Morawiecki: w Krakowie mieliśmy królową Jadwigę, teraz czas na prezydent Wassermann

Polska
Morawiecki: w Krakowie mieliśmy królową Jadwigę, teraz czas na prezydent Wassermann
PAP/Jacek Bednarczyk

- Ona sprawi, że miasto będzie nie tylko polskim i europejskim, ale również światowym ośrodkiem nauki, innowacyjności i nowoczesnego przemysłu - mówił o kandydatce na prezydenta Krakowa Mateusz Morawiecki.

W Krakowie odbyła się małopolska konwencja wyborcza PiS z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremier Beaty Szydło, wicemarszałków Sejmu Beaty Mazurek i Ryszarda Terleckiego oraz kandydatki Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Krakowa Małgorzaty Wassermann. Byli także ministrowie infrastruktury Andrzej Adamczyk, przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz oraz rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.

 

 Morawiecki powiedział, że Kraków to miasto, "gdzie każdy kamień opowiada swoją historię, wspaniałą historię Polski, wspaniałą historię tych ziem".

 

- Kraków to miasto symbol, miasto, które jest nie tylko perłą Małopolski, ale też perłą Polski i diamentem Europy" - podkreślił szef rządu.

 

- Mieliśmy już w Krakowie królową Jadwigę, teraz najwyższy czas na panią prezydent Małgorzatę Wassermann - oświadczył premier.

 

Przekonywał, że jeśli kandydatka Zjednoczonej Prawicy zostanie prezydentem Krakowa, to wdroży w nim nowe i innowacyjne rozwiązania, które sprawią, że Kraków będzie nie tylko polskim i europejskim, ale również światowym ośrodkiem nauki, innowacyjności i nowoczesnego przemysłu.

 

Kraków "wielkie miasto polskiej historii"

 

- Wierzę w taki Kraków pod kierunkiem pani Małgorzaty Wassermann - zaznaczył szef rządu.

 

Premier wskazał, że konwencja w Krakowie jest podsumowaniem, jednocześnie "etapem końcowym i początkowym" dla PiS.

 

- Początkowym etapem rozpoczęcia kolejnej fazy walki w tym maratonie wyborczym, w poczwórnym maratonie wyborczym, który jest przed nami, walki, od której będzie zależeć, czy będziemy mogli zmieniać Kraków, Małopolskę i Polskę w takim tempie - albo w jeszcze szybszym - jak do tej pory - podkreślił Morawiecki.

 

Wśród sukcesów rządu wymienił m.in. przywrócenie "elementarnej sterowności państwa" i "elementarnej sprawności instytucjonalnej państwa”, - co jak podkreślił - manifestuje się w systemie finansowym i ściągalności podatków.

 

 - Przywróciliśmy też wewnątrzsterowność naszej polityki zagranicznej, podstawowe wartości w polityce zagranicznej: walkę o polską rację stanu, walkę o to, że każdy krok w polityce zagranicznej ma służyć tylko i wyłącznie polskim interesom - dodał.

 

Powiedzieliśmy "nie" dla uchodźców 

 

Premier nawiązał do sporu z Izraelem o narrację dotyczącą historii najnowszej.

 

- Ten spór skończył się naszym zwycięstwem w postaci podpisania deklaracji, gdzie nasza opowieść, heroizm, który tam jest wspomniany, antypolonizm, który tam wspólnie piętnujemy, potwierdza, że warto było walczyć w taki sposób o dobre imię Polski na arenie międzynarodowej - podkreślił premier.

 

Wspomniał o Radzie Europejskiej i sprawie przyjmowania uchodźców.

 

- My na to odpowiedzieliśmy twardymi negocjacjami z UE i przy pięknej współpracy z Grupą Wyszehradzką przekonaliśmy innych, że dla stabilności UE trzeba postawić tamę niekontrolowanej migracji, uchodźcom i to suwerenne państwa mają decydować, kiedy i kogo przyjmują.  My powiedzieliśmy  ”nie” i nie będziemy przyjmować uchodźców - powiedział Morawiecki

 

 Według Morawieckiego rząd przywrócił też sprawiedliwość historyczną przez ustawę dezubekizacyjną, przyznanie dodatków dla byłych opozycjonistów, działaczy „S” oraz poszukiwanie szczątków żołnierzy podziemia antykomunistycznego .

 

- Przywróciliśmy sprawiedliwość społeczną. (…)Ten słabszy, ten który może najmniej, ten człowiek, który był zapomniany jest dziś dla nas ważny. To dla niego są nasze programy społeczne.  Ta elementarna sprawiedliwość społeczna jest naszym wielkim osiągnięciem, którego nic i nikt nam nie zabierze i które jest doceniane przez instytucje międzynarodowe - dodał Morawiecki

 

. Podkreślił, że Polska wyprzedziła Niemcy i Szwecję w likwidacji ubóstwa wśród dzieci i młodzieży.

 

Premier zauważył, że Polsce i Polakom "ciężko szło się w wędrówce przez historię".

 

- Jak szliśmy, to często byliśmy też tragarzami innych państw i to nam bardzo utrudniało tę podróż ku dobrobytowi, ku bardziej zasobnej Polsce, ku bardziej szczęśliwej Polsce - zaznaczył szef rządu.

 

- Dzisiaj mamy szansę na taką właśnie samodzielność, suwerenność we wszystkich wymiarach naszego życia, korzystamy z niej i widać efekty tego, kiedy nie musimy targać ciężarów innych, kiedy sami z mozołem powoli, ale zarazem we właściwym kierunku zmieniamy los milionów obywateli  - dodał.

 

Podkreślił, że nadal potrzebne są uczciwe i skuteczne rządy PiS. Premier mówił, że jest przekonany, że w Krakowie niemoc może przełamać kandydatka Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Małgorzata Wassermann, która niesie ze "sobą wielki  ładunek wiarygodności" i ma przygotowanych wiele rozwiązań m.in. na walkę ze smogiem.

 

- Wit Stwosz, który stworzył ten piękny ołtarz rzeźbił go 12 lat. PiS myślę też potrzebuje, co najmniej 2 lat, żeby w głęboki, autentyczny sposób zmienić Polskę - powiedział Morawiecki.

 

- To jest możliwe. To, co pokazaliśmy w te trzy lata potwierdza, mam nadzieję, wszystkim mieszkańcom Polski, również tym, którzy jeszcze z nami nie sympatyzują, że dotrzymujemy słowa - podkreślił szef rządu.

 

Apelował o dodatkowy wysiłek w ostatnich dniach kampanii wyborczej.

 

- Trzeba ”ponad głowami mediów" docierać do wyborców, bo jedną z chorób III Rzeczpospolitej była wyprzedaż majątku, w tym wyprzedaż mediów – stwierdził premier.

 

Podkreślił, że dla rozwoju Polska "potrzebuje dalej uczciwych i skutecznych rządów PiS".

 

Polityka "wstydu"

 

- Żebyśmy mogli pchnąć dalej ten wielki kamień, nie syzyfowy, ale bardzo ciężki i pod górę, potrzebujemy dalej jednego: uczciwych, skutecznych rządów PiS - mówił Morawiecki.

 

- Bo to my zamieniliśmy ten bardzo głęboki mariański rów niemożności w pole otwarte do działań - podkreślił przywołując sukces w ściąganiu VAT.

 

- Tę politykę wstydu ostatnich ośmiu lat przed naszymi rządami zamieniliśmy na politykę godności. Godności ludzi, społeczeństwa, sprawności państwa i pokazujemy, że to wszystko nie tylko może iść w parze, ale że z tego bierze się paliwo i moc do zmiany - powiedział premier.

 

 

- I dzisiaj te media reprezentują nie nasz interes. No a jaki mają reprezentować, jak należą do przedstawicieli innego państwa, to reprezentują interes innego państwa - powiedział.

 

- Musimy wykazać się ogromnym zaangażowaniem, ogromną mobilizacją - teraz na ostatni tydzień i na kolejne dwa tygodnie, kiedy będziemy walczyć o drugie tury, w drugiej turze o prezydentury, o burmistrzów w wielu miejscach. Będziemy musieli ponad głowami mediów docierać do milionów mieszkańców, do dziesiątków milionów mieszkańców Polski" - powiedział szef rządu.

 

Tłumaczył, że to jest "jedyny sposób na to, żeby przekonać ich do tego, że nasza polityka rzeczywiście im służy".

 

- Że nie tylko nie dajemy sobie wmówić, że ta propaganda naszych przeciwników, która pokazuje tylko te wściekłe twarze, ten fałsz, to zakłamanie, nie tylko prowadzi na manowce, ale jest tym, co my właśnie odkręciliśmy - dodał.

 

Podczas małopolskiej konwencji PiS starosta tatrzański Piotr Bąk podziękował prezesowi PiS, premierowi i członkom rządu za doprowadzenie do tego, że Polskie Koleje Linowe znów są w polskich rękach.

 

Kaczyński: "wierzę w zwycięstwo Wasserman" 

 

Prezes PiS zachwalał Wassermann, która startuje w wyborach na prezydenta Krakowa z ramienia Zjednoczonej Prawicy.

 

- Sądzę, że nie ma - nie tylko w Krakowie, ale w Polsce - osoby równie dobrze przygotowanej do tego, żeby to zrobić (zostać prezydentem Krakowa) - zarówno pod względem intelektualnym, merytorycznym, jak i pod względem moralnym, jak właśnie pani poseł, pani mecenas - powiedział Kaczyński.

 

Jak dodał, Wassermann pokazała to swoją wieloletnią działalnością społeczną, także tą zapomnianą, a odnoszącą się do tzw. sprzedanych lokatorów.

 

- To przed laty - jeszcze za życia jej świętej pamięci ojca Zbigniewa Wassermanna, były rożne inne formy działalności. I wreszcie było to, że zdecydowała się przejść do nas, do Sejmu, rezygnując z wielkiej kancelarii. Tak to się wśród adwokatów mówi, że ktoś ma dużą kancelarię, czyli dużo klientów - powiedział.

 

Zdaniem Kaczyńskiego, Wassermann "była i jest prawnikiem doskonałym".

 

- Trzeba mieć dużo determinacji, patriotyzmu, żeby przenieść się z tego świata (odchodząc z kancelarii adwokackiej – red.) do trudnego, ryzykownego, no i nieprównanie skromniejszego pod względem finansowym - świata polityki. Pani Małgorzata się na to zdecydowała - zaznaczył prezes PiS.

 

Kaczyński, jako "doskonałą", ocenił pracę Wassermann w komisji śledczej ds. Amber Gold.

 

- Naprawdę jest znakomita. Jest wspaniała - powiedział.

 

Jak dodał, "oddajemy tutaj - mówię o Prawie i Sprawiedliwość - to, co mamy najlepszego”..

 

- A jednocześnie wiemy, bo znamy naszą koleżankę z parlamentu, że jest też osobą bardzo niezależną, czasem kłopotliwą w tej niezależności - ocenił.

 

Jak mówił prezesa PiS, stanowisko prezydenta miasta, burmistrza, wójta - to funkcje samodzielne.

 

- To jest stanowisko, gdzie trzeba samemu decydować. Partia może i powinna wspierać. Ale ostateczny głos, należy do tego, kto pełni to stanowisko z wyboru, z najsilniejszą legitymacją - powiedział.

 

Jednocześnie zapewnił, że Wassermann właśnie taka będzie, bo - jak mówił - ma "nawet można powiedzieć ślady, tego samodzielnego stawiania spraw".

 

- Pani prezydent, bo wierze, że zwycięży i że będzie służyć nie tylko królewskiemu miastu, gdzie trzeba załatwić bardzo wiele spraw, ale, że będzie służyć także całej Małopolsce, a przez to Polsce. Bo trzeba w Polsce wielkiej koordynacji samorządów wszystkich szczebli - a tutaj rożnie bywa. (...) I trzeba współpracy z władzami rządowymi. To dopiero tworzy tę synergię, która daje efekt w postaci przyspieszenia rozwoju - powiedział prezes PiS.

 

Podkreślił, że "nie ma osoby lepiej przygotowanej do odegrania takiej roli, niż pani poseł Małgorzata Wassermann, nasz kandydat na prezydenta" Krakowa.

 

Kaczyński wezwał uczestników konwencji do wzmożonego wysiłku w końcówce kampanii.

 

- To nie może być tak, że spotkaliśmy się tutaj licznie - chociaż sala mała, ale innej w Krakowie nie było - a później rozjedziemy się do domu - powiedział.

Po tych słowach sala krzyczała: "Damy radę".

- Trzeba ruszyć w teren, do ludzi, do sąsiadów, do przyjaciół, do znajomych, a także do nieznajomych i przekonywać ich, żeby szli do wyborów i żeby głosowali na Małgorzatę Wassermann i na Prawo i Sprawiedliwość - powiedział prezes PiS.

 

Kaczyński o samorządach 

 

Kaczyński mówił, że nadszedł taki moment, w "którym można powiedzieć kilka słów dotyczących spraw zasadniczych, dopuścić się pewnego rodzaju uogólnienia, zająć się refleksją - o samorządach i o dobrej zmianie".

 

- Bardzo często mówimy, że te wybory mają służyć temu, żeby dobra zmiana zeszła do samorządów i to jest prawda. Ale musimy wiedzieć dokładnie, o co chodzi - najpierw musimy wiedzieć, co to znaczy dobra zmian i jaki jest sens dobrej zmiany, a może - mówiąc dokładniej - jakie są sensy, bo jest ich kilka - podkreślił prezes PiS.

 

Pierwszym sensem, na który wskazał Kaczyński, jest sens społeczny, który sprowadza się m.in. do pomocy rodzinie, "zachęcaniu, żeby przychodziły na świat dzieci" oraz wsparciu najsłabszych.

 

Drugi sens odnosi się do reformy państwa i jest - jak zaznaczył lider partii rządzącej - "funkcjonalnie związany z pierwszym".

 

- Choćby reforma finansów publicznych jest warunkiem tego, żeby te pierwsze zadania mogły być wykonywane - stwierdził.

 

Kolejny, trzeci sens - o którym mówił Kaczyński - to sens obywatelski.

 

- Chodzi o to, aby nasza demokracja, czy nasze procedury demokratyczne, przestały być sferą manipulacji, a stały się sferą, w których rzeczywiście decydują obywatele - powiedział. Dodał, że w tej sferze, hasłem centralnym jest dotrzymywanie słowa, bo tylko wtedy demokracja ma sens.

 

Czwarty sens odnosi się do ekonomii.

 

- Tu chodzi o to, żeby zjednoczyć wszystkie siły, wszystkie rezerwy, podjąć wszelkie wysiłki, po to, by przyśpieszyć nasz rozwój - wskazał.

 

Kaczyński tłumaczył, że "chodzi o dogonienie zachodniej Europy, chodzi o to, by ta nasza europejskość (...) stała się też europejskością, jeśli chodzi o poziom życia, poziom instytucji publicznych, obsługi obywatela, poziom komfortu".

 

Następnym sensem, o którym mówił prezes PiS, jest sens narodowy. Wyjaśniał, że w tej sferze chodzi m.in. o bezpieczeństwo militarne, energetyczne, wzmożenie polskiej siły, "by Polska mogła bardziej się liczyć, by była państwem podmiotowym, które nie jest niczyim klientem, które może działać w obronie własnych interesów".

 

Ostatni, szósty sens, czyli zmiana życia publicznego - jak podkreślił Kaczyński - szczególnie dotyczy samorządów.

 

- Chodzi o to, by reguła działania pro publico bono stała się regułą powszechną. Samorządy, które są władzą najliczniejszą i mają ten najbardziej bezpośredni kontakt z obywatelem, mają rolę szczególną - mówił prezes PiS.

 

Jak podkreślił, samorząd jest "oczywistą częścią systemu demokratycznego".

 

Nie ma systemu demokratycznego, państwa demokratycznego bez samorządu - oświadczył Kaczyński.

 

Manifestacja KOD

 

Przed wejściem do hotelu, w którym odbywała się konwencja na polityków PiS czekało ok. 30 działaczy KOD. Ubrani w koszulki z napisem "konstytucja" oraz maski ze zdjęciem Mateusza Morawieckiego i długim nosem gwizdali i skandowali: "Kłamcy", "Konstytucja", "Hańba

 

 

 

 

maw/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie