Rolnicy po spotkaniu "nie przerywają działań". Szefowa Kancelarii Prezydenta: postulatów nie było

Polska

- Nie otrzymaliśmy listy postulatów do pana prezydenta, natomiast omawialiśmy wiele kwestii - powiedziała w środę szefowa KPRP Halina Szymańska po spotkaniu. Rolnicy, którzy protestowali w środę od około godz. 10.30 przed Pałacem Prezydenckim zapowiedzieli, że "nie przerywają działań". W manifestacji wzięło udział co najmniej tysiąc osób.

Stołeczna policja poinformowała, że ok. godz. 15 zakończyło się zgromadzenie na Krakowskim Przedmieściu. Ruch pojazdów został przywrócony.

 

"Musimy zacząć działać dużo mocniej"

 

Przed rozejściem się rolnicy zapowiedzieli "dalszą walkę". - Ja nie uznaję czegoś takiego, jak porozumienie rolnicze. Rolnicy mają takie same zdanie. Nie damy się wrzucić do jednego worka i na ten jajowaty stół wyślemy jednego obserwatora. Dla prezydenta nie jesteśmy jeszcze odpowiednią reprezentacją rolniczą. Nie przerywamy działań (...) Zrobimy w ciągu dwóch, trzech dni spotkanie. Będzie decyzja i musimy zacząć działać dużo mocniej" - zapowiedział Michał Kołodziejczak, jeden z liderów AGROunii.

 

Szefowa Kancelarii Prezydenta, która wraz z doradczynią Andrzeja Dudy Barbarą Fedyszak-Radziejowską wzięła udział w spotkaniu z przedstawicielami protestujących w środę przed Pałacem Prezydenckim rolników, powiedziała dziennikarzom, że zachęcała do udziału w rozmowach "Porozumienia rolniczego". Podkreślała, że forum to jest miejscem dialogu i wspólnego wypracowywania rozwiązań.

 

- Rozmowa była dosyć długa, problemów poruszyliśmy sporo - powiedziała Szymańska. - Nie otrzymaliśmy listy postulatów skierowanych do pana prezydenta, natomiast omawialiśmy wiele kwestii - zaznaczyła.

 

- Na pewno oczekiwaniem przedstawiciela Unii Rolnej było to, żeby pan prezydent nie objął patronatem rozmów, które będą się toczyły przy rolniczym stole, zorganizowanym przez pana Krzysztofa Ardanowskiego, ministra rolnictwa. Natomiast udało nam się w trakcie tych rozmów przekonać przedstawiciela Unii Rolnej do tego, żeby to oni jednak włączyli się i wzięli udział w tych rozmowach, nawet jako obserwator - powiedziała.

 

Andrzej Duda jest nieobecny w Pałacu Prezydenckim

 

Fedyszak-Radziejowska, pytana, czy możliwe jest spotkanie prezydenta z liderem AGROUnii Michałem Kołodziejczakiem, czego ten się domagał, powiedziała, że Andrzej Duda jest nieobecny w Pałacu; wyraziła też sceptycyzm co do takiego spotkania przed planowanym na 20 lutego forum "Porozumienia rolniczego".

 

- Skoro planowane jest spotkanie zakładające partnerski dialog z przedstawicielami rolników, to nie byłoby zręcznie w stosunku do organizacji reprezentujących innych rolników, gdyby pan prezydent wyróżnił jedną z tych organizacji - oceniła.

 

Dodała, że w czasie spotkania "wybrzmiał niepokój" protestujących, że może prezydent nie zna problemów rolnictwa takich jak ASF. Podkreśliła, że wszystkie te tematy były dyskutowane przez ekspertów, a efekt tych dyskusji docierał do prezydenta.

 

Doradczyni prezydenta "rozumie pewien sceptycyzm" przedstawiciela AGROunii 

 

Fedyszak-Radziejowska mówiła, że rozumie pewien sceptycyzm wyrażony przez przedstawiciela AGROunii wobec tego spotkania. - W dobrej merytorycznej rozmowie obie strony uznały, że dobrym początkiem do tego, by w przyszłości pan prezydent z przedstawicielami tej młodej organizacji się spotkał, będzie ich udział przynajmniej w tym spotkaniu - zaznaczyła.

 

Dodała, że "kwestionowanie innych partnerów nie jest najlepszą rekomendacją, by taki trudny dialog o sprawach rolnictwa prowadzić".

 

"Prezydent nie jest osobą decyzyjną"

 

Przekonywała, że prezydent nie jest osoba właściwą i w pełni decyzyjną, jeśli chodzi o rolnictwo. - Te wzajemne diagnozy - bo nie było właściwie żądań i postulatów, tylko raczej diagnoza trudności - że te diagnozy, które zostały tam przedstawione przez obie strony zostały potraktowane jako punkt wyjścia do takiej sytuacji, w której rozwiązania dla rolnictwa będą wprowadzane w życie jednak w ministerstwie (rolnictwa), a nie w sytuacji, gdy prezydent nie ma wykonawczej władzy w obszarze rolnictwa - mówiła.

 

Głównym postulatem rolników jest obrona polskiego rynku i ograniczenie przywozu towarów z zagranicy.

 

"Najlepiej być prezydentem i mówić, że nic nie da się zrobić"

 

- Jest to bardzo istotne, dzisiejszy przywóz zabija polskie rolnictwo. Najlepiej być prezydentem tak wielkiego kraju jak Polska i mówić, że nic nie da się zrobić - mówił pod Pałacem Prezydenckim Michał Kołodziejczak, jeden z liderów AGROunii, organizatora protestu.

 

- Skończył się czas na półśrodki. To nasze ostatnie pokojowe wyjście. Nie straszymy, ale bronimy się, bronimy nasze żony, nasze dzieci - dodał. Mówił też: "W Polsce ma nie być organizacji rolniczej, która stoi ponad polityką, ponad partiami. Mamy być na łańcuchu, ubrudzeni. Ja wam mówię, nieważne, czy głosujecie na PiS, PSL czy PO".

 

- Chcemy skuteczniejszej walki z ASF, dymisji ministra i konkretnych efektów. Mamy problemy ze sprzedażą, z niskimi cenami i wysokimi kosztami produkcji. Jest coraz trudniej - mówili z kolei rolnicy z gminy Kocierzew z powiatu łowickiego (Łódzkie).

 

"Tu się nie gra, nie blefuje, tylko ciężko pracuje"

 

Rolnicy z całego kraju protestowali w środę od około godz. 10.30 pod Pałacem Prezydenckim. W manifestacji wzięło udział co najmniej tysiąc osób. Wcześniej kilkadziesiąt z nich przeszło ul. Marszałkowską i Królewską w symbolicznym pochodzie po chodniku. Mieli biało-czerwone flagi i transparenty, np. "Głód poczujesz, rolnika uszanujesz".

 

"Oblężenie Warszawy", czyli protest rolników założyciel AGROunii Michał Kołodziejczak zapowiedział pod koniec stycznia. Rolnicy zrzeszeni w tej organizacji domagają się zmiany organizacji handlu w Polsce i zmiany polityki międzynarodowej rządu tak, aby uwzględniała interes polskich gospodarstw rodzinnych. Sprzeciwiają się też m.in. bezczynnej i nieskutecznej - ich zdaniem - walce z afrykańskim pomorem świń (ASF).

 

 

Utrudnienia w Kujawsko-Pomorskim

 

W związku z protestem utrudnienia występowały również na drodze krajowej numer 5 pomiędzy Bożejewicami i Jaroszewem w okolicach Szubina (Kujawsko-Pomorskie) - poinformował bydgoski oddział GDDKiA. Trasa łączy województwo kujawsko-pomorskie z wielkopolskim.

 

Protest odbył się na 8 kilometrach od Bożejewic do Jaroszewa, pomiędzy miejscowościami Szubin i Gniezno. Biorą w nim udział rolnicy na 21 ciągnikach.

 

Utrudnienia zakończyły się ok. godz. 15:30

 

"Powstanie chłopskie"

 

Jak zapowiadał lider AgroUnii Michał Kołodziejczak, rolnicy planują na środę "bardzo mocne oblężenie Warszawy".

 

- My dzisiaj mówimy bardzo prosto: od poniedziałku zaczyna się w Polsce powstanie chłopskie. W sposób szeroko pojęty, w sposób partyzancki, w ten sposób jest dzisiaj nasza siła budowana. To też pokazuje jak bardzo nasze środowisko zostało do tej pory porozbijane. Tak musimy działać - podkreślił. Dodał, że dzięki takim działaniom na pewno odniosą sukces.

 

- Namawiam do tego, żeby upomnieć się o swoje, w żaden sposób nie namawiam do łamania prawa - zaznaczył.

 

Poparcie i współuczestnictwo w proteście zapowiedziało rolnicze OPZZ.

 

las/zdr/msl/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie