"Bardzo trafione osoby", "nie spodziewam się wielkich sukcesów". Komentarze po rekonstrukcji rządu

Polska
"Bardzo trafione osoby", "nie spodziewam się wielkich sukcesów". Komentarze po rekonstrukcji rządu
Polsat News

"Nie spodziewam się po zmianach w rządzie »wielkich sukcesów i fajerwerków«", "to są zmiany na kilka miesięcy" - stwierdził rzecznik PSL Jakub Stefaniak po rekonstrukcji gabinetu Mateusza Morawieckiego. - Dotychczasowi ministrowie znaleźli bardzo godnych następców - powiedział tymczasem po zaprzysiężeniu kandydatów przez prezydenta Stanisław Karczewski, marszałek Senatu.

Przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin został we wtorek powołany na stanowisko wicepremiera, a Elżbieta Witek - na stanowisko ministra spraw wewnętrznych i administracji, zastępując Joachima Brudzińskiego. Marian Banaś został powołany na stanowisko ministra finansów na miejsce Teresy Czerwińskiej. Bożena Borys-Szopa została ministrem rodziny, pracy i polityki społecznej za Elżbietę Rafalską. Dariusz Piontkowski objął stanowisko ministra edukacji narodowej w miejsce Anny Zalewskiej. Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk i były wiceminister sprawiedliwości Michał Woś zostali powołani na stanowiska ministrów - członków Rady Ministrów. 

 

Karczewski: to bardzo trafione osoby

 

- To bardzo trafione osoby. Świetnie będą realizowały misję swoich poprzedników, a przede wszystkim działania rządu Prawa i Sprawiedliwości - powiedział dziennikarzom marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

 

Przekonywał, że nowo mianowani: wicepremier i ministrowie są "bardzo samodzielni", a także są "bardzo doświadczonymi politykami". Dodał, że będą realizować program wyborczy swojego ugrupowania i działać na rzecz Polski.

 

Z kolei na Twitterze marszałek podziękował dotychczasowym członkom rządu. "Dziękuję za dotychczasową pracę członkom rządu, którzy od dziś będą kontynuować ją w walce o polskie interesy w #PE. Nowo mianowanym ministrom gratuluję i jestem przekonany, że są gwarancją na kontynuacje DOBREJ ZMIANY!" -  napisał. 

 

 

Siemoniak: rząd bije rekord liczby ministrów i wiceministrów

 

Do rekonstrukcji rządu na Twitterze odniósł się wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak.

 

"Rok temu pan Michał Woś w związku z ograniczaniem liczby wiceministrów został odwołany z rządu. Teraz został ministrem - członkiem Rady Ministrów bez resortu. Rozdawanie zbędnych tek służy do balansu między grupami w PiS, a rząd bije rekord liczby ministrów i wiceministrów." - napisał. 

 

 

Lubnauer: techniczna zmiana, którą PiS próbuje przykryć obchody 4 czerwca

 

Wtorkowa rekonstrukcja rządu to techniczna zmiana, którą PiS próbuje przykryć obchody 30. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 r. - powiedziała szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Jej zdaniem, nic nie jest w stanie poprawić funkcjonowanie rządu PiS.

 

Zdaniem szefowej Nowoczesnej rekonstrukcja rządu była techniczną zmianą polegającą na "zapchaniu dziur po ministrach, którzy odeszli do Parlamentu Europejskiego". - Nie mam wrażenia, by cokolwiek było w stanie poprawić funkcjonowanie tego rządu - oceniła Lubnauer.

 

- Dla mnie najbardziej oburzający i kompromitujący jest fakt, że PiS próbuje przykryć obchody tak ważnego dla Polaków święta, jakim jest 4 czerwca przy pomocy zmian w rządzie, które nie są rewolucyjne, a wynikają tylko z przewidywalnego faktu, że cześć ministrów odeszła do PE - powiedziała Lubnauer.

 

Liderka Nowoczesnej krytykowała niepowołanie na ministra edukacji narodowej jednego z dotychczasowych wiceszefów resortów. - Uważam to za błąd, że wsadzono do MEN nowego człowieka, który dotychczas nie wykazał się żadnymi osiągnięciami, ani doświadczeniem związanym z zarządzaniem oświatą. I to w tak trudnym dla edukacji momencie ze względu na chaos i oczekiwania płacowe nauczycieli. Poza tym ma poważną wadę, że jest bardzo ideologiczny, przez co będzie mu trudno pozyskiwać szerokie grono nauczycieli do współpracy - uważa Lubnauer.

 

Odejście z rządu dotychczasowej minister finansów Teresy Czerwińskiej w sytuacji planowanych tak dużych wydatków oznacza - mówiła szefowa Nowoczesnej - że nie chciała ona brać odpowiedzialności za nieodpowiedzialne decyzje rządu. - Oznacza to, że my, jako podatnicy, nie możemy czuć się bezpiecznie, powinniśmy trzymać się za kieszenie, ponieważ wiemy, że to Czerwińska próbowała zwrócić uwagę na zagrożenia wynikające z nadmiernych wydatków państwa - stwierdziła Lubnauer.

 

Zdaniem liderki Nowoczesnej, powołanie Jacka Sasina na wicepremiera pokazuje, że jest on "człowiekiem od wszystkiego". - Ale zwykle tacy ludzie są też od niczego. Można go przerzucać gdzie trzeba. W tej kadencji Sejmu zajmował się różnymi rzeczami - dodała.

 

Z kolei nowej szefowej MSWiA Elżbiecie Witek, Lubnauer zaleciła w pierwszej kolejności odwołanie wiceministra Jarosława Zielińskiego, ponieważ "kompromituje polską Policję". 

 

Kukiz o zmianach w rządzie: mają niewielkie znaczenie, nic nie wnoszą

 

Jako "czysto techniczne" ocenił lider Kukiz'15 Paweł Kukiz zmiany w rządzie premiera Mateusza Morawieckiego. Jak dodał, wprowadzone w rządzie zmiany kilka miesięcy przed wyborami "mają niewielkie znaczenie".

 

Kukiz ocenił, że "są to czysto techniczne zmiany". - Jesteśmy na chwilę przed wyborami do parlamentu jesienią i te zmiany w rządzie mają niewielkie znaczenie, nic nie wnoszą - dodał.

 

Jak podkreślił, rola przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacka Sasina, który został we wtorek powołany na stanowisko wicepremiera, ograniczy się "do pilnowania" KPRM.

 

Neumann: drobna partyjna roszada bez wartości dodanej

 

Wtorkowa rekonstrukcja rządu to drobna partyjna roszada bez wartości dodanej; nowi ministrowie to żadni fachowcy - ocenił szef klubu PO-KO Sławomir Neumann. Jego zdaniem, jedyna istotna zmiana, to odejście z rządu dotychczasowej minister finansów Teresy Czerwińskiej.

 

- To drobna partyjna roszada, która nic sensownego Polakom nie przynosi. Nie ma tu żadnego przełomu, wartości dodanej. Nowi ministrowie to żadni fachowcy, tylko partyjni funkcjonariusze znani od lat. PiS nie sięgnął po żadne nowe nazwisko, świeże środowisko, czy po prostu po fachowców. Wybrał kolejnych swoich zaufanych - ocenił Neumann.

 

Jego zdaniem, jedyną istotną zmianą jest odejście z rządu dotychczasowej minister finansów Teresy Czerwińskiej. - Jej odejście miała zamaskować liczba wymienionych w rządzie ministrów, ale liczy się tak naprawdę tylko ta zmiana. Dotyczy ona minister, o której mówiono, że nie akceptuje planów dotyczących tzw. "piątki PiS", bo (ona) wie, że tak naprawdę nie ma na nią pieniędzy - podkreślił Neumann.

 

- Jakie tu inne zmiany komentować? To, że Jacek Sasin został wicepremierem? To zmiana ważna jedynie dla pana Sasina - zaznaczył poseł PO-KO.

 

Zdaniem szefa klubu PO-KO, "żadnej poprawy" nie przyniosą także zmiany na stanowisku szefów: MSWiA czy MEN.

 

Neumann skrytykował ponadto datę ogłoszenia zmian w rządzie. - Zrobienie tej uroczystości w dniu, w którym obchodzona jest 30. rocznica wyborów 4 czerwca 1989 r., to wyraz małostkowości i braku szacunku dla historii własnego kraju - ocenił.

 

Gowin: dotychczasowi ministrowie znaleźli bardzo godnych następców

 

Wicepremier Jarosław Gowin, pytany we wtorek przez dziennikarzy w Sejmie o zmiany w rządzie, odparł: "Jestem przekonany, że dotychczasowi ministrowie znaleźli bardzo godnych następców".

 

Na uwagę, że według mediów jego zastępca w resorcie Piotr Mueller zostanie rzecznikiem rządu, wicepremier powiedział: "Co ja poradzę, że rzeczywiście ministerstwo nauki jest taką kuźnią talentów" - stwierdził Gowin.

 

- Chyba następnych wiceministrów będę powoływał tajnie, żeby znowu nikt mi ich nie powołał na jakieś wyższe stanowisko - zażartował wicepremier.

 

Dopytywany, czy zaproponował Muellera na to stanowisko, Gowin odpowiedział, że nie wysuwał takiej kandydatury.

 

- To było osobiste wskazanie premiera Mateusza Morawieckiego - podkreślił lider Porozumienia.

 

Stefaniak: nie spodziewam się po zmianach w rządzie "sukcesów i fajerwerków"

 

- Zmiany w rządzie są tylko na kilka miesięcy i tak naprawdę część osób ucieszy się, ponieważ będzie mogło sobie wpisać do CV bycie ministrem nawet na krótki czas - powiedział we wtorek rzecznik PSL Jakub Stefaniak. Dodał, że nie spodziewa się po tych zmianach "wielkich sukcesów i fajerwerków".

 

Stefaniak zapytany o zmiany w rządzie powiedział, że będzie to rząd na kilka miesięcy.

 

- Pamiętam bardzo dobrze pana (prezesa PiS) Jarosława Kaczyńskiego, który mówił o poprzednim rządzie, że to najlepsi w PiS go tworzą. Więc skoro tamci byli najlepsi, to ci, którzy przyszli, siłą rzeczy muszą być gorsi. No chyba, że pan Kaczyński się mylił - zaznaczył Stefaniak.

 

- Natomiast, jeśli chodzi o kwestie takie bardzo techniczne, to jest to tak naprawdę bez znaczenia, bo to jest rząd na kilka miesięcy i raczej świata nie zawojują. Więc tak naprawdę może część osób ucieszy się, że będzie mogło sobie wpisać do CV na krótki nawet czas bycia ministrem w tym rządzie - mówił rzecznik PSL.

 

Podkreślił, że nie spodziewa się po zmianach w rządzie "wielkich sukcesów i fajerwerków".

pgo/hlk/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie