Aresztowani w Australii za planowanie aktów terroru "inspirowali się IS"
Trzej mężczyźni aresztowani we wtorek w Australii pod zarzutem przygotowywania ataków terrorystycznych w miejscach publicznych w Melbourne "z pewnością inspirowali się Państwem Islamskim" (IS) - oświadczył komendant policji w stanie Wiktoria Graham Ashton.
Dodał jednak, że trzej aresztowani nie są formalnie związani z żadną organizacją. Wszyscy trzej to Australijczycy tureckiego pochodzenia.
Śledztwo w ich sprawie prowadzone było od marca br. Według policji mężczyźni byli bardziej zmotywowani do popełnienia zamachów od ataku nożownika z 9 listopada. Tego dnia urodzony w Somalii mężczyzna podłożył ogień w ciężarówce z butlami gazowymi w centrum Melbourne i ugodził śmiertelnie nożem 74-letniego Sisto Malaspinę, współwłaściciela słynnej w mieście kawiarni Pellegrini. Sprawca inspirował się IS.
Wcześniej ujawniono, że mężczyźni w wieku 30, 26 i 21 lat zostali zatrzymani po tym, gdy próbowali wejść w posiadanie karabinów półautomatycznych, którymi chcieli się posłużyć podczas ataków. Zarzut planowania ataku terrorystycznego postawiono 21-letniemu zatrzymanemu, który miał być przywódcą grupy.
- Mamy dostateczne dowody, aby działać w trybie antyterrorystycznym - mówił Ashton. - Bez wątpienia poszukiwali miejsc masowych zgromadzeń, miejsc w których gromadzą się tłumy. Próbowali znaleźć takie miejsca, w których będzie można zabić jak najwięcej ludzi - dodał.
Według policji podejrzani nie zadecydowali jeszcze, gdzie konkretnie dokonają ataków, ale miały one nastąpić w najbliższej przyszłości.
Był to już kolejny tego rodzaju incydent. W Australii obowiązuje od 2014 r. podwyższony poziom alertu antyterrorystycznego, który oznacza, że atak jest "prawdopodobny". Władze najbardziej obawiają się powracających do Australii bojowników, którzy walczyli na Bliskim Wschodzie. Od 2014 roku w ramach 40 śledztw dotyczących terroryzmu zarzuty postawiono już 90 osobom.
Władze najbardziej obawiają się powracających do kraju z Afganistanu i Iraku weteranów.
Czytaj więcej
Komentarze