"Z Romanem Giertychem nic nie da się uzgodnić". Wasserman nt. terminu przesłuchania Tuska

Polska

- Raport komisji ds. Amber Gold jest praktycznie gotowy, trzeba przesłuchać ostatniego świadka - powiedziała w "Graffiti" szefowa komisji Małgorzata Wasserman. Dodała, że Donald Tusk, zgodnie z planem, powinien stawić się przed komisją 5 listopada i nie ma informacji, że data może ulec zmianie. Ale, jak podkreśliła, "z Romanem Giertychem (pełnomocnikiem Tuska - red.) nic nie da się uzgodnić".

Gościem Piotra Witwickiego była posłanka Prawa i Sprawiedliwości oraz przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold. Jak mówiła, przesłuchanie Tuska zaplanowane jest na 5 listopada, ale "nie są prowadzone rozmowy" w tej sprawie.

 

- Z panem Romanem Giertychem nic nie da się uzgodnić. (...) Nie dostałam informacji, że ten termin odpada, nie śledzę ekscesów Romana Giertycha, który robi wszystko, żeby zaistnieć medialnie. Roman Giertych jest dla mnie osobą mało istotną w tym postępowaniu - mówiła posłanka w studiu Polsat News.

 

Dodała, że nie robi problemów przy ustalaniu terminów, jako przykład podała przesłuchanie byłego szefa CBA Pawła Wojtunika ("zadzwonił, osobiście poprosił do telefonu, ustaliliśmy termin") i byłego przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów Tomasza Arabskiego ("prośba o zmianę terminu, bo wyjeżdża za granicę do pracy"). 

 

Przewodnicząca komisji ds. Amber Gold mówiła, że "raport komisji jest praktycznie gotowy, trzeba przesłuchać ostatniego świadka, spiąć w całość". Dodawała jednak, że zeznania Tuska mogą to zmienić.

 

"To stara taśma"

 

Odnosząc się do taśmy, z nagraniem premiera Mateusza Morawieckiego z restauracji "Sowa i Przyjaciele", którą ujawnił Onet Wassermann powiedziała, że słychać na niej "analizę sytuacji gospodarczo-ekonomicznej", w której "czy nam to się podoba czy nie, używają języka trochę ostrzejszego". 

 

- Stara taśma, nic nadzwyczajnego, rozmowa kilku osób.  Z wielką satysfakcją słucham, że nie handluje się tam Ciechem, ani nie ma rozmowy o blokowaniu kontroli urzędu skarbowego w stosunku do żony jednego z ministrów - stwierdziła rozmówczyni Piotra Witwickiego. 

 

- Ma się coś przykleić do premiera. Czy to będzie rower czy samochód, taśma czy zeznania czy pomówienie, chyba taki jest jego cel - oceniła posłanka.

 

Wassermann: mam nadzieję, że krakowianie wybiorą prezydent Wasserman

 

- Zrobiłam trzeci wynik w Prawie i Sprawiedliwości, piąty w Polsce - mówiła kandydatka na prezydenta Krakowa o poprzednich wyborach parlamentarnych. Odnosząc się do obecnej kampanii wyborczej stwierdziła: - Pracuję i będę pracować do końca.

 

Dodała, że przyjmie to, "jeśli mieszkańcy Krakowa zdecydują, że chcą mieć Jacka Majchrowskiego". - Ale głęboko wierzę, że po 5 listopada będą chcieli mieć Małgorzatę Wasserman jako prezydenta - powiedziała posłanka.

 

Na pytanie skąd znajdzie pieniądze na metro w Krakowie, które ma kosztować 10 miliardów złotych, powiedziała, że to "inwestycja na co najmniej 10 lat" i liczy na środki unijne i rząd". - Będziemy robić plany w budżecie - mówiła.

 

Odniosła się też do drugiego kandydata - Łukasza Gibały. - Jego obietnice i kampania to produkt marketingowy. Ten pan nie ma żadnej kariery zawodowej - mówiła Wassermann.

 

Polsat News, polsatnews.pl

jm/paw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie