"Mieliśmy z Basią już gorsze awantury". Michalczewski skomentował wyrok dot. znieważenia żony

Polska

Na karę 3 tysięcy zł grzywny Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał w poniedziałek b. boksera Dariusza Michalczewskiego, oskarżonego o znieważenie oraz naruszenie nietykalności cielesnej żony. Wyrok nie jest prawomocny. Popularny "Tiger" nie zdecydował jeszcze, czy będzie się odwoływał. Dziennikarzom powiedział, że nie czuje się winny. - Mieliśmy z Basią już gorsze awantury - stwierdził.

Proces toczył się od października 2017 r. za zamkniętymi drzwiami. Oskarżony zgodził się na podanie jego nazwiska i upublicznienie wizerunku.

 

- Mieliśmy z Basią już gorsze awantury, ona jest bardzo mocną kobietą. Walczymy i to ja bardziej dostaję "po głowie", bardziej mam wytykane niż ona. Tych awantur było dużo, dużo więcej, jak w 99 procentach domów - powiedział Dariusz Michalczewski, pytany przez dziennikarzy, czy żałuje zachowania, przez które w poniedziałek usłyszał wyrok.

 

"Kłócimy się, ale nigdy swojej żony nie uderzyłem"

 

- To naprawdę będą kolejki w sądach, jeśli taki przykład robi się ze mnie i daje mi karę za coś, czego nie zrobiłem. Może nie jestem załamany, ale to jest jakiś absurd. Tym bardziej, że moja żona zeznawała, że nic nie było. Tu nie chodzi o 3 tysiące złotych, ale o sam fakt. Jestem niewinny. Ja sponsoruję przecież różne szpitale i domy dziecka, to mnie na pewno nie zaboli te 3 tysiące złotych - powiedział Michalczewski.

 

Pytany o zajście, w związku z którym został skazany, przekazał, że podczas kolacji ze znajomymi pokłócił się z żoną, bo ta na wieść, że Michalczewski wyjeżdża na jakiś czas, pocięła jego dowód osobisty. - Wtedy rzuciłem dziadkiem do orzechów w okno i zbiła się szyba, i z tego wyszła awantura - relacjonował. 

 

Przyznał, że w jego małżeństwie zdarzają się spory i awantury. - Kłócimy się, ale nigdy swojej żony nie uderzyłem. A że wyzywamy się nawzajem, to podejrzewam, że ja dostaję jeszcze więcej wyzwisk od mojej żony, niż ja jej daję. Tylko dlatego, że jestem osobą publiczną, to zostało to wyciągnięte na zewnątrz - ocenił.

 

W czerwcu 2017 r. Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa oskarżyła byłego pięściarza o znieważenie oraz naruszenie nietykalności cielesnej żony. W śledztwie b. sportowiec nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień.

 

Był pod wpływem alkoholu

 

Do znieważenia polegającego na "użyciu wobec żony słów powszechnie uznanych za obelżywe" miało dojść 21 grudnia 2016 r. Za popełnienie takiego czynu grozi kara grzywny lub ograniczenia wolności.

 

Z kolei naruszenie nietykalności cielesnej żony wiązało się z - jak informowała prokuratura, z "uderzeniem pokrzywdzonej". Miało to być jednostkowe zdarzenie, do którego doszło między październikiem a 21 grudnia 2016 r. Za popełnienie takiego przestępstwa grozi do roku więzienia.

 

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Michalczewskiego złożyła w grudnia 2016 r. jego żona. Funkcjonariusze zostali wezwani do mieszkania małżeństwa po otrzymaniu zgłoszenia o awanturze domowej. Policja zatrzymała byłego pięściarza. Badanie alkomatem wykazało wówczas, że był pod wpływem alkoholu. Jak wytrzeźwiał, prokuratura postawiła mu zarzuty znieważenia oraz naruszenie nietykalności cielesnej żony.

 

Skorzystała z prawa do odmowy zeznań

 

Kobieta została przesłuchana przez policję, ale jakiś czas później w trakcie przesłuchania w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Oliwa skorzystała z prawa do odmowy składania zeznań.

 

Ostatecznie śledczy wszczęli z urzędu postępowanie dotyczące psychicznego i fizycznego znęcania się nad członkiem rodziny. Jak wyjaśniali w grudniu 2016 r. śledczy "czyny, które zostały zarzucone podejrzanemu są czynami prywatnoskargowymi (czyli prawo wymaga wniosku o ściganie - red.), ale prokurator ocenił, że interes społeczny wymaga objęcia ich ściganiem z urzędu".

 

W momencie zatrzymania przy Michalczewskim znaleziono niewielką ilość - 0,07 grama - chlorowodorku kokainy. Jak informowali w grudniu 2016 r. śledczy, tak "śladowa ilość nie dała podstaw do przedstawienia zarzutów". Dzień po zatrzymaniu pięściarza przeprowadzono przeszukania w firmowanej przez niego sieci siłowni. Szukano środków odurzających lub psychotropowych. Wyniki przeszukań były negatywne.

 

PAP

nro/ml/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie