USA: samolot wpadł do rzeki. Na pokładzie ponad 140 osób

Świat
USA: samolot wpadł do rzeki. Na pokładzie ponad 140 osób
PAP/EPA/JACKSONVILLE SHERIFF'S OFFICE/HANDOUT HANDOUT

21 osób zostało rannych w piątek wieczorem gdy czarterowy samolot pasażerski 737 podczas lądowania w bazie wojskowej w Jacksonville na Florydzie w czasie burzy z piorunami ześlizgnął się z pasa i wpadł do płytkiej w tym miejscu rzeki Świętego Jana.

Na pokładzie maszyny były 143 osoby - 136 pasażerów i 7 członków załogi. Nikt nie zginął, ani nie odniósł ciężkich obrażeń. Rannych przewieziono do szpitala.

 

Samolot leciał z amerykańskiej bazy wojskowej Guantanamo na Kubie; do wypadku doszło o godz. 21.40 czasu lokalnego - poinformował rzecznik bazy lotniczej na Florydzie.

 

"Samolot nie zatonął. Wszyscy żyją" - podało z kolei na Twitterze biuro szeryfa w Jacksonvile.

 

Do tweeta dołączone były dwa zdjęcia znajdującego się na płytkiej wodzie i nienaruszonego samolotu z logo czarterowych linii lotniczych Miami Air International. Linie te latają dwa razy w tygodniu na trasie z bazy marynarki wojennej w Norfolk w Virginii do bazy lotniczej w Jacksonville a następnie do bazy Guantanamo na Kubie. Uczestnikami tych lotów jest głównie personel wojskowy, jego rodziny, cywilni pracownicy i inni cywile.

 

"Nie wiedzieliśmy czy to była rzeka, czy ocean"

 

Cheryl Bormann, jedna z pasażerek feralnego rejsu powiedziała CNN, że lot, który rozpoczął się cztery godziny wcześniej, miał "bardzo trudne warunki do lądowania w Jacksonville w trakcie burzy z piorunami".

 

- Zeszliśmy w dół, samolot uderzył o ziemię i poderwał się, było jasne, że pilot nie ma nad nim całkowitej kontroli - powiedziała, dodając, że wrażenie było "przerażające".

 

- Byliśmy w wodzie, nie wiedzieliśmy czy to była rzeka, czy ocean - dodała.

 

Rzeka Świętego Jana jest najdłuższą, liczącą 500 km i najważniejszą rzeką stanu Floryda.

 

 

O runięciu samolotu do Rzeki Świętego Jana powiadomił też mer miasta Jacksonville Lenny Curry. 

 

"Mamy samolot, który wpadł do rzeki, o czym powiadomiły mnie służby pożarnicze i ratunkowe" - napisał na Twitterze Curry.

 

 

Kierownictwo spółki Boeing Airplanes opublikowało na Twitterze krótkie oświadczenie potwierdzające, że jest na bieżąco, jeśli chodzi o runięcie samolotu typu Boeing 737 do rzeki w Jacksonville w sobotę późnym wieczorem.

 

"Zbieramy informacje" - wskazano w tweecie.

  

 

 

las/luq/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie