Artur Ligęska przez rok był więziony w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wrócił do Polski

Polska
Artur Ligęska przez rok był więziony w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wrócił do Polski
Pixabay.com/ zdjęcie ilustracyjne

Artur Ligęska, który został skazany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich na dożywocie za posiadanie narkotyków został uniewinniony i jest już w domu na Podkarpaciu – poinformowała w środę na konferencji prasowej w Rzeszowie poseł do Parlamentu Europejskiego Elżbieta Łukacijewska (PO).

Ligęska spędził w więźniu w 13 miesięcy. Decyzja o zwolnieniu, jak powiedziała Łukacijewska, została podjęta z dnia na dzień przed rozstrzygnięciem apelacji zaplanowanej na 20 maja 2019 r.

 

Było to możliwe dzięki bezpośredniej interwencji następcy tronu emiratu Abu Zabi, szejka Muhammada ibn Zajeda an-Nahajana, który zaapelował o umożliwienie Polakowi powrotu do domu.

 

- Cieszę się bardzo, że decyzją prezydenta Zjednoczonych Emiratów Arabskich został uniewinniony i jest już w kraju - powiedziała europosłanka PO.

 

Przypomniała, że w jego sprawie wysłała pismo m.in. do prezydenta, premiera i ministra sprawiedliwości ZEA z "prośbą o wytłumaczenie, o przekazanie informacji, dlaczego i na jakiej podstawie pan Ligęska został aresztowany i siedzi w izolatce".

 

"Pokazuje Parlament Europejski"

 

- W tym liście pytałam, dlaczego odmawia mu się praw, jakie w demokratycznym kraju przysługują każdemu, kto ma prawo się bronić i komu powinna być udowodniona wina - mówiła Łukacijewska i dodała, że żałuje, iż "europosłowie z PiS-u nie podpisali się pod tym listem".

 

Zdaniem europosłanki uwolnienie Ligęski "pokazuje siłę Parlamentu Europejskiego".

 

- Myślę, że wpływ ma tę decyzję miała też troska Zjednoczonych Emiratów Arabskich, aby te kontakty z PE były na odpowiednim poziomie i żeby ich wizerunek nie został przedstawiony na forum PE w złym świetle. Bo ja była skłonna i zdecydowana zorganizować specjalne wysłuchanie w tej sprawie na forum PE. To pokazuje, że siła Parlamentu i oddziaływanie jest bardzo duże - przekonywała.

 

Łukacijewska przeczytała na konferencji również list Ligęski, który otrzymała. W liście Ligęska dziękuje jej za zaangażowanie i pomoc.

 

Pytana przez dziennikarzy o działania polskiego MSZ w tej sprawie europosłanka odpowiedziała, że "nie zna szczegółów tych działań".

 

Apel Czaputowicza 

 

- Patrząc jednak na pozycje, jakie ma dzisiaj MSZ na forum światowym, to nie wiem, czy to było mocne działanie. Ale oczywiście każde działanie się liczy. I sądzę, że w tym przypadku naciski na uwolnienie pana Ligęski były czynione z wielu stron - dodała.

 

Europosłanka, która kandyduje w wyborach do PE z listy Koalicji Europejskiej zaapelowała do wszystkich Polaków, którzy wyjeżdżają do ZEA, żeby szczególnie uważali.

 

- To jest trochę inna kultura i chciałabym, aby Polacy nigdy nie musieli przechodzić przez takie piekło, jakie było udziałem pana Ligęski - powiedziała.

 

Zarzucano mu posiadanie narkotyków 

 

W lutym podczas konferencji bliskowschodniej w Warszawie o sprawie Ligęski rozmawiał szef MSZ Jacek Czaputowicz z ministrem spraw zagranicznych ZEA Abdullahem ibn Zajedem. Jak napisano wówczas w komunikacie MSZ, szef polskiej dyplomacji zwrócił się do szefa dyplomacji ZEA z wnioskiem o pomoc w nawiązaniu bezpośredniego kontaktu pomiędzy przedstawicielami Ambasady RP i prokuraturą.

 

- Minister Czaputowicz podkreślił znaczenie sprawnego rozpatrzenia apelacji złożonej przez Polaka. Szef polskiego MSZ, mając na uwadze dobre relacje pomiędzy krajami, wyraził nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcia tej delikatnej kwestii - dodano.

 

Jak podawały media Ligęska, został zatrzymany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w kwietniu 2018 roku; zarzucono mu posiadanie i zażywanie narkotyków; w styczniu 2019 roku został skazany przez sąd w Abu Zabi na dożywocie; Ligęska i jego bliscy cały czas podkreślali, że nie było dowodów na jego winę. 

maw/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie