Nietrzeźwy 30-latek napadł na ratowników. Trzeba było wezwać inną karetkę

Polska
Nietrzeźwy 30-latek napadł na ratowników. Trzeba było wezwać inną karetkę
Polsat News

Trzy lata więzienia grożą mieszkańcowi Sosnowca za napaść na ratowników medycznych i uniemożliwienie udzielenia pomocy choremu, do którego wezwano karetkę. Mężczyzna był tak agresywny, że do potrzebującego pomocy mężczyzny trzeba było wezwać inną karetkę.

O ataku na ratowników, do którego doszło wieczorem przed blokiem mieszkalnym w sosnowieckiej dzielnicy Pogoń, poinformował w sobotę zespół prasowy śląskiej policji. Pogotowie zostało wezwane do potrzebującego pomocy mężczyzny.

 

Szarpał i kopał

 

Na miejsce pojechał zespół ratownictwa medycznego, jednak zanim ratownicy dotarli do chorego, przed blokiem zostali zatrzymani przez nietrzeźwego i agresywnego mężczyznę, który stanął przed karetką i uniemożliwiał przejazd. Pobudzony 30-latek, poproszony o zejście z drogi, zaczął wyzywać obsługę karetki, szarpać ratownika i kopać samochód.

 

Napadnięci ratownicy wezwali drugą załogę, by udzieliła pomocy oczekującemu na ich przyjazd pacjentowi, a sami powiadomili policję. Na miejsce przyjechał patrol, który zatrzymał napastnika. Badanie trzeźwości wykazało w jego organizmie blisko 1,5 promila alkoholu. 30-latek spędził noc w areszcie, a rano usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego.

 

Choć ratownik medyczny w świetle prawa jest funkcjonariuszem publicznym i za naruszenie jego nietykalności można trafić do więzienia na 3 lata, statystyki wskazują, iż w woj. śląskim liczba ataków na interweniujących pracowników pogotowia stale rośnie. Według danych Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego, w 2015 r. doszło do co najmniej czterech takich przypadków, w roku 2016 było już 17 takich zdarzeń, a w ubiegłym roku odnotowano ich około 20.

 

Także w tym roku doszło do ataków na ratowników. Np. w lipcu 30-letni nietrzeźwy mężczyzna zaatakował ratowników medycznych niosących pomoc jego partnerce w Jastrzębiu-Zdroju. Napastnik wyzywał sanitariuszy, szarpał ich i groził im śmiercią. Nie reagował na polecenia interweniujących policjantów, twierdząc, że "nie podda się bez walki".

 

ml/ PAP

 

 

ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie