Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry

Polska
Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry
Polsat News

Sejm odrzucił w środę wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry złożony przez klub KO-PO. Za wyrażeniem wotum nieufności Zbigniewowi Ziobrze głosowało: 177 posłów, 233 było przeciw, a 23 wstrzymało się od głosu.

Wniosek w tej sprawie został złożony w Sejmie przez posłów PO-KO i opublikowany na stronie sejmowej w końcu stycznia. W poniedziałek sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka negatywnie zaopiniowała ten wniosek. Wnioskodawcy zarzucili ministrowi m.in. niedopełnianie obowiązków oraz przekraczanie uprawnień ws. afer SKOK oraz KNF, a także działanie zmierzające do wyprowadzenia Polski z UE. We wniosku podkreślono, że Zbigniew Ziobro pełniąc funkcję ministra sprawiedliwości osłabia pozycję resortu, w efekcie obniżając praworządność oraz poczucie bezpieczeństwa obywateli. Zdaniem wnioskodawców, sprawowanie przez Ziobrę funkcji ministra sprawiedliwości doprowadziło też do drastycznego spowolnienia funkcjonowania sądów, w szczególności sądów powszechnych.

 

Podczas rozpatrywania wniosku o wotum nieufności w obradach Izby uczestniczyli m.in. premier Mateusz Morawiecki, minister Ziobro i kierownictwo resortu sprawiedliwości.

 

Gasiuk-Pihowicz: osoby ze środowiska PiS tworzą kastę stojącą ponad prawem

 

Uzasadniając wniosek wiceszefowa klubu PO-KO Kamila Gasiuk-Pihowicz, zarzucała kierowanej przez Ziobrę prokuraturze upolitycznienie wyrażające się m.in. w braku wszczęcia przez nią śledztwa ws. nagrań z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera.

 

- "Kasta stojąca ponad prawem" (...) to nie była ocena politycznej rzeczywistości, to był tak naprawdę pański polityczny plan, bo dzisiaj trudno oprzeć się wrażeniu, że stworzyliście system, w którym osoby ze środowiska PiS to są osoby, które tworzą kastę stojącą ponad prawem - mówiła wiceszefowa klubu PO-KO, zwracając się do ministra sprawiedliwości.

 

Zarzuciła też Ziobrze, że odpowiada za czystkę wśród prezesów sądów powszechnych, asystowanie przy atakach na niezależność Trybunału Konstytucyjnego oraz podważanie konstytucyjnie gwarantowanej sześcioletniej kadencji I prezes SN. - Te wszystkie działania zaowocowały tym, że zwykły obywatel będzie teraz dłużej czekał na wyrok, dłużej czekał na jakiekolwiek działania prokuratury - przekonywała Gasiuk-Pihowicz.

 

 

"Byliśmy wzorem, a teraz jesteśmy wytykani"

 

Działania ministra sprawiedliwości przyczyniły się też - jej zdaniem - do podważenia pozycji Polski na arenie międzynarodowej. - Byliśmy wzorem demokratycznych przemian, byliśmy przykładem podawanym innym krajom, a teraz jesteśmy wytykani, jako ci, którzy łamią unijne standardy, którzy wyłamują się z zachodnioeuropejskiej wspólnoty - podkreśliła posłanka.

 

Gasiuk-Pihowicz nawiązała też w swoim wystąpieniu do zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

 

- Bardzo długo w naszym kraju zło nie spotykało się z jakąkolwiek reakcją instytucji państwowych. Wszyscy chcielibyśmy żyć w bezpiecznym kraju, ale ten klimat bezpieczeństwa został zamieniony w klimat bezkarności. Nie byłoby obecnej atmosfery, nie byłoby tych aktów wrogości, gdyby nie klimat bezkarności stworzony przez brak działań prokuratury, a to pan Zbigniew Ziobro ma obecnie pełną władzę nad prokuraturą (...) i to pan Zbigniew Ziobro ponosi obecnie pełną odpowiedzialność za każdy błąd i każde zaniechanie prokuratury - mówiła, wskazując m.in. na umorzone postępowania ws. tzw. aktów zgonu politycznego wystawionego grupie prezydentów polskich miast.

 

"Czegoś tak żałosnego nie widziałem"

 

W imieniu klubu PiS stanowisko w tej sprawie przedstawił wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. - Czegoś tak żałosnego merytorycznie jeszcze w tej izbie nie widziałem - powiedział Jaki o wniosku PO-KO.

 

Wiceminister ocenił, że sądy w Polsce pracują sprawnie. - W ciągu trzech kwartałów 2018 r. sądy rejonowe rozpatrzyły niemal dwukrotnie więcej spraw dot. praw pracy niż przed rokiem. Wyraźna poprawa nastąpiła też w przypadku spraw karnych - mówił.

 

Dodał, że czas trwania postępowań rozpatrywanych przez sądy okręgowe skrócił się o prawie trzy miesiące w stosunku do 2015 r.

 

Jego zdaniem wprowadzona przez rząd PiS reforma sprawiedliwości przyczyniła się do efektywniejszej pracy sędziów. - Średnia liczba załatwionych postępowań przypadających na sędziego w sądach okręgowych już wzrosła o 5 proc. W sprawach cywilnych o 10 proc., w sprawach karnych w porównaniu do roku 2016. - wyliczał.

 

 

"Przestępczość pospolita spada"

 

Jaki zwrócił uwagę, że zanim PiS doszedł do władzy nie było żadnego systemu losowego przydzielania spraw sędziom. - Teraz mamy wreszcie obiektywny system przydzielania spraw. Jak można czynić z tego zarzut - podkreślił.

 

Wiceminister sprawiedliwości przekonywał też, że "przez pierwsze dwa lata pracy MS wprowadziło więcej projektów ustaw niż rząd PO-PSL przez 8 lat rządów. - Teraz przestępczość pospolita spada, przestępczość kryminalna spada, mamy spadek w siedmiu największych kategoriach przestępstw, w tym bójki i pobicia o 13 proc., rozboje, wymuszenia 16 proc - mówił Jaki.

 

Według niego w Polsce rośnie poczucie bezpieczeństwa. - O prawie 25 proc. Polacy czują się bezpieczniej w stosunku do roku 2015 - dodał.

 

"Jesteście ministerstwem kłamstwa i propagandy"

 

Następnie głos w debacie zajął poseł PO-KO Borys Budka, który stwierdził, że Zbigniew Ziobro jest jednym ministrem w historii, za którego czasów wydłużyły się zarówno postępowania sądowe, jak i prokuratorskie. - Prosty przykład, średnie postępowanie w sądzie pierwszej instancji w 2011 r. - 2,4 miesiąca, w 2017 r. - 5,5 miesiąca. To jest prawdziwy obraz wymiaru sprawiedliwości - mówił Budka, były minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL.

 

Wskazywał, że w 2017 r. - jeśli chodzi o służbę więzienną - najwięcej było napadów na funkcjonariuszy na służbie, najwięcej bójek i pobić wśród osadzonych, najwięcej przypadków posiadania narkotyków i dopalaczy, najwięcej przypadków znęcania się. - Jesteście ministerstwem kłamstwa i propagandy - stwierdził.

 

- Za co się nie weźmiecie, to to zepsujecie. Zepsuliście ustawę o IPN, zepsuliście nasze relacje z Komisją Europejską. Zamiast reformy wymiaru sprawiedliwości, zastosowaliście leninowską zasadę +kadry są najważniejsze+. Twarzą waszych reform jest prokurator Piotrowicz - mówił poseł PO.

 

 

"Mistrzostwo w zamiataniu afer pod dywan"

 

Budka zarzucił też kierownictwu resortu sprawiedliwości, że "osiągnęło mistrzostwo w zamiataniu pod dywan afer". - Już nie sposób zliczyć: afera KNF, afera GetBack, afera PCK, afera taśmowa pana Kaczyńskiego - mówił Budka. - Tym powinna się zajmować prokuratura, ale zamiast tego stworzyliście system patologiczny - dodał.

 

- To, co pana najbardziej cechuje: osobista vendetta. Wykorzystuje pan prokuraturę do osobistej vendetty na światowej sławy kardiochirurgu, bo nie umie pan zrozumieć, że wszyscy jesteśmy równi wobec prawa, ale wszyscy jesteśmy równi wobec śmierci. I to jest pana największy wstyd. Obiecuję z tego miejsca: już nikt, nigdy przez tego pana skrzywdzony nie będzie. I to już się stanie w październiku - zwrócił się do Ziobry Budka.

 

Jerzy Jachnik  z Kukiz'15 na początku wystąpienia odniósł się do wniosku o wyrażenie wotum nieufności zaprezentowanym przez Kamilę Gasiuk-Pihowicz (PO-KO). - Gdybym miał przedstawić stanowisko klubu Kukiz'15 w oparciu o wniosek pani poseł, a zarazem adwokat Kamili Gasiuk-Pihowicz, to musiałbym powiedzieć, że to jest totalny bełkot - powiedział Jachnik. Zarzucił posłance KO-PO, że "opowiada bzdury".

 

- Będziemy rekomendować w tej sytuacji naszym posłom przynajmniej wstrzymanie się od głosu. Muszę powiedzieć, że w 30 procentach pana ministra Ziobro popieram, dlatego, że trzeba było "przeorać" wymiar sprawiedliwości, ale niestety po tym już nie zrobiono nic, czyli nie zbudowano go dla obywateli Polski - powiedział Jachnik.

 

"Jest pan niestety złym ministrem"

 

Krzysztof Paszyk z PSL-UED przekonywał, że od czasu kiedy rządzi PiS, nastąpił wzrost liczby przestępstw przeciw życiu i zdrowiu, przeciw wolności sumienia i wyznania, wolności seksualnej, prawu autorskiemu i wzrost liczby przestępstw skarbowych.

 

- Panie ministrze Ziobro, w pana sprawie trzeba by było co tydzień składać wniosek o odwołanie, bo jest pan niestety złym ministrem (...) Rozumiem, że pana głowę zaprzątają dziś inne sprawy, bo to prokuratura pod pana rządami będzie decydować czy przesłuchać prezesa (Jarosława) Kaczyńskiego, by się ze swoich przewinień wytłumaczyć - powiedział Paszyk, zwracając się do Ziobry.

 

Mówił, że szef MS obejmował resort z zapowiedziami reformy wymiaru sprawiedliwości i pomocy Polakom. - Tylko panie ministrze, jeśli ma pan wybitą szybę w mieszkaniu czy domu, to wymienia się szybę, a nie używa do tego buldożera. A ja mam takie wrażenie, że buldożerem zdewastował pan większość instytucji wymiaru sprawiedliwości w tym państwie. A chcieliśmy rozmawiać o sędziach pokoju, o przyśpieszeniu postępowań w sądach, zmniejszeniu opłat sądowych - bo tego się Polacy domagają; oni oczekują zupełnie co innego niż tej pana demolki - powiedział Paszyk, zwracając się do ministra sprawiedliwości.

 

Poseł ludowców zapowiedział, że jego klub poprze w głosowaniu wniosek o odwołanie Ziobry.

 

"Nie należy ręcznie sterować prokuraturą"

 

Szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer zarzuciła Ziobrze ręczne sterowanie prokuraturą i obsadzanie stanowisk swoimi ludźmi. - Ręcznie to można sterować żaluzjami względnie samochodem, ale nie należy ręcznie sterować prokuraturą, od której zależy bezpieczeństwo Polaków - mówiła w środę w Sejmie. - Nic nie pozostanie bez kary. Dziś stoi pan przed wysoką izbą, ale w przyszłości stanie pan przed Trybunałem Stanu - zapewniła.

 

Zarzuciła też ministrowi, że "z prokuratury uczynił w zasadzie prywatny folwark", sprawy między prokuraturami i prokuratorami są przesuwane, "żeby znaleźć takiego, który wyda odpowiednie decyzje", a te, które dotyczą PiS - jak sprawa spółki Srebrna lub PCK we Wrocławiu - są blokowane. - Patryk Jaki powiedział, że Polacy mogą czuć się bezpieczniej. Rzeczywiście jest pewna grupa Polaków, która może czuć się bezpieczniej albo nawet bezkarnie - należy do tych, co siedzą po prawej stronie tej sali - wskazała na posłów PiS.

 

- Pod przykrywką reformy wymiaru sprawiedliwości mamy tak naprawdę karuzelę kadrową; nowi pasażerowie zawsze należą do krewnych i znajomych Zbigniewa Ziobry lub jego zastępców - mówiła Lubnauer.

 

Zarzuciła Ziobrze także udział "w napaści na niezależne sądownictwo". - To również pan stoi za zamachem na Trybunał Konstytucyjny, KRS, Sąd Najwyższy i sądy powszechne - wyliczała. Wskazała też na "zastraszanie niepokornych sędziów sprawami dyscyplinarnymi" i odwoływanie prezesów oraz wiceprezesów sądów, którzy "nie są odpowiednio dyspozycyjni".

 

Petru: zmiana po leninowsku

 

Natomiast Ryszard Petru (Teraz!) wytknął Ziobrze, że za rządów PiS proces w sądzie rejonowym trwa średnio o półtora miesiąca dłużej, a sądach gospodarczych o miesiąc dłużej; rośnie liczba skarg na przewlekłość, która też powoduje upadek wielu firm.

 

Zarzucił, że wymiar sprawiedliwości wykazuje pobłażliwość wobec propagowania symboli rasistowskich, nawoływania do nienawiści, fizycznych aktów agresji wobec manifestujących; w sądownictwie dokonuje się czystek, wszczyna dyscyplinarki "wobec sędziów odważnych" i blokuje awans tym, którzy wykazują niezależność.

 

- Na czym polega prawdziwa zmiana w wymiarze sprawiedliwości? Po leninowsku - na wymianie kadr, podobnie jak za czasów pana prokuratora Piotrowicza - powiedział Petru.

 

- Zamiast wyjaśnić aferę SKOK, zatrzymujecie byłych urzędników, którzy tę aferę wykryli - dodał, przypominając zatrzymanie byłego wiceszefa KNF Wojciecha Kwaśniaka, który nadzorował kontrolę w SKOK Wołomin i został przed kilku laty napadnięty i ciężko pobity.

 

"Jedyna zauważalna aktywność gabinetu cieni opozycji"

 

Jako następny głos w sprawie zabrał premier Mateusz Morawiecki, który w trakcie swojego wystąpienia podczas debaty ironizował, że kolejny wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra jego rządu to "jedyna zauważalna aktywność gabinetu cieni opozycji".

 

- Jeżeli elity polskiego sądownictwa poświęciłyby na realną naprawę sądów przynajmniej tak wiele czasu, ile poświęcają na obronę swoich przywilejów, to jestem przekonany, że mielibyśmy dzisiaj najlepiej działający wymiar sprawiedliwości na świecie - mówił szef rządu.

 

Premier odniósł się również do kwestii obowiązku lustracji sędziów w Republice Federalnej Niemiec w latach 1990-1991. - Ilu sędziów i prokuratorów zostało u nas w stanie orzekania, którzy wykonywali swoje obowiązki w 1990, 1991, 1992 roku? Wszyscy. Nie została dokonana weryfikacja sędziów - to jest oczywiście praprzyczyna tego złego, co zdarzyło się w tamtych latach - ocenił Morawiecki.

 

Szef rządu - mówiąc o osiągnięciach resortu sprawiedliwości - wymieniał m.in. wzrost ściągalności alimentów, fakt, że około 40 tys. więźniów pracuje, piraci drogowi "boją się bardziej, niż wcześniej", a "nadużycia komorników zostały ukrócone".

 

"My nie mamy zaprzyjaźnionych sędziów"

 

- Naprawdę kwestionujecie te wszystkie wymienione fundamentalne zmiany od strony społecznej? - pytał opozycję. - Przecież one są ogromną korzyścią dla szerokich rzesz naszego społeczeństwa? Nie wierzę, że to kwestionujecie, możecie się co najwyżej troszkę wstydzić, że sami tego wcześniej nie zrobiliście - oświadczył Morawiecki.

 

Premier odniósł się także do zarzutów upolitycznienia sędziów. - Nie obrażajcie sędziów, mówiąc, że są oni dziś politycznie podporządkowani i nie straszcie przedstawicieli trzeciej władzy, mówiąc, że "zapamiętamy sobie wasze nazwiska i zapiszemy" - to są słowa jednego z waszych polityków - zwracał się Morawiecki do opozycji. Jego zdaniem takie słowa to "najlepszy przykład niedopuszczalnej ingerencji świata polityki w decyzje wymiaru sprawiedliwości". - Chciałoby się zakrzyczeć "konstytucja", czy "ratuj, Europo" - dodał.

 

- My nie mamy zaprzyjaźnionych sędziów, (...), nie tworzymy specjalnych kast, chcemy wymiaru sprawiedliwości takiego, jaki powinien być w każdym normalnym europejskim państwie - oświadczył szef rządu.

 

 

"Obywatele chcą głębokiej reformy wymiaru sprawiedliwości"

 

Premier mówił, że systemowa reforma wymiaru sprawiedliwości, której dokonuje rząd, jest niezwykle ważna i prowadzi do ukrócenia patologii, zwiększenia efektywności, transparentności oraz niezawisłości sędziów.

 

- Polskie państwo ma prawo, nawet kompetencje, a nawet obowiązek reformować wymiar sprawiedliwości - podkreślił Morawiecki.

 

Mówił, że Polska była krajem, gdzie strach przestępców przed wymiarem sprawiedliwości był mniejszy niż strach zwykłych ludzi przed przestępcami. - Za naszych rządów ta sytuacja uległa odwróceniu, Polacy już się przestają bać (...) poczucie bezpieczeństwa rośnie - zapewnił szef rządu.

 

- Zmieniać wymiar sprawiedliwości na lepsze dla wielu milionów obywateli to nic złego, to jest nasz obowiązek, nie zmieniać go byłoby nieprzyzwoitością - powiedział Morawiecki.

 

Apelował o głos na rzecz ministra Zbigniewa Ziobro. - Obywatele chcą głębokiej reformy wymiaru sprawiedliwości i my ją robimy - podkreślił premier.

 

"Sterta półprawd, kłamstw i manipulacji"

 

Głos podczas debaty zabrał także Zbigniew Ziobro, powiedział, że spodziewał się poważnej debaty i poważnych argumentów.

 

- Niestety naiwność (...) dała o sobie znać, bo było jak zwykle, czyli sterta półprawd, kłamstewek, kłamstw i manipulacji, okraszona irytacją i ukrytą zazdrością, dużą zazdrością bo nam się udaje to, co wam się nie udało - powiedział minister sprawiedliwości zwracając się do posłów opozycji.

 

Podczas swojego wystąpienia Ziobro odnosił się do zarzutów o pojawianie się w siedzibie resortu sprawiedliwości prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

 

- W odróżnieniu od was my nie mamy deficytu lidera, bo my mamy przywódcę obozu politycznego, który nie poświęca chwil wolnych na winie i innych delicjach w różnych knajpach w Warszawie, ale poświęca swój czas, swoją służbę sprawom państwa - mówił Ziobro.

 

 

"Bardzo dobrze, że mamy takiego lidera"

 

- Jarosław Kaczyński był w Ministerstwie Sprawiedliwości, kiedy decydowaliśmy o Trybunale Konstytucyjnym (...) był w MS, gdy decydowaliśmy o głównych założeniach związanych z reformą sądownictwa, Jarosław Kaczyński był w MS również wtedy, kiedy rozstrzygaliśmy o przepisach związanych z uderzeniem w mafie VAT-owskie, ponieważ w naszym obozie, który też jest zróżnicowany również były poglądy i opinie, które czasami wymagały dyskusji, rozstrzygnięcia, i był, i podejmował rozstrzygnięcia, i bardzo dobrze, że mamy takiego lidera - powiedział minister sprawiedliwości.

 

Ziobro stwierdził, że miejscem merytorycznych rozmów jest siedziba resortu, a rozmowy polityczne odbywają się w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej. - Jarosław Kaczyński był gościem w Ministerstwie Sprawiedliwości, gdy przychodziło podejmować ważne decyzje i zapewne będzie w przyszłości, gdy będziemy decydować o kolejnych ustawach - powiedział Ziobro.

 

- Rozpoczęliśmy na serio walkę z mafią VAT-owską, ale dobrą zmianę można również mierzyć innymi danymi, można mierzyć 1,5 mld zł odebranych bandytom, dzięki konfiskacie rozszerzonej, która została uchwalona. 1,5 mld zł trafia do budżetu państwa, wiecie ile to było za waszych czasów? 300 mln zł - mówił od posłów opozycji Ziobro.

 

"Wymiar sprawiedliwości powinien łączyć, a nie dzielić"

 

Przekonywał, że miarą "dobrej zmiany" są też tysiące dzieci, które po raz pierwszy otrzymały alimenty. - O 100 proc. wzrosła liczba dzieci otrzymujących alimenty we Polsce po zmianach, jakie wprowadziliśmy - powiedział Ziobro.

 

Mówił również, że dane pracy prokuratury wskazują, że liczba prowadzonych postępowań ws. VAT teraz wynosi tysiąc, a za czasów poprzednich rządów były 352 takie postępowania. - Liczba postępowań zakończonych aktem oskarżenia w waszych czasach 138, teraz 307. Liczba oskarżonych objętych w postępowaniach ws. mafii VAT-owskiej 300 osób w waszych czasach, ponad tysiąc teraz (...) zmieniamy wymiar sprawiedliwości, mimo że sypiecie nam piasek w koła - mówił Ziobro do posłów opozycji.

 

- Z całą pewnością wymiar sprawiedliwości powinien łączyć, a nie dzielić, powinien być ponad podziałami politycznymi, zwłaszcza tu, na tej izbie, gdzie zasiadają wszyscy, którzy odpowiadają za tworzenie w Polsce prawa - mówił Ziobro.

 

- Ale tak niestety się nie dzieje, nie dzieje się tak dlatego, że przez osiem lat waszych rządów nie zrobiliście nic, aby spowodować, by sądy i prokuratury służyły wszystkim Polakom, a nie tylko tym, którzy mają grube portfele i stać ich na najlepszych adwokatów. Nie zrobiliście nic, aby uderzyć w mafie VAT-owską i dać szansę polskich dzieciom, nie zrobiliście nic, by odebrać majątki przestępcom (...) nie zrobiliście nic, by ratować ludzi, których czyściciele kamienic wyrzucali na bruk - mówił Ziobro.

 

Oświadczył, że rząd będzie konsekwentny i zreformuje wymiar sprawiedliwości.

 

"Nie dajcie się robić Giertychowi w konia"

 

Podczas swojego wystąpienia Ziobro przekonywał, że to Giertych "chce stworzyć wrażenie", że prokuratura nie chce zająć się sprawą austriackiego przedsiębiorcy Geralda Birgfellnera, którego Giertych reprezentuje, że prokuratura zwleka i stosuje obstrukcję. Według szefa MS, sprawa wygląda inaczej.

 

Ziobro powiedział, że 28 stycznia 2019 roku zostało złożone zawiadomienie w imieniu Birgfellnera o popełnieniu przestępstwa i "już 1 lutego prokurator referent wyznaczona do sprawy usiłowała skontaktować się i poprosić o jak najszybsze stawienie się w prokuraturze świadka", by go przesłuchać. Mówił, że prokurator ta usłyszała, że "dopiero 11 lutego możliwa jest do przeprowadzenia czynność przesłuchania".

 

- Kto sieje zatem obstrukcję i wprowadza w błąd opinię publiczną? I co - w czasie tego przesłuchania, które trwało kilka godzin, prokurator dowiedziała się na koniec, że nie jest możliwe, mimo że o to prosiła i proponowała, kontynuowanie przesłuchania dnia następnego i że dopiero będzie to można zrobić za dwa dni. Po dwóch dniach, było to 13 lutego, na samym wstępie świadek podkreślił, że nie może długo przebywać w prokuraturze, bo względy osobiste mu na to nie pozwalają i musi ograniczyć swój czas do kilku godzin przesłuchania, które było z tego powodu bardzo krótkie - mówił Ziobro.

 

 

Według niego w związku z tym "ustalenie było takie", że telefonicznej rozmowie prokurator z pełnomocnikiem zostanie ustalony możliwie szybki termin ponownego przesłuchania, a mimo to prokurator nie mogła się dodzwonić do pełnomocnika Birgfellnera, a ostatecznie okazało się, że może się on stawić 28 lutego lub 1 marca. Ziobro dodał, że zupełnie co innego mówił mediom Giertych.

 

- Komu się śpieszy, a kto tu zwleka? Czy te fakty cokolwiek wam mówią, kto tu uprawia teatr, grę, i kto jest tu scenarzystą pewnej epopei, w której państwo bierzecie udział, dając się nabrać człowiekowi, który ma dużo złości, nie chcę powiedzieć politycznej żółci, bo znalazł się poza polityką, a marzył odgrywać pewnie rolę cesarza. (...) Ja myślę, że gdy słuchacie pana Giertycha i za nim powtarzacie te nieprawdziwe zarzuty pod adresem prokuratury, on z całą pewnością jest bardzo rad, że wodzi was za nos, a młody człowiek powiedziałby zapewne, że robi was w konia. Nie dajcie się robić Giertychowi w konia - powiedział Ziobro, zwracając się do posłów opozycji.

 

Ziobro: czułem, że usłyszę ciekawe argumenty, a tu zawsze to samo

 

Po zakończeniu głosowania minister Ziobro powiedział dziennikarzom, że podczas debaty nad wnioskiem oczekiwał od opozycji czegoś więcej. - Czułem, że usłyszę jakieś ciekawe argumentu, a tu niestety zawsze to samo - taka zdarta płyta. Czegoś więcej bym oczekiwał od opozycji z aspiracjami, ale jak powiedziałem ta opozycja zdaje się ulegać magii pewnego mecenasa, który stał się pełnomocnikiem jednej osoby i daje się wodzić za nos, by nie powiedzieć robić w konia i nad tym ubolewam - mówił w rozmowie z dziennikarzami po zakończeniu głosowania Ziobro.

 

Pytany, czy nie pojawił się w trakcie dyskusji żaden argument ze strony opozycji, który oceniłby jako merytoryczny, szef MS odpowiedział, że pojawiały się też argumenty, które "miały stworzyć pozór prawdy, ale zawsze sprowadzały się do żonglowania faktami".

grz/ml/dk/bas/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie