Prezydent Ukrainy: parlament powinien rozpatrzyć wprowadzenie stanu wojennego

Świat

Petro Poroszenko oświadczył, że parlament powinien rozpatrzyć wprowadzenie stanu wojennego w związku z rosyjskim atakiem na ukraińskie okręty w Cieśninie Kerczeńskiej. Rada Najwyższa zbierze się w poniedziałek. - Stan wojenny nie oznacza wojny - oświadczył prezydent Ukrainy podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w Kijowie, która poparła propozycję ogłoszenia stanu wojennego.

- Wprowadzenie stanu wojennego nie oznacza, że Ukraina będzie prowadziła działania ofensywne. Ukraina będzie prowadziła wyłącznie działania na rzecz obrony swojego terytorium i bezpieczeństwa swoich obywateli - powiedział prezydent.

 

- Stan wojenny nie oznacza, że rezygnujemy z polityczno-demokratycznej drogi wyzwolenia ukraińskich terytoriów - podkreślił, mówiąc o zajętym przez prorosyjskich separatystów Donbasie na wschodniej Ukrainie oraz zaanektowanym przez Rosję Krymie.

 

Apel prezydenta

 

Poroszenko zwrócił się do parlamentu o zebranie się w trybie pilnym na posiedzeniu w Kijowie w poniedziałek. Chwilę później przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Andrij Parubij ogłosił, że deputowani zbiorą się w sprawie stanu wojennego w poniedziałek o godzinie 16 (godz. 15 w Polsce).

 

Występując na zwołanym w nocy z niedzieli na poniedziałek posiedzeniu RBNiO prezydent oświadczył, że ogłoszenie stanu wojennego nie będzie wiązało się z mobilizacją, jednak poprosił żołnierzy rezerwy i uczestników walk na wschodzie kraju, by byli gotowi do powołania do wojska.

 

- Zwracam się do was, szanowni weterani, byście byli w gotowości. Powinniśmy w jak najkrótszym czasie zapewnić działania, by zatrzymać wroga i obronić nasze państwo - zaapelował Poroszenko.

 

Sekretarz RBNiO Ołeksandr Turczynow zaproponował, by stan wojenny został wprowadzony na 60 dni.

 

Rosjanie ostrzelali trzy ukraińskie jednostki

 

W niedzielę nad ranem rosyjski okręt "Don" staranował ukraiński holownik, który wraz z dwoma kutrami płynął z Odessy nad Morzem Czarnym do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim. Wszystkie trzy jednostki należą do marynarki wojennej Ukrainy.

 

 

Rosjanie ogłosili, że ukraińskie okręty nie mogą przepłynąć pod mostem przez Cieśninę Kerczeńską, gdyż przeprawa jest zamknięta ze względu na osiadły na mieliźnie tankowiec. Strona ukraińska twierdzi, że Rosja, która powinna poinformować o zamknięciu Cieśniny międzynarodowe organizacje żeglugi, nie uczyniła tego.

 

W niedzielę wieczorem ukraińska marynarka poinformowała, że Rosjanie ostrzelali trzy ukraińskie jednostki i z pomocą swoich służb specjalnych przejęli nad nimi kontrolę. Podczas ataku rannych zostało sześciu ukraińskich marynarzy. Los załóg trzech jednostek, ani ich samych, nie jest znany. Wiadomo, że ranni otrzymali od Rosjan pomoc medyczną.

 

Ukraina uznała niedzielne wydarzenia w Cieśninie Kerczeńskiej za akt agresji Rosji. "Uważamy najnowsze działania Federacji Rosyjskiej wobec okrętów marynarki wojennej Ukrainy za akt agresji, nakierowany na celowe eskalowanie przez Rosję sytuacji na Morzu Azowskim i w Cieśninie Kerczeńskiej" - ogłosiła wcześniej administracja Poroszenki.

paw/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie