"Wszyscy musimy się nauczyć inaczej zadawać prace domowe"
- Jeśli nauczyciel na lekcji rozwiąże dwa przykłady, a dziesięć zada do domu, to nie jest właściwie zadana praca domowa - przekonuje Wioletta Krzyżanowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 323 w Warszawie. - Wszyscy, nauczyciele, rodzice i uczniowie, musimy się nauczyć inaczej traktować prace domowe - mówi nauczyciel historii Jacek Staniszewski, inicjator akcji "Zadaję z sensem".
Wioletta Krzyżanowska podkreśliła w Polsat News, że "nie jest łatwo powiedzieć: nie zadajemy dzisiaj nic".
Rok czy dwa to za mało by zmienić przyzwyczajenia
- Przyzwyczajenie, zarówno wśród nauczycieli, jak i rodziców, do takiego tradycyjnego uczenia dziecka w domu i w szkole, jest bardzo głębokie. Nie wystarczy rok czy dwa, żeby to zmienić - powiedziała dyrektor "pierwszej szkoły bez prac domowych".
Jak dodała, "to wymaga pracy i szkoleń nauczycieli, w tym, żeby rozumieli, że sensem szkoły jest to, żeby dostrzec potrzebę każdego ucznia, a nie tylko to, że nauczyciel ma zrealizować program nauczania i potrzeby nauczyciela".
Praca domowa "szyta na miarę"
Staniszewski, który jest inicjatorem akcji "Zadaję z sensem" zaznaczył, że "żadne dziecko i żaden dorosły nie może pracować do 21".
- Praca domowa zadana z sensem to znaczy taka, żeby była w miarę zindywidualizowana - tłumaczył nauczyciel.
- Żeby uczeń, który otrzymuje pracę domową miał tę pracę mniej więcej szytą na swoją miarę. To nie jest tak, że każdy musi otrzymać coś innego, ale w klasie na pewno można wyróżnić 3-4 grupy uczniów, które potrzebują rozwiązywania słupków, ale takich, żeby posiedzieć przez kilkanaście minut i to poćwiczyć, a inni tego nie potrzebują - wyjaśnił.
"Od jednej trójki na sprawdzianie zawali się świat"
- Usłyszałam od jednej z mam, a to jest szeroka grupa rodziców, którzy mówią: dobrze, moje dziecko na piątki na świadectwie, ale nie ma szóstek, a praca domowa daje mu to przeświadczenie, że będzie miało szóstki - relacjonowała Krzyżanowska.
Jak dodała, spotkała się już z opinią rodziców, według których "gdy dziecko raz dostanie trójkę ze sprawdzianu, to już zawalił się cały świat i na pewno nie będzie lekarzem, adwokatem czy nie sprosta wymaganiom rodziców".
Komentarze