Wypadek cysterny z czekoladą na A2. Sprawa trafiła do sądu
W Sądzie Rejonowym w Słupcy rozpoczął się proces kierowcy, który prowadząc cysternę z czekoladą miał wypadek na autostradzie. 12 ton słodkiego ładunku rozlało się na jezdnię i całkowicie ją zablokowało. Według policji 61-letni szofer zasnął za kierownicą. Nie przyjął jednak 200 zł mandatu i nie przyznał się do winy. Twierdzi, że ciężarówka najechała na klin lub klocek, który wypadł z innego auta.
Aby uzyskać opinię na temat wypadku sąd powoła biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych.
Jego zadaniem będzie ustalenie szczegółów zdarzenia. Kierowca twierdzi, że przez 40 lat pracy jako kierowca nigdy nie zasnął ze kierownicą.
Koszt procesu będzie wyższy niż nałożony przez policję mandat.
Usuwali szkody przez kilkanaście godzin
Wydział karny Sądu Rejonowego w Słupcy nie komentuje sprawy.
Kierowca cysterny przewożącej ponad 20 ton płynnej czekolady z nieznanych przyczyn uderzył w maju 2018 roku w barierki na autostradzie A2. Droga w okolicach Graboszewa na odcinku między Poznaniem a Koninem została zamknięta.
Około 12 ton czekolady wyciekło zalewając oba pasy autostrady. Służby przez kilkanaście godzin usuwały czekoladę z jezdni. Trwało to wiele godzin, bo płynną czekoladę ciepłą wodą pod dużym ciśnieniem z dodatkiem detergentu musiała usuwać specjalistyczna firma.