Korwin-Mikke: Broniarz powinien zostać aresztowany, a ZNP rozwiązany

Polska

- Prezes ZNP Sławomir Broniarz powinien zostać aresztowany, wtedy będzie zaprowadzony porządek; należy też rozwiązać ZNP - uważa lider Konfederacji i partii KORWiN Janusz Korwin-Mikke. - Rząd jest właścicielem szkół i ma obowiązek reprezentować podatników i rodziców, a nie nauczycieli - podkreślił.

Ponad 377 tys. uczniów VIII klas szkół podstawowych z 12,7 tys. szkół w kraju w poniedziałek o godzinie 9.00 egzaminem z języka polskiego rozpoczęło egzamin ósmoklasisty. We wtorek czeka ich sprawdzian z matematyki, a w środę z języka obcego. Pierwszy dzień egzaminu ósmoklasistów jest jednocześnie kolejnym dniem strajku nauczycieli, który rozpoczął się w miniony poniedziałek.

 

- Chcemy, czy nie chcemy, ale szkoły w Polsce są państwowe - zaznaczył Korwin-Mikke na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie.

 

"Rząd musi być twardy"

 

Jak ocenił, prowadzenie w szkołach strajku, to taka sama sytuacja, jak gdyby szef ZNP Sławomir Broniarz "zablokował wszystkie stacje kolejowe". - Szef ZNP po prostu uszkadza system oświaty. Na kolei to by było jak uszkodzenie kolejnictwa. A więc ten człowiek powinien zostać aresztowany, razem z innymi "mniejszymi Broniarzami", a wtedy będzie zaprowadzony porządek - powiedział polityk. Według niego "błyskawicznie - korzystając z tego (aresztowania)", należy rozwiązać Związek Nauczycielstwa Polskiego.

 

- Należy też wprowadzić bon oświatowy, i proszę się nie obawiać nauczycieli, co najwyżej zastrajkują, ale i natychmiast wrócą do pracy po czymś takim - mówił Korwin-Mikke. Zwrócił uwagę na "oczywistą prywatyzację szkół", co - jego zdaniem - spowoduje, że "w tym momencie zniknie jakikolwiek powód do strajku, bo w różnych szkołach nauczyciele będą różnie zarabiali, nie będzie też Karty Nauczyciela".

 

Korwin-Mikke uważa, że "rząd musi być twardy". - Będziemy rząd z tego rozliczać, bo rząd jest nie tylko właścicielem szkół, ale rząd ma również inny obowiązek - reprezentować podatników i rodziców, ma brać pod uwagę interes rodziców, a nie nauczycieli. Nauczyciele są po, żeby służyć rodzicom, a szkoły nie są po to, żeby dobrze było nauczycielom, tylko po to, żeby dobrze było dzieciom. Rząd musi wreszcie to zrozumieć - podkreślił jeden z liderów Konfederacji.

 

Według niego nie dzieje się tak, gdyż "rząd socjalistyczny bierze stronę ludzi pracy, przeciwko ludziom konsumpcji, przeciwko ludziom, którzy powinni korzystać z tych szkół".

 

Bon oświatowy

 

Rzecznik Konfederacji Tomasz Grabarczyk przypomniał "Szkołę na szóstkę", czyli pomysły partii KORWiN na reformę edukacji. Podkreślił, że oświatę trzeba przede wszystkim zdecentralizować i odbiurokratyzować, bo "nauczyciele powinni mieć zdecydowanie większy wpływ na to, w jaki sposób uczą swoich uczniów", a także "powinni skupić się na nauczaniu, a nie na pracy za biurkiem".

 

Wspomniał także o likwidacji "niepotrzebnych" w tym rozwiązaniu kuratoriów i wydziałów oświaty oraz samego resortu edukacji. Jak dodał "w okresie przejściowym" obowiązywałby bon oświatowy, który "idzie przez lata za uczniem do różnych szkół, i który szkoła może spieniężyć w banku".

 

- Jest to najlepsza wolnorynkowa i najbezpieczniejsza droga do reformy polskiej edukacji, czyli do wprowadzenia takiego modelu edukacji, gdzie to uczeń właśnie, jest najważniejszy, a nie nauczyciel w szkole. I to dla ucznia szkoła funkcjonuje, a nie dla nauczyciela - podkreślił Grabarczyk.

 

ZOBACZ TEŻ - "Prezydium ZNP jednoznacznie podkreśliło, że nie widzi możliwości, bym zrezygnował"

 

 

ZOBACZ TEŻ - Zakończył się egzamin ósmoklasistów z języka polskiego. Nauczyciele kontynuują protest

 

 

 

 

luq/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie