Były współpracownik prezydenta Francji zwolniony z aresztu
Alexandre Benalla, b. współpracownik prezydenta Emmanuela Macrona, osadzony przed tygodniem w tymczasowym areszcie w związku z dochodzeniem ws. stosowania przemocy podczas manifestacji w Paryżu w 2018, został zwolniony z aresztu śledczego - podała prokuratura.
Sędzia prowadzący postępowanie wstępne uznał we wtorek, że zarówno 27-letni Alexandra Benalla, zatrudniony do lipca ub.r. w administracji prezydenckiej, jak i Vincent Crase, funkcjonariusz partyjny z ugrupowania "La Republique en marche" - partii Emmanuela Macrona, nie muszą przebywać w areszcie.
Sąd unieważnił tym samym decyzję o areszcie tymczasowym i przywrócił nadzór prokuratorski, który obowiązywał obu mężczyzn do momentu osadzenia w areszcie śledczym.
"Areszt był niewłaściwy"
Posiedzenie sądu prowadzącego postępowanie wstępne odbyło się w Paryżu we wtorek, przy drzwiach zamkniętych.
- Alexandra Benalla nigdy nie miał czego szukać w areszcie. Wszyscy dobrze wiemy, że w podobnej sprawie, gdzie w grę wchodzą podobne czynniki, areszt tymczasowy nie znalazł zastosowania - oceniła adwokat Benalli, mec. Jacqueline Laffont.
Obrońca Vincenta Crase, mec. Christian Saint-Palais powiedział agencji AFP.
- Zawsze uważaliśmy to uwięzienie za niewłaściwe i nie mające uzasadnienia prawnego. Cieszę się z tej decyzji - dodał.
Śledztwo ws. Alexandra Benalli oraz Vincenta Crase toczy się od lipca 2018 r. Obaj mężczyźni trafili do aresztu śledczego dopiero 19 lutego 2019 r.
Bezpośrednim powodem decyzji o tymczasowym aresztowaniu było to, że 31 stycznia portal informacyjny Mediapart zamieścił na swych stronach nagranie kilku rozmów telefonicznych, jakie obaj mężczyźni przeprowadzili w dniu 26 lipca ub.r. Benalla i Crase byli wówczas objęci prokuratorskim zakazem jakichkolwiek kontaktów dwustronnych - przypomina agencja AFP. Cztery dni wcześniej postawiono im zarzuty stosowania przemocy podczas manifestacji w Paryżu.
Decyzja o sadzeniu w areszcie Benalli została oprotestowana przez jego adwokat, która odwołała się od tej decyzji w imieniu klienta. Obrona opiera swą linię na podważaniu legalności pochodzenia nagrań, gdy chodzi o rozmowę telefoniczną Benalla-Crase.
Specjalna komisja prawna francuskiego Senatu opublikowała 20 lutego raport w sprawie Benalli, który stał się przyczyną skandalu.
"Wpływ na bezpieczeństwo prezydenta"
Szef senackiej komisji Philippe Bas powiedział, że w administracji doszło do wielu "błędów i nieprawidłowości", zarówno zanim Benalla został zwolniony z Pałacu Elizejskiego, jak i potem.
Miało to (negatywny) wpływ na bezpieczeństwo prezydenta - podkreślił.
Wkrótce po ogłoszeniu raportu komisji Senatu paryska prokuratura poinformowała, że wszczęła kolejne, wstępne śledztwo w sprawie "ukrywania dowodów" w kilku dochodzeniach, jakie toczą się przeciw Benalli i osobom z jego otoczenia.
Na raport Senatu zareagował natychmiast gabinet Macrona. Rzecznik rządu Benjamin Griveaux powiedział po posiedzeniu rady ministrów, że Pałac Elizejski "będzie miał okazję udzielić rzeczowych odpowiedzi na wiele nieprawdziwych twierdzeń, które znajdują się w dokumencie".
Komisja zajęła się tą sprawą, która nazwana została "aferą Benalli", gdy w lipcu 2018 roku "Le Monde" opublikował wideo z demonstracji 1 maja, na którym widać było, jak mężczyzna w hełmie policyjnym wyciąga z tłumu i szarpie młodą kobietę, a następnie bije leżącego mężczyznę. Sprawcę zidentyfikowano jako Benallę, który był wówczas odpowiedzialny m.in. za ochronę prezydenta.
W związku ze sprawą wszczęto wówczas śledztwo dotyczące "użycia przemocy przez osobę pełniącą służbę publiczną", "nadużycia stanowiska" i "bezprawnego użycia symboli zarezerwowanych dla władz publicznych", a Benalla stracił pracę w Pałacu Elizejskim.
Bezprawne posługiwanie się paszportami dyplomatycznymi
Wobec Benalli prowadzone jest również śledztwo ws. domniemanego bezprawnego posługiwania się licznymi paszportami dyplomatycznymi, a we wtorek zastosowano wobec niego areszt tymczasowy, w związku z niedotrzymywaniem warunków nadzoru prokuratorskiego.
We francuskich mediach pojawiły się informacje, że Benalla - już po zwolnieniu w lipcu 2018 r. z Pałacu Elizejskiego w następstwie skandalu wokół jego osoby - używał paszportów dyplomatycznych w Afryce.
Afera wokół Benalii doprowadziła do złożenia przez opozycję dwóch wniosków o wotum nieufności wobec rządu Macrona w ub.r. Gabinet jednak przetrwał głosowania dzięki większości, jaką ma w parlamencie prezydencka partia "La Republique en marche".
W ocenie agencji AFP sprawa Benalli rzuca niekorzystne światło na prezydenta Macrona.
Czytaj więcej
Komentarze