Australijska spółka pozwała Polskę w międzynarodowym arbitrażu. Chodzi o kopalnie i miliardy zł

Biznes
Australijska spółka pozwała Polskę w międzynarodowym arbitrażu. Chodzi o kopalnie i miliardy zł
Zdjęcie ilustracyjne/ pixabay.com/ RoDobby

Spór dotyczy dwóch inwestycji w Polsce - bodowy kopalni Jan Karski na Lubelszczyźnie oraz reaktywacji kopalni Dębieńsko na Śląsku. Australijska spółka Prairie Mining może domagać się nawet 8-10 mld zł odszkodowania za poniesione koszty i straty. O wniosku do arbitrażu poinformowała m.in. premiera Mateusza Morawieckiego i prezydenta Andrzeja Dudę - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Australijska spółka poszukiwawczo-wydobywcza Prairie Mining Limited chce zrealizować w Polsce dwie inwestycje: zbudować kopalnię Jan Karski na terenie Lubelskiego Zagłębia Węglowego i reaktywować kopalnię Dębieńsko, zamkniętą w 2000 roku. 

 

Ogromne złoża, niski koszt wydobycia  

 

W marcu 2016 roku spółka, notowana na giełdach w Warszawie, Australii i Londynie, ogłosiła wyniki Wstępnego Studium Wykonalności kopalni Jan Karski. Według dokumentu pod ziemią są w tym regionie (Lubelszczyzna) bardzo duże złoża (728 mln ton) wysokiej jakości węgla, którego wystarczy na ok. 30 lat eksploatacji. Planowana kopalnia może produkować 6,34 mln ton węgla rocznie z przeznaczeniem na eksport, a koszt operacyjny wydobycia wyniesie niecałe 25 dolarów za tonę. Dzięki temu surowiec będzie miał najniższy koszt dostarczenia na rynki europejskie.

 

- Zakończyliśmy program wierceń, mamy wstępny projekt kopalni, podpisaliśmy umowę o współpracy z China Coal, jedną z największych firm budujących kopalnie na świecie. Testy węgla wykazały, że kopalnia może produkować i sprzedawać po wysokiej cenie węgiel o bardzo niskiej zawartości popiołu - mówił w maju 2017 roku Ben Stoikovich, dyrektor generalny Prairie Mining.

 

Niski miałby być też koszt wydobycia węgla w Karskim, ok. 100 zł za tonę, podczas gdy w pobliskiej kopalni Bogdanka to ponad 160 zł.  - W przypadku zakładów na Śląsku mówi się o obniżeniu kosztu do 205 zł za tonę. To ogromne różnice - argumentował Mirosław Taras, wiceprezes PD CO sp. z o.o., polskiej spółki-córki należącej do Prairie Mining Limited.

 

W listopadzie i grudniu 2017 r. przeprowadzono konsultacje społeczne z mieszkańcami gmin Cyców, Siedliszcze oraz Wierzbica, na terenie których prowadzona miała być inwestycja.

 

Spór w sądzie

 

Pod koniec grudnia 2017 r. spółka złożyła w Ministerstwie Środowiska wniosek o ustalenie użytkowania złoża "Lublin" z tzw. prawem pierwszeństwa. Dzięki takiej umowie inwestor - jeśli ma już decyzję środowiskową - może starać się o uzyskanie koncesji wydobywczej, bez której nie można rozpocząć budowy kopalni.

 

Australijczycy twierdzą, że resort miał obowiązek udzielić zgody w ciągu trzech miesięcy. Ministerstwo uznało jednak, że złoże "zostało utworzone z już istniejących, rozpoznanych i udokumentowanych na koszt Skarbu Państwa złóż K-4-5, K-6-7, K-8 oraz K-9 (część) w stopniu umożliwiającym sporządzenie projektu zagospodarowania", czyli spółka nie ma podstaw do powoływania się na prawo pierwszeństwa.

 

Na początku kwietnia 2018 r. Prairie Mining Limited wystąpiła do sądu z pozwem. 25 kwietnia Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do jej wniosku o zabezpieczenie roszczeń i zakazał ministerstwu udzielania koncesji i zawierania umów ws. złoża z innymi podmiotami niż australijska spółka - do czasu zakończenia postępowania sądowego. 

 

Budowa kopalni Jan Karski w miejscowości Kulik w gm. Siedliszcze miała ruszyć w 2023 lub 2024 r. Koszt inwestycji został wyliczony na ponad 630 mln dolarów; spółka informuje, że dotychczas wydała ok. 20 mln dolarów.

 

Nieczynna kopalnia Dębieńsko 

 

Drugim projektem w Polsce australiskiej spółki jest nieczynna od 2000 r. Kopalnia Węgla Kamiennego Dębieńsko, posiadająca wysokiej jakości złoża węgla koksowego, zlokalizowana na Górnym Śląsku. W październiku 2016 r. Prairie kupiła kopalnię, aby wznowić wydobycie. Dębieńsko sąsiaduje z kopalniami Knurów-Szczygłowice i Budryk, które należą do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. W grudniu 2016 r. Prairie złożyła wniosek o zmiany w koncesji.

 

W marcu 2017 roku Prairie ogłosiła wyniki Studium Ewaluacyjnego: Dębieńsko "na długie lata może stać się znaczącym, niskokosztowym producentem wysokiej jakości węgla koksującego". Zakładana produkcja wyniesie 2,6 mln ton rocznie. Zasoby węgla oszacowano na 301 mln ton. 

 

Kilka miesięcy później spółka otrzymała zawiadomienie z ministerstwa środowiska, że jej wniosek o zmiany koncesji odrzucono. 

 

"Dskryminacyjne traktowanie zagranicznego inwestora"

 

"Firma Prairie jest przekonana, że uzasadnienie decyzji zawiera błędy i nie bierze pod uwagę wymogów prawa, interesu publicznego, ani faktów dotyczących spółki i wniosku o zmiany, co dostarcza kolejnych dowodów na dyskryminacyjne traktowanie Prairie jako zagranicznego inwestora w Polsce" - oświadczyła spółka.  

 

Od lat wiadomo, że oba projekty węglowe Australijczyków stanowiłyby konkurencję dla polskich zakładów górniczych: Dębieńsko dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej, a Jan Karski dla Bogdanki.

 

Spółka Prairie Mining już wcześniej zaznaczała, że jeśli polska strona będzie utrudniać ich sfinalizowanie.  to skorzysta z umowy Bilateral Investment Treatiesco o ochronie wzajemnych inwestycji, która w przypadku sporów pozwala dochodzić praw w arbitrażu. 

 

5 lutego spółka przekazała polskim władzom - premierowi, prezydentowi, ministrowi spraw zagranicznych i marszałkowi Sejmu - informację o pozwaniu Polski w międzynarodowym arbitrażu.

 

Z informacji "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że Prairie Mining może domagać się nawet od 8 do 10 mld zł odszkodowania.

ked/dro/ polsatnews.pl, Dziennik Gazeta Prawna, wnp.pl, stockmarketwire.com
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie