Borys Budka: zero tolerancji dla mowy nienawiści. To jest zadanie dla nas, polityków

Polska

- Paweł Adamowicza był człowiekiem wyjątkowo otwartym. Pamiętam jak dumnie pokazywał mi kiedyś Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku. On po prostu cieszył się tym, że może pracować z ludźmi, że może być, kimś kto pomaga rozwiązywać codzienne sprawy - wspominał prezydenta Gdańska w programie "Wydarzenia i Opinie" wiceprzewodniczący PO Borys Budka.

- To co stało się w niedzielę nadal nie dociera do mnie, zwłaszcza że kilka minut wcześniej widziałem wrzucone przez niego do internetu zdjęcie, gdy już stał na tej scenie (WOŚP) - mówił polityk Platformy. 

 

- Największym paradoksem tej sytuacji jest to, że on został zamordowany w dniu, który powinien nas wszystkich łączyć. Mimo różnic politycznych, finał Wielkiej Orkiestry zawsze był radosny. On sam uzbierał około 6 tysięcy złotych kwestując dla WOŚP, tak jak każdy inny wolontariusz - powiedział Budka.

 

"Zbrodnia często zaczyna się od słów"

 

Na pytanie jak po tragicznej śmierci prezydenta Gdańska dokonać politycznego pojednania, kiedy jest moda na hejt, wyjaśnił, że "to jest zadanie dla polityków". - Musimy wykluczać ze swojego grona osoby, które używają mowy nienawiści - stwierdził.

 

- Myślę, że jest potrzebna zmiana podejścia państwa do mowy nienawiści. Zbrodnia często zaczyna się od słów, powinniśmy pamiętać szanując wolność każdego do głoszenia swoich poglądów, że są pewne granice - wskazał Budka w rozmowie w Piotrem Witwickim. 

 

W jego ocenie politycy powinni zawrzeć ponadpartyjny pakt "zero tolerancji dla mowy nienawiści." - To zadanie dla nas, by wykluczać ze swego grona osoby, które taką mową się posługują - powiedział.

maw/ml/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie