Sejm rozszerza 500 plus na każde dziecko. Projekt skierowano do komisji

Polska

W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu rozszerzającego program 500 plus na każde dziecko, bez względu na dochody rodziców. Posłowie nie poparli wniosku Ryszarda Petru (Teraz!) o odrzucenie go w pierwszym czytaniu. Następnie projekt trafił do komisji polityki społecznej i rodziny, która poparła go z poprawką PiS, zakładającą objęcie świadczeniem dzieci z domów pomocy społecznej.

Projekt nowelizacji ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci przewiduje, że prawo do świadczenia 500 plus będą miały wszystkie dzieci i nastolatkowie do 18. roku życia, również jedynacy bez względu na dochody rodziny.

 

Wniosek Petru poparło zaledwie 9 posłów, 372 było przeciw, a 16 wstrzymało się od głosu. Posłowie nie zgodzili się również na skierowanie projektu dodatkowo do komisji finansów publicznych.

 

 

 

"Dotrzymujemy danego słowa"

 

Podczas pierwszego czytania minister rodziny pracy i polityki społecznej Elżbieta Zalewska podkreślała, że rząd Zjednoczonej Prawicy w polityce wobec rodzin kieruje się wiarygodnością i konsekwencją. - Dotrzymujemy danego słowa. Wywiązujemy się z umów zawartych ze społeczeństwem. Przełamaliśmy ciążącą od kilku dekad tezę, że czegoś się nie da, że wsparcie rodzin to jałmużna, pomoc socjalna. Zatrzymaliśmy, proszę państwa, to błędne koło - powiedziała.

 

- Jesteśmy konsekwentni. Kiedy z różnych stron słyszeliśmy pełne kpin i pogardy wypowiedzi na temat 500 plus, cały czas konsekwentnie staliśmy po stronie polskich rodzin. Bo ta krytyka, tak naprawdę była wymierzona w rodzinę, ośmieszała, stygmatyzowała rodziny. Dziś, po ponad trzech latach funkcjonowania programu, możemy powiedzieć z czystym sumieniem: ten spór o przyszłość Polski, wygrała polska rodzina - dodała minister.

 

"Dołączyliśmy do grona unijnych prymusów"

 

Wskazała, że w 2015 r. wydatki budżetu państwa na rzecz rodziny wyniosły 1,78 proc. PKB, a w 2017 r. - 3,11 proc. PKB. - Dołączyliśmy do grona unijnych prymusów, którzy na wsparcie rodzin z dziećmi kierują największe środki - argumentowała. Dodała, że dzięki rozszerzeniu programu "Rodzina 500 plus" wydatki na rzecz rodzin wkrótce wzrosną do 4 proc. PKB.

 

Minister zwróciła uwagę, że po rozszerzeniu "Rodziny 500 plus" zniknie argument, że jest to program socjalny, bo dochód nie będzie miał znaczenia przy wypłacie świadczeń. - Wsparcie adresujemy do wszystkich dzieci. Inwestujemy w ich przyszłość, w naszą przyszłość również - dodała.

 

Mazurek: to program dla przyszłości

 

Wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek (PiS) oceniła, że program 500 plus "to program dla przyszłości, bo przyszłością naszego kraju są nasze dzieci".

 

 

Wicemarszałek przypomniała, że kiedy w 2014 roku prezentowane były założenia programu 500 plus, ówczesny premier Donald Tusk pytał, "gdzie są te pieniądze zakopane".

 

- Otóż dziś widzimy, że nigdzie zakopane nie były. Wystarczyło dobrze i uczciwie rządzić - stwierdziła Mazurek.

 

"Pierwszym politykiem, który mówił o 500 plus na każde dziecko był Schetyna"

 

- Jeszcze trzy lata temu samotne matki był nieważne i niepotrzebne, nie dostrzegaliście też dzieci z domów dziecka (...) Przez trzy lata dzieci były ofiarami waszych kłamstw i dyskryminacji" - powiedziała Marzena Okła-Drewnowicz z PO-KO, zwracając się do posłów PiS.

 

Jak podkreśliła, postawą odpowiedzialnych polityków jest przywracanie sprawiedliwości. Dodała, że pierwszym politykiem, który mówił o programie 500 plus na każde dziecko był lider PO Grzegorz Schetyna. "Mówimy do wszystkich Polaków: niczego co ten rząd wam dał, wam nie zabierzemy. Zwrócimy wam wszystko, co ten rząd wam zabrał" - oświadczyła.

 

Jarubas: lepiej późno niż później

 

- Lepiej późno niż później. Trzy lata - tyle zajęło przedstawicielom PiS pójście po rozum do głowy. Pytanie jednak, czy to faktycznie dobra zmiana, czy może polityczna kalkulacja - komentował poseł Krystian Jarubas z klubu PSL-UED. Przypomniał, że w 2016 r. PSL złożyło wniosek o rozszerzenie programu "Rodzina 500 plus" na pierwsze dziecko.

 

- Przez to, że odrzuciliście naszą poprawkę, rodziny z pierwszym dzieckiem, które przekroczyły próg dochodowy, straciły 18 tys. zł. Wtedy, gdy my organizowaliśmy akcję "Pierwsze dziecko nie jest gorsze", byliście przeciw - powiedział. - Jak zamierzacie zrekompensować te ostatnie trzy lata osobom, które z waszej winy straciły świadczenie 500 plus? - pytał.

 

Przypomniał, że rząd nie zgadzał się również na wprowadzenie do programu zasady "złotówka za złotówkę", przez co rodziny przekraczające próg dochodowy nawet o kilka złotych traciły prawo do świadczenia 500 plus na pierwsze dziecko. - W skali Polski są tysiące takich przypadków. To zazwyczaj osoby niezamożne, które przez opieszałość rządzących stały się ofiarami systemu - dodał Jarubas.

 

Zapowiedział, że klub PSL-UED poprze zaproponowaną nowelizację.

 

Masłowski: Kukiz'15 jest za wszystkimi projektami prorodzinnymi

 

Maciej Masłowski (Kukiz'15) przypomniał, że wprowadzenie programu 500 plus miało przyczynić się do wzrostu liczby urodzeń. Jego zdaniem cel ten nie został w pełni zrealizowany. - W 2016 było 382 tys. urodzeń, później 402 tys. urodzeń, w 2018 było ich 388 tys. urodzeń, czyli ten współczynnik dzietności zmieniał się. (...) Według waszego planu w ciągu 10 lat miało się urodzić 280 tys. więcej dzieci niż wcześniej, czyli wypadałoby, żeby po 3 latach urodziło się 90 tys. dzieci więcej. Urodziło się 65 tys. dzieci więcej, to o 25 tys. za mało - wskazał.

 

Jak dodał, Kukiz'15 jest za wszystkimi projektami prorodzinnymi, ale z drugiej strony "musimy też zdrowo rozsądkowo myśleć o całościowym budżecie". - Od wielu lat zadłużamy budżet. Nie sztuką jest zarządzać finansami powiększając cały czas nasz dług, a później tylko stworzyć kreatywną księgowość żeby Unia Europejska się nie przyczepiła - powiedział Masłowski.

  

Pudłowski: jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to zabierze tobie - Polko i Polaku

  

- Na wstępie chcę przypomnieć słowa Margaret Thatcher: The state has no source of money, other than the money people earn themselves, co w wolnym tłumaczeniu i rozwinięciu oznacza, że nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to zabierze tobie - Polko i Polaku, którzy ciężko pracujecie, bo rząd nie ma własnych pieniędzy - mówił przewodniczący klubu Nowoczesna, Paweł Pudłowski.

 

Wskazywał, że 500 plus na pierwsze dziecko to propozycja, którą posłanki i posłowie PiS odrzucili w przeszłości dwukrotnie, mówiąc, że nie ma na to pieniędzy. - Co więc się zmieniło? Czy dziś są na to środki? Dzisiaj również nie ma, ale strach przegranych wyborów, wywołany powstaniem Koalicji Europejskiej, jest większy niż prawa matematyki i reguły budżetowe - przekonywał.

 

- Za "piątkę Kaczyńskiego" zapłacą wszyscy pracujący Polacy - stwierdził. Wyliczał, że rząd pozyska pieniądze m.in. w wyższych podatkach, opłatach lub pożyczy na konto przyszłych pokoleń.

 

- Propaganda programu 500 plus przedstawia go jedynie jako sukces i socjalną zdobycz. W rzeczywistości większość społeczeństwa finansowo na nim traci, ponosząc jego wysokie koszty poprzez wysokie podatki, przy najniższej w UE kwocie wolnej od podatku - mówił.

 

Wzywał, by promować pracę, wolność gospodarczą i Polaków, którzy utrzymują państwo. - Pomagajmy najbiedniejszym, ale mądrze - edukując i aktywizując; dajmy wędkę, a nie rybę. Naszym zdaniem, nie można dziś odpowiedzialnie poprzeć tego projektu. Drogi Polaku, za wszystkie obietnice PiS zapłacisz sam - stwierdził.

 

Petru zgłosił wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ws. 500 plus

 

Ryszard Petru z koła Teraz! powiedział, że jest przeciwny projektowi ws. rozszerzenia programu "Rodzina 500 plus" i zgłosił wniosek o jego odrzuceniu w pierwszym czytaniu. - To jest droga Gierka - pożyczanie, rozdawnictwo, a na końcu niewypłacalność. I taka nieodpowiedzialna polityka zawsze kończy się kryzysem - powiedział. Ocenił, że "Rodzina 500 plus" nie jest programem demograficznym, tylko socjalnym.

 

Petru zapowiedział także zgłoszenie w drugim czytaniu poprawki wprowadzającej próg dochodowy, od którego świadczenie nie będzie wypłacane. - Tą poprawką możemy zaoszczędzić 5 mld zł. Wystarczyłoby po 600 zł podwyżki dla nauczycieli - powiedział. - Jest też inne rozwiązanie. Zamiast 500 zł na pierwsze dziecko proponuję przekazać 250 zł - oszczędność z tego tytułu to kwota 9,6 mld zł, a podwyżki dla nauczycieli kosztowałyby 8,4 mld. Tak więc redukując 500 plus na pierwsze dziecko do 250 zł, znalazłyby się pieniądze i dla nauczycieli, i dla niepełnosprawnych - powiedział.

 

Krytycznie o projekcie wypowiedział się również Jacek Wilk z koła Konfederacja, który podkreślał, że "Rodzina 500 plus" nie jest programem demograficznym. "Jest jeden plus systemu 500 plus - on pokazał, że jeśli rodzina ma więcej środków, wiele kobiet decyduje się zostać w domu i pracować w domu, mając na przykład troje dzieci. I to udowadnia tezę, że jeżeli zwiększymy dochody rodziny, to dopiero wtedy kobiety decydują się na pracę w domu przy trójce lub więcej dzieci" - powiedział. Wskazywał m.in., że konieczne jest zmniejszenie opodatkowania i poprawa systemu emerytalnego.

 

Następnie projektem zajęła się komisja polityki społecznej i rodziny. Za przyjęciem projektu z poprawką PiS głosowało 23 członków komisji, dwóch było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

 

Poprawkę PiS zgłosiła posłanka Urszula Rusecka. - Dotyczy tego, że projekt pominął dzieci umieszczone w domach pomocy społecznej, tą poprawką chcemy objąć je tym programem - uzasadniła. Komisja poparła także zmiany redakcyjne zaproponowane przez biuro legislacyjne.

 

Element "nowej piątki PiS"

 

Rozszerzenie programu "Rodzina 500 plus" także na pierwsze i jedyne dziecko, to jeden z projektów wchodzących w skład tzw. nowej piątki PiS.

 

Obecnie świadczenie jest przyznawane na drugie i kolejne dziecko. Na pierwsze jest wypłacane tylko po spełnieniu kryteriów dochodowych - 800 zł netto miesięcznie na osobę w rodzinie lub 1200 zł netto w rodzinie, której członkiem jest dziecko z niepełnosprawnością.

 

Po rozszerzeniu programu 500 plus będzie przysługiwać na wszystkie dzieci do 18 lat. Prawo do świadczenia będą miały również dzieci umieszczone w placówkach opiekuńczo-wychowawczych (do 18. roku życia).

pgo/rob/ml/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie