Trybunał Sprawiedliwości UE wyznaczył termin rozprawy ws. pytań SN na 12 lutego

Świat
Trybunał Sprawiedliwości UE wyznaczył termin rozprawy ws. pytań SN na 12 lutego
curia.europa.eu/Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej

Rozprawa w unijnym Trybunale Sprawiedliwości dotytcząca pytań Sądu Najwyższego ma odbyć się 12 lutego 2019 r. Do 20 listopada polski rząd powinien dostarczyć na piśmie swoje uwagi do pytań wystosowanych przez polski sąd - do takich informacji dotarła korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka. W czwartek prezes TSUE poinformował, że pytania SN zostaną rozpatrzone w trybie przyspieszonym.

Informację o terminach rozpraw podała Informacyjna Agencja Radiowa. Potwierdziło ją unijne źródło dyplomatyczne PAP.

 

W postanowieniu z 26 września prezes TSUE wskazał, że "odpowiedź może rozwiać poważne wątpliwości, jakie ma Sąd Najwyższy w Polsce odnośnie istotnych kwestii z zakresu prawa Unii, związanych przede wszystkim z niezawisłością sędziowską".

 

"Wiadomość neutralna"

 

Wicemarszałek Senatu Adam Bielan pytany w piątek w TVP Info, czy to dobrze, że termin rozpatrzenia tych pytań jest tak odległy, powiedział, że "jest to wiadomość neutralna".

 

- Pamiętajmy, że decyzja Trybunału nie dotyczy samej ustawy, to znaczy ta decyzja nie wstrzyma działalności ustawy, ona będzie wskazówką dla polskich sędziów przy orzekaniu. Natomiast pamiętajmy, że w polskim systemie prawnym obowiązuje zasada domniemania konstytucyjności, a jedynym organem władnym do tego, żeby określić, że ustawa jest niekonstytucyjna jest Trybunał Konstytucyjny. Jeżeli Trybunał Konstytucyjny orzekłby, że ustawa o Sądzie Najwyższym jest niekonstytucyjna, oczywiście parlament musiałby to uwzględnić - mówił.

 

Dopytywany, czy to "opóźnienie" z punktu widzenia rządu jest korzystnie, czy nie, wicemarszałek Senatu powiedział: "to jest i tak szybki tryb działania Trybunału. Z reguły orzeczenia w Trybunale Sprawiedliwości w Luksemburgu zapadają po 12 do 18 miesiącach". - Więc sześć miesięcy to jest właśnie ten tryb przyspieszony - podkreślił Bielan.

 

Na pytanie, co będzie, gdy Trybunał orzeknie, że ustawę o SN trzeba zawiesić Bielan odparł: "Nie w tym postępowaniu".

 

- W tym postępowaniu Trybunał może odpowiedzieć jedynie na pytania zadane przez polskich sędziów. Oni później będą tymi odpowiedziami się kierować. Natomiast mówimy w tym wypadku o innym procesie, o skardze Komisji Europejskiej do Trybunału, ta skarga jeszcze formalnie do Trybunału z tego co wiem - przynajmniej taki był stan rzeczy przedwczoraj - nie wpłynęła - podkreślił Bielan.

 

- Pamiętajmy, ile było emocji w Polsce w grudniu zeszłego roku, kiedy Komisja Europejska rozpoczęła procedurę związaną z artykułem 7. Straszono nas, Polaków, że to może oznaczać pozbawienie nas głosu, że być może odebrane nam zostaną fundusze europejskie. Ta procedura praktycznie została zakończona niczym. To była ślepa uliczka, doszło do wysłuchania publicznego 18 września. Media się już tym specjalnie nie interesują myślę, że podobnie będzie w tej sprawie - zaznaczył wicemarszałek Senatu.

  

Prawo unijne czy krajowe

 

2 sierpnia Sąd Najwyższy wystosował do TSUE pięć pytań prejudycjalnych i zawiesił stosowanie trzech artykułów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów tego sądu w stan spoczynku.

 

Pytania zadał w kontekście rozpoznawanej sprawy, która "dotyczyła obowiązku opłacania składek ubezpieczeń społecznych w sytuacji, kiedy Polak ma firmę w Czechach albo na Słowacji".

 

W powiększonym składzie orzekającym SN w tej sprawie znaleźli się sędziowie, którzy przekroczyli 65. rok życia. Jeden przed wejściem w życie ustawy o SN, drugi - po jej wprowadzeniu. W przypadku pierwszego z sędziów toczy się postępowanie ws. ewentualnej zgody prezydenta Andrzeja Dudy, aby nadal zajmował on stanowisko sędziowskie. Jak będzie w przypadku drugiego nie wiadomo. 

 

W pytaniach do Trybunału w Luksemburgu SN wyjaśnił, że jego wątpliwości dot. zwłaszcza "ewentualnego naruszenia zasad państwa prawnego, nieusuwalności i niezawisłości sędziów oraz zakazu dyskryminacji ze względu na wiek".

 

Jak stwierdził, odpowiedź Trybunału jest niezbędna do tego, aby "w odniesieniu do swego własnego składu rozstrzygnąć kwestie dotyczące poszanowania warunków niezależności sądów i zakazu dyskryminacji ze względu na wiek, które musi zapewnić, a także by móc w stosownym przypadku pominąć stosowanie rozpatrywanych przepisów krajowych".

 

SN podkreślił też, że zastanawia się nad wpływem, jaki zmiany legislacyjne mogą mieć na jego funkcjonowanie. Chce również ustalić, czy unijne prawo upoważnia sąd krajowy do zawieszenia z urzędu stosowania przepisów danego kraju. Z tych powodów polski sąd wnioskował o rozpatrzenie jego pytań w trybie przyspieszonym. 

 

Konsekwencje odpowiedzi

 

"W tych okolicznościach należy stwierdzić, że niezwłoczne udzielenie przez Trybunał odpowiedzi może rozwiać poważne wątpliwości, jakie żywi sąd odsyłający w odniesieniu do istotnych kwestii z zakresu prawa Unii, związanych w szczególności z niezawisłością sędziowską, którą prawo to gwarantuje, a także w odniesieniu do konsekwencji, jakie mogłaby mieć wykładnia tego prawa dla samego funkcjonowania tego sądu jako najwyższej krajowej instancji sądowniczej" - postanowił w środę, 26 września prezes TSUE Koen Lenaerts.

 

Jak wskazał, wątpliwości polskiego sądu mogą mieć wpływ na "funkcjonowanie systemu sądowniczego UE, (...) dla którego niezależność sądów krajowych, a w szczególności sądów orzekających, tak jak sąd odsyłający, w ostatniej instancji, ma zasadnicze znaczenie".

 

Po wydaniu postanowienia przez prezesa TSUE i notyfikowaniu pytań państwom członkowskim i instytucjom europejskim, będą one mogły zająć stanowisko w tej sprawie. Do sprawy będzie się mógł również ustosunkować polski rząd. Później, gdy sprawa zostanie wyjaśniona przed TSUE w trybie pisemnym, odbędzie się rozprawa. Według źródeł PAP w Trybunale jest wątpliwe, by odbyła się ona w tym roku.

 

Procedura 

 

Rzecznikiem generalnym odpowiedzialnym za przygotowanie opinii w tej sprawie będzie bułgarski sędzia Ewgeni Tanczew. To on zajmował się głośną sprawą irlandzką, która dotyczyła wątpliwości tamtejszego sądu ws. odesłania do kraju zatrzymanego w Irlandii Polaka, skoro - jak argumentował tamtejszy sąd - nie jest pewne, że może on liczyć na niezawisły proces (w związku z zagrożoną praworządnością).

 

Postanowienie prezesa TSUE wskazuje również, że sędzią sprawozdawcą, czyli odpowiedzialną za całą sprawę pytań prejudycjalnych Sądu Najwyższego będzie Holenderka Alexandra Prechal.

 

Dopiero po rozprawie wydana zostanie niewiążącą opinia rzecznika generalnego, po której ostateczne orzeczenie wyda TSUE.

 

11 września Sąd Najwyższy wystosował do Trybunału Sprawiedliwości UE dwa kolejne pytania prejudycjalne ws. niezależności władzy sądowniczej.

 

PAP, interia.pl polsatnews.pl

msl/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie