Minuta ciszy w Sejmie. Kaczyńskiego, Terleckiego i Mazurek nie było. "Spóźnienie to przypadek"
Posłowie na początku posiedzenia 76. Sejmu minutą ciszy uczcili pamięć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Na sali nie pojawili się m.in. szef PiS Jarosław Kaczyński, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki i rzeczniczka partii Beata Mazurek. Weszli na salę obrad kilka minut później. "Spóźnienie na posiedzenie Sejmu to czysty przypadek" - napisała na Twitterze Mazurek.
- Chcę Ci teraz Pawle obiecać, w imieniu przyjaciół z PO, że ta nienawiść, która odebrała ci życie, nie zniszczy tego wszystkiego co zbudowałeś; nie zniszczy miłości do wolnej Polski, nie zniszczy twojego Gdańska, nie zniszczy WOŚP - mówił w środę w Sejmie lider PO Grzegorz Schetyna.
Następnie poprosił, aby posłowie uczcili pamięć prezydenta Gdańska minutą ciszy.
W ławach sejmowych był m.in. premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Jarosław Gowin, wicepremier Piotr Gliński, wicepremier Beata Szydło oraz większość ministrów.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki oraz rzeczniczka partii Beata Mazurek weszli na salę dopiero, gdy marszałek Sejmu Marek Kuchciński przedstawiał harmonogram obrad.
"Spóźnienie na dzisiejsze posiedzenie Sejmu to czysty przypadek, proszę nie doszukiwać się w tym drugiego dna. Takie sytuacje niestety już się zdarzały i pewnie wszystkim mogą się zdarzyć - szczególnie dziennikarze pracujący tu w Sejmie doskonale o tym wiedzą" - napisała na Twitterze Mazurek.
Spóźnienie na dzisiejsze posiedzenie sejmu to czysty przypadek, proszę nie doszukiwać się w tym drugiego dna.Takie sytuacje niestety już się zdarzały i pewnie wszystkim mogą się zdarzyć - szczególnie dziennikarze pracujący tu w sejmie doskonale o tym wiedzą.
— Beata Mazurek (@beatamk) 16 stycznia 2019
- Mówiąc szczerze wolę nie interpretować - powiedział szef klubu PO-KO Sławomir Neumann pytany przez dziennikarzy w Sejmie jak interpretuje nieobecność prezesa PiS oraz wicemarszałków.
- Ja jestem trochę zdumiony tą nieobecnością. Wiemy, że byli w Sejmie, że mogli podejść. Uważam, że to jest coś, co nie powinno się zdarzyć, ale każdy za siebie bierze odpowiedzialność. Ja wolę nie interpretować - podkreślił szef klubu PO-KO.
Neumann pytany był też, czy prezydent Andrzej Duda powinien wziąć udział w sobotnich uroczystościach pogrzebowych Pawła Adamowicza. - Wiem, że to ma być uroczystość rodzinna, nie państwowa. Będzie rodzina, będą przyjaciele. Czy będzie prezydent Duda - nie wiem - odpowiedział poseł.
Dodał, że "nikomu nie odmawia możliwości uczestnictwa i pożegnania Pawła Adamowicza". - To jest tragedia, która w polskiej polityce się jeszcze nie zdarzyła i nas wszystkich bardzo mocno dotknęła. Ja tylko liczę i wierzę w to, że to będzie cały czas poważne, godne i to będzie przesłanie na tę wojnę z nienawiścią. Musimy mieć odwagę stanąć i obronić Polskę przed nienawiścią. I to przesłanie Pawła musi być naszym wyznacznikiem - oświadczył Neumann.
"To wszystko jest przed nami"
Dopytywany, jak ocenia to, że PiS nie wystawi swojego kandydata na prezydenta Gdańska Neumann powiedział, że nie chce tego komentować.
- Ja naprawdę nie chcę tej polityki dzisiaj uprawiać. Pożegnajmy Pawła Adamowicza. W sobotę jest jego pogrzeb, wtedy są wszystkie kolejne kroki polityczne i decyzje o tym, czy powinny być wybory, czy powinien być tylko jeden kandydat. To wszystko jest przed nami - zaznaczył polityk.
Nieobecni także w Łodzi
Część radnych Prawa i Sprawiedliwości miała być nieobecna także podczas minuty ciszy w trakcie posiedzenia Rady Miejskiej w Łodzi.
Hej @beatamk - to też pewnie #przypadek?
— Łukasz Olejnik (@olejnik_lukasz1) 16 stycznia 2019
Radni #PiS z #Łodzi nieobecni podczas minuty ciszy upamiętniającej prezydenta Gdańska Pawła #Adamowicza pic.twitter.com/4F2geyCN9x
W niedzielę wieczorem prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem w centrum miasta przez 27-letniego Stefana W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Samorządowiec trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w poniedziałek po południu zmarł. Miał 53 lata.