzymany. W przeszłości był już karany. Teraz odpowie za rozbój i posiadanie narkotyków.
34-latkowi grozi do 12 lat więzienia. Decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące.
Czytaj więcej
Komentarze