Mieszkańcy bloku boją się o swoje życie. Powodem sąsiad-alkoholik

Polska

Mieszkańcy jednego z bloków w pomorskiej miejscowości Stowięcino boją się o swoje życie. Ich sąsiadem jest bowiem pan Grzegorz - alkoholik, który już dwukrotnie, będąc w stanie upojenia, spowodował pożar. Mężczyzna nie chce pomocy. - Mówi, że póki będzie żył, będzie pił. Z pomocy społecznej dostaje bony i zanosi do sklepu i tam dostaje alkohol. Przepija to w 7 dni - opowiada jeden z lokatorów.

- Chodzi, nadużywa alkoholu, wybił szyby. Boimy się o dzieci, one boją się iść same na dwór, bo on chodzi pod wpływem, gada sam do siebie - opowiada Elżbieta Barszcz, mieszkanka bloku.


- Krzyki, hałasy, stukanie w szyby. Wpół do czwartej rano to już po oknach wali. I jeszcze dwa razy nam piwnice pozalewał, bo krany są otwierane - opowiada mieszkanka bloku Lidia Hińca.


- Mówi, że póki będzie żył, będzie pił. Z pomocy społecznej dostaje bony i te bony zanosi do sklepu i tam dostaje alkohol. Przepija to w 7 dni i potem przychodzi do mnie. Obiad mu przynoszę - dodaje Aleksander Nowak, również sąsiad pana Grzegorza.

 

Urzędnicy bezradnie rozkładają ręce


W ubiegłym roku pan Grzegorz dwukrotnie spowodował pożar. W jednym przypadku ogień był tak duży, że konieczna była ewakuacja mieszkańców.


- Prawdopodobnie świeczki postawił na stole i się zapaliło to. Powiadomiłem sołtys - panią Ewę, żeby zadzwoniła na straż, a sam poleciałem i tego człowieka wyciągnąłem z ognia. Cały pokój się palił, dymu było już dużo - wspomina Aleksander Nowak.


Mieszkańcy bloku wielokrotnie zwracali się o pomoc do rozmaitych instytucji, urzędnicy jednak bezradnie rozkładają ręce twierdząc, że nic nie mogą zrobić. Mieszkająca w bloku sołtys Stowięcina, mimo niechęci do uciążliwego sąsiada, martwi się również o jego życie i zdrowie.


- Rozmawiałam z opieką, z panią kierownik naszego ośrodka w Główczycach, w gminie. Oni twierdzą, że tu nie można nic zrobić. Ten pan nie jest ubezwłasnowolniony. I mówię: "to jest wasz podopieczny?" "Nie, to jest tylko nasz świadczeniobiorca" - odpowiedzieli. Nie wiem, czym to się różni. Oni mu dają, a on to przepija - opowiada Ewa Piepka, mieszkanka bloku i sołtys Stowięcina.


- Okna wybili mi gówniarze. Szli pijani i wybili. Zamarznę i będziecie mieli trupa, no i ch… - skwitował pan Grzegorz. Na dłużą rozmowę nie miał ochoty.

 

Został aresztowany


W rozmowie z Danutą May, wójt Gminy Główczyce przypomnieliśmy, że pomoc społeczna może złożyć do sądu wniosek o ubezwłasnowolnienie.


- Dziękuję za podpowiedź, takie rozwiązanie brałyśmy tutaj pod uwagę. Z tego, co mi powiedziano, to nie ma wody, nie ma światła i do tego pojawia się zagrożenie. Z całą pewnością działania w tym zakresie podejmiemy - zapowiedziała wójt.


Kilka godzin po naszym wyjeździe ze Stowięcina, pan Grzegorz rozniecił kolejny pożar. Tym razem jednak nikt nie miał wątpliwości, iż zrobił to celowo i mężczyzna został aresztowany. Mieszkańcy bloku mają nadzieję, że już nie wróci.

paw/ Interwencja
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie