Mazowieckie: policjanci pojechali do sprzeczki małżeńskiej, a odkryli... uprawę konopi

Kilka minut po godz. 9 dyżurny komendy dla Powiatu Warszawskiego Zachodniego otrzymał zgłoszenie o nieporozumieniu, do jakiego doszło pomiędzy małżonkami, zamieszkującymi ich powiat. "Na miejsce pojechali policjanci z komisariatu z Ożarowa Mazowieckiego. To była zwykła sprzeczka. Nie mieliśmy zgłoszenia o stosowaniu przemocy fizycznej - powiedziała podinsp. Ewelina Gromek-Oćwieja z referatu prasowego.

Funkcjonariusze, którzy przybyli na interwencję zaczęli rozmawiać z parą, próbując ustalić, co się stało. W pewnym momencie ich uwagę zwrócił specyficzny zapach. - Policjanci wyczuli woń marihuany. Jak się okazało, przed przyjazdem mundurowych miał ją wypalić mąż zgłaszającej. Przeszukano ich dom. W różnych jego częściach znaleźliśmy susz roślinny, należący do jego mieszkańców - relacjonuje podinsp. Gromek-Oćwieja

Mundurowi poszli też do drugiej części budynku. Ta była zamknięta, a lokatorzy nie chcieli otworzyć im drzwi. Policjanci wezwali na pomoc strażaków, którzy wyważyli okno. Wówczas drzwi od środka otworzyły się i stanął w nich mężczyzna. Jak się okazało był to szwagier zgłaszającej. Za jego plecami funkcjonariusze zobaczyli doniczki z krzewami konopi.

- Zatrzymano braci oraz żonę jednego z nich. Wszyscy usłyszeli zarzut uprawy 453 krzewów konopi innych niż włókniste oraz posiadania suszu roślinnego o znacznej wadze, który został zabezpieczony do dalszych badań - poinformowała podinsp. Gromek-Oćwieja. Po zebraniu materiału dowodowego, sąd zastosował wobec zatrzymanych tymczasowy areszt na trzy miesiące.

WIDEO: plantacje konopi w piwnicach i na strychu. Ponad 500 krzewów i marihuana warta 100 tys. zł

WIDEO: Prof. Ryszard Piotrowski: Nowa władza nie przywraca praworządności