Mowa nienawiści na stadionie. Zamalowano wulgarne graffiti
Wrocław systemowo walczy z agresją na murach. Wydzielona komórka miasta zbiera zgłoszenia od mieszkańców i zamalowuje wulgarne napisy i rysunki pojawiające się m.in. na ścianach miejskich obiektów. W tym roku takich zgłoszeń było już ponad 300. We wtorek od rana trwało zamalowywanie bohomazów, które zeszpeciły budynki boiska do baseballa w Psim Polu.
Wydzielona komórka Urzędu miasta Wrocławia zajmuje się zbieraniem zgłoszeń i likwidacją napisów na murach, kiedy to są np. swastyki, krzyże celtyckie, napisy rasistowskie itp. Takich sygnałów klasyfikowanych jako mowa nienawiści było w 2018 roku około trzystu. W tym roku liczba zgłoszonych graffiti, które naruszają prawo przekroczyła liczbę z roku ubiegłego.
We wtorek urzędnicy miejscy oraz ochotnicy, w tym osoby, które pracują w związku z odbywaniem kar ograniczenia wolności zamalowywały bohomazy na ścianach budynków stadionu do baseballa w Psim Polu.
- Jesteśmy świadkami zamalowywania mowy nienawiści w ramach odpracowywania kary ograniczenia wolności - powiedziała Ewa Żmuda z Wrocławskiego Centrum Integracji.
Stadion do baseballa został wybudowany z budżetu obywatelskiego. Decyzję o budowie podjęli mieszkańcy. Obiekt nie jest ogrodzony, przez co łatwo dostępny, często się zdarza, że po weekendzie jego ściany są zdewastowane.
- Mamy do czynienia z większą skalą. Został pomalowany cały blok dla zawodników baseballa. Sprawa została zgłoszona na policję - powiedział Marcin Janiszewski z Młodzieżowego Centrum Sportu we Wrocławiu.
Koszty zamalowania graffiti na stadionie wyniosły kilkaset złotych.
- Wrocław jasno mówi "stop mowie nienawiści". Przeciwdziałamy takim zjawiskom - powiedział Bartłomiej Ciążyński, wiceprzewodniczący Rady Miasta Wrocławia.
- Ważna jest edukacja, dlatego będziemy prowadzić w szkołach lekcje i warsztaty, aby takie sytuacje ograniczać w zarodku - dodał Ciążyński w rozmowie z reporterem Polsat News.
