MSZ: dwóch Polaków wśród ofiar katastrofy lotniczej samolotu Ethiopian Airlines
Na liście pasażerów samolotu Ethiopian Airlines, który rozbił się w niedzielę rano niedaleko stolicy Etiopii, Addis Abeby znajdowały się dwa polskie nazwiska - podał przedstawiciel tych linii. Na pokładzie maszyny było 157 osób. Nikt nie przeżył. MSZ potwierdziło, że wśród ofiar jest dwóch Polaków. Wiele z ofiar zmierzało do stolicy Kenii, Nairobi, na sesję Zgromadzenia Środowiskowego ONZ.
Rzeczniczka MSZ zapewniła, że służby dyplomatyczne i konsularne otoczyły opieką rodziny Polaków, którzy zginęli w katastrofie oraz "podejmują wszystkie możliwe działania mające na celu zabezpieczenia dobra rodzin polskich ofiar oraz wyjaśnienie sprawy". Nie chciała podawać informacji dot. płci i wieku polskich ofiar katastrofy; jak zaznaczyła, trzeba uszanować to, że obecnie ich rodziny przeżywają bardzo trudny czas.
"Składamy najszczersze kondolencje rodzinom i bliskim ofiar katastrofy" - napisano na stronie MSZ. Zapewniono, że "służby dyplomatyczne i konsularne MSZ są w kontakcie z rodzinami ofiar obywateli RP. Rodziny zostały objęte pomocą konsularną."
"Ambasada RP w Addis Abebie jest w stałym kontakcie z miejscowymi władzami oraz z przedstawicielami Ethiopian Airlines, operatora lotu ET302" - dodano.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP potwierdza, że w katastrofie samolotu etiopskich linii lotniczych w dniu 10.03.2019 r. zginęło dwóch obywateli RP.
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP 🇵🇱 (@MSZ_RP) 10 marca 2019
Czytaj więcej ⬇️:https://t.co/b6xDgEZz85
Niestety, smutna i tragiczna wiadomość. W katastrofie lotniczej w Etiopii, która miała miejsce dziś rano, zginęło dwóch Polaków. RiP. Niech Pan Bóg ma w opiece Najbliższych naszych nieżyjących Rodaków. Niech doda Im sił potrzebnych do przetrwania trudnych chwil.
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) 10 marca 2019
Niestety, potwierdziły się informacje o dwóch polskich ofiarach katastrofy lotniczej w Etiopii. MSZ udziela wszelkiego wsparcia rodzinom zmarłych. Myślami jesteśmy w tej chwili z bliskimi wszystkich ofiar tego tragicznego wydarzenia. Niech spoczywają w pokoju.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) 10 marca 2019
"Z ogromnym smutkiem przyjąłem wiadomość o tragicznej katastrofie samolotu pasażerskiego etiopskich linii lotniczych Ethiopian Airlines, w której zginęło 157 osób wielu narodowości" - podkreślił.
"W imieniu Narodu Polskiego oraz własnym, chciałbym z głębi serca przekazać wyrazy głębokiego współczucia wszystkim, którzy stracili swoich bliskich. Śmierć pasażerów okrywa żałobą nie tylko państwa, z których pochodzą, ale całą wspólnotę międzynarodową" - czytamy w depeszy, która została zamieszczona na stronie internetowej kancelarii prezydenta.
Prezydent Duda dodał w niej, że "od pierwszych chwil, kiedy dotarła do nas informacja o katastrofie, nasze myśli i modlitwy są przy ofiarach i ich rodzinach".
"Pani prezydent, proszę jeszcze raz przyjąć moje najszczersze wyrazy współczucia i solidarności" - napisał Duda.
Śmierć pasażerów okrywa żałobą nie tylko państwa, z których pochodzą, ale całą wspólnotę międzynarodową - napisał Prezydent RP w związku tragiczną katastrofą linii lotniczych Ethiopian Airlines, w której zginęło 157 osób.https://t.co/2xyDuAq6BC
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) 10 marca 2019
Accident Bulletin no. 3
— Ethiopian Airlines (@flyethiopian) 10 marca 2019
Issued on March 10, 2019 at 4:59 PM pic.twitter.com/5UOxsbl24f
Według opublikowanej przez linie listy pasażerów samolotem podróżowało: 32 obywateli Kenii, 18 - Kanady, dziewięciu - Etiopii, po osiem osób z Włoch, Chin i USA, siedem z Wielkiej Brytanii i siedem z Francji, sześć z Egiptu, pięć z Niemiec, cztery z Indii i cztery ze Słowacji, troje Austriaków, troje Szwedów, troje Rosjan, dwóch Polaków, dwóch Marokańczyków, dwóch Hiszpanów oraz dwóch Izraelczyków.
Na pokładzie było też po jednej osobie z Belgii, Irlandii, Indonezji, Somalii, Norwegii, Serbii, Togo, Mozambiku, Rwandy, Sudanu, Ugandy, Arabii Saudyjskiej, Dżibuti, Nepalu, Nigerii i Jemenu.
Jedna osoba podróżowała z paszportem ONZ. Udostępniona przez linie lista obejmuje 150 ze 157 osób znajdujących się na pokładzie.
Wśród ofiar uczestnicy konferencji ONZ
Ze wstępnych ustaleń wynika, że w katastrofie zginęło 19 pracowników instytucji powiązanych z ONZ - poinformowała w wydanym w niedzielę oświadczeniu Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM).
Jak podano w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej tej instytucji, ofiary pracowały m.in. dla IOM, Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR), Banku Światowego, Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego, Programu Środowiskowego Organizacji Narodów Zjednoczonych, Światowego Programu Żywnościowego.
Samolot zmierzał z Addis Abeby do stolicy Kenii, Nairobi, gdzie w poniedziałek rozpocząć ma się sesja Zgromadzenia Środowiskowego ONZ.
Włoska grupa pomocowa Międzynarodowy Komitet na rzecz Rozwoju Ludności (CISP), współpracująca z UNICEF-em w północnej Afryce, poinformowała, że w katastrofie zginął jeden z jej założycieli Paolo Dieci. Zginęło też trzech Włochów, należących do grupy zajmującej się pomocą humanitarną Africa Tremila z siedzibą w Bergamo.
Nie żyje także znany na świecie archeolog z Sycylii 66-letni Sebastiano Tusa, który był od zeszłego roku szefem wydziału do spraw dóbr kultury we władzach regionu Sycylia.
Polityk stracił w katastrofie rodzinę
Wśród włoskich ofiar katastrofy samolotu w Etiopii są też dwie 30-letnie pracownice Światowego Programu Żywnościowego - agendy ONZ z siedzibą w Rzymie. Zginęło także troje wolontariuszy z organizacji pozarządowych, zaangażowanych w inicjatywy pomocowe w Afryce.
Na liście ofiar jest ponadto małżeństwo emerytowanych lekarzy z Toskanii, którzy nieśli pomoc humanitarną w krajach afrykańskich.
Serbskie "Veczernje Novosti" podają, że obywatel Serbii, który zginął w katastrofie, pracował dla Światowego Programu Żywnościowego.
Na pokładzie była też Brytyjka Joanna Toole, pracująca dla ONZ i zajmująca się kwestiami ochrony środowiska. Informację tę potwierdził jej ojciec.
Wśród ofiar jest też były sekretarz generalny kenijskiej federacji piłki nożnej Hussein Swaleh.
Samolotem leciała także żona i dwójka dzieci słowackiego posła Antona Hrnko. Polityk potwierdził tę informację na Facebooku.
Linie lotnicze poinformowały, że Boeing rozbił się sześć minut po starcie niedaleko miasta Debre Zeit (dawn. Bishoftu), około 60 km na południowy wschód od stolicy Etiopii.
Jako pierwsza o katastrofie poinformowała kancelaria etiopskiego premiera, wskazując że są ofiary śmiertelne. Po chwili kancelaria złożyła kondolencje rodzinom ofiar katastrofy, nie ujawniając jednak więcej szczegółów. "Kancelaria premiera, w imieniu rządu i obywateli Etiopii, chciałaby wyrazić swoje najgłębsze kondolencje rodzinom, które straciły bliskich w samolocie Boeing 737 etiopskich linii lotniczych, który leciał dziś (w niedzielę) rano do Nairobi w Kenii" - przekazano na Twitterze.
Państwowe linie Ethiopian Airlines są jednym z największych przewoźników na kontynencie afrykańskim pod względem wielkości floty. Linie informowały, że w zeszłym roku miały przewieźć 10,6 mln pasażerów.
Ostatnia katastrofa samolotu tego przewoźnika miała miejsce w 2010 roku, kiedy to kilka minut po starcie maszyna rozbiła się w stolicy Libanu, Bejrucie; zginęło wówczas 90 osób.
W październiku ub.r. Boeing 737 MAX 8, lecący ze stolicy Indonezji, Dżakarty, na wyspę Sumatra, wkrótce po starcie runął do morza w odległości ok. 15 km od brzegu. Zginęło wówczas 189 pasażerów i członków załogi. Rejestrator danych w kokpicie wykazał, że wskaźnik prędkości samolotu uległ uszkodzeniu podczas ostatnich czterech lotów, chociaż linie Lion Air początkowo twierdziły, że problemy z samolotem zostały usunięte.