PiS krytykuje prezydenta Krakowa za deklarację ws. migracji. Miasto: chodzi o bezpieczeństwo

Polska
PiS krytykuje prezydenta Krakowa za deklarację ws. migracji. Miasto: chodzi o bezpieczeństwo
Polsat News

PiS skrytykowało w czwartek w Krakowie prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego za podpisanie Deklaracji Unii Metropolii Polskich ws. migracji. Miasto odpowiedziało, że chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców, a samorząd nie ma prawa przyjmować uchodźców bez decyzji rządu.

- To nie jest deklaracja prezydentów miast, żeby przyjmować uchodźców. Celem deklaracji było zwrócenie uwagi na to, że rządowe decyzje czy Polska powinna przyjmować uchodźców powinny być konsultowane z samorządami. Samorządowcy obawiali się, że ciężar przyjmowania uchodźców spadnie na miasta, na samorządy i dlatego podpisano deklarację” - powiedziała rzeczniczka prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego Monika Chylaszek.

 

Jak zaznaczyła, prezydent i samorządy, niezależnie od woli i chęci, nie mają prawa przyjmować uchodźców, nie mają też możliwości prawnych aby uchodźcom zapewnić mieszkania, pracę. - To decyzje rządowe czy Polska ma przyjąć uchodźców - powiedziała rzeczniczka prezydenta Krakowa i oceniła, że „dyskusja o deklaracji jest bezprzedmiotowa”.

 

Dodała także, że samorząd może przyjmować wyłącznie repatriantów, czyli osoby pochodzenia polskiego.

 

Przeciwdziałanie brakowi integracji

 

Rzeczniczka prezydenta podkreśliła, że przed podpisaniem ubiegłorocznej deklaracji samorządowcy rozmawiali o konieczności współpracy wszystkich instytucji, które podejmą się opieki nad emigrantami. Ta współpraca - wskazała - miałaby przeciwdziałać zjawiskom, których się obawiamy, np. braku integracji.

 

- Samorząd chce być takim zwornikiem, aby wszystkie instytucje współpracowały, bo taka współpraca byłaby gwarancją bezpieczeństwa - wyjaśniła.

 

Na czwartkowym briefingu prasowym senator Marek Pęk, przewodniczący PiS w Krakowie, zadał pytanie Majchrowskiemu i środowisku go popierającym czy nadal podpisują się pod deklaracją, "czy nadal chcą realizować politykę migracyjną, która jest sprzeczna z bieżącą polityką polskiego rządu, z polską racją stanu i która również nie znalazła poparcia na salonach europejskich, bo obecnie zarówno Komisja jak i inne instytucje europejskie z tej błędnej, fałszywej szkodliwej polityki się wycofują i to pod mocnym naciskiem rządu polskiego".

 

Senator ocenił, że deklaracja jest przekraczaniem uprawnień władzy samorządowej i wchodzeniem w kompetencje władzy centralnej.

 

- Nie wyrażamy zgody na to i przypominamy Polakom, aby tę sprawę wzięli pod uwagę stawiając w niedzielę swój krzyżyk wyborczy przy nazwiskach kandydatów na prezydentów miast - powiedział senator.

 

Deklarację podpisało 11 miast

 

Deklaracja Unii Metropolii Polskich o współdziałaniu ws. migracji została podpisana 30 czerwca 2017 r. w Gdańsku przez prezydentów Białegostoku, Bydgoszczy, Gdańska, Krakowa, Lublina, Łodzi, Poznania, Rzeszowa, Szczecina, Warszawy i Wrocławia.

 

Sygnatariusze zadeklarowali "otwartość i wolę partnerskiej współpracy z administracją rządową, organizacjami pozarządowymi i związkami religijnymi w zakresie tworzenia i wdrażania polskiej polityki migracyjnej, opartej o zarządzaniu bezpiecznymi migracjami".

 

Prezydenci miast ocenili w deklaracji, że "migracje to procesy dynamiczne, powszechne i - jak pokazuje historia świata - nieuniknione, a w kontekście sytuacji społeczno-demograficznej Polski - wręcz korzystne". "Wspólnie jesteśmy w stanie wypracować odpowiednią kulturę przyjęcia migrantów, co pomoże rozwijać nasze miasta, czynić je bardziej innowacyjnymi i konkurencyjnymi" - napisali.

 

W deklaracji czytamy także, że "polskie duże miasta od wielu lat są otwarte na procesy migracyjne i różnorodność mieszkańców" oraz że miasta chcą współdziałać, m.in. poprzez wymianę doświadczeń, w celu zapewnienia wysokiej jakości życia wszystkim mieszkańcom.

 

Prezydenci napisali też w dokumencie, że powołują zespół roboczy ds. migracji i integracji - w celu wymiany informacji, wiedzy i doświadczeń miast.

 

Pytano o likwidację urzędów wojewódzkich

 

W czwartek Marek Pęk za pośrednictwem mediów zadał też Jackowi Majchrowskiemu pytanie, czy podpisałby się pod postulatem przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny o likwidacji urzędów wojewódzkich. - To byłaby forma takiego pozarządowego prowadzenia lokalnej polityki, bo wiadomo że wojewoda jest przedstawicielem rządu w terenie - powiedział przewodniczący PiS w Krakowie.

 

- Nie uważam za słuszne likwidację urzędów wojewódzkich, ponieważ naturalne jest, że administracja rządowa musi mieć swoje przedstawicielstwo w województwach. Inna sprawa, że kompetencje pomiędzy urzędem marszałkowskim a wojewódzkim powinny być bardzo jasno oddzielone - tak aby mieszkańcy nie mieli wątpliwości, do którego urzędu zwrócić się w konkretnej sprawie o pomoc - powiedział prezydent Krakowa.

 

msl/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie