Czworo cudzoziemców oskarżonych o włamania na rachunki bankowe. Ukradli ponad 630 tys. zł

Polska
Czworo cudzoziemców oskarżonych o włamania na rachunki bankowe. Ukradli ponad 630 tys. zł
Polsat News

Czworo cudzoziemców stanie przed białostockim sądem pod zarzutem oszustw, włamań na rachunki bankowe i kradzieży stamtąd pieniędzy. Przestępcom, korzystającym też przy transferze zawartości kont z podstawionych osób, udało się w ten sposób ukraść ponad 630 tys. zł. Oskarżeni są obywatelami Białorusi i Ukrainy.

Prokuratura Okręgowa w Białymstoku zarzuciła im działalność w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się okradaniem internetowych rachunków bankowych.

 

Jak wynika z czwartkowego komunikatu śledczych, kradzieże pieniędzy z rachunków bankowych osób pokrzywdzonych możliwe były dzięki przełamaniu elektronicznych zabezpieczeń - najprawdopodobniej po zainfekowania komputerów szkodliwym oprogramowaniem. Kolejną metodą stosowana przez przestępców były kradzieże z wykorzystaniem - pozyskanych nielegalnie - danych z kart kredytowych i płatniczych, w tym również danych pozwalających na autoryzację transakcji.

 

"Następowało to poprzez dokonywanie przy ich użyciu zakupów biletów lotniczych za pośrednictwem sieci internet" - podała prokuratura.

 

Osoby odpowiadały na internetowe oferty zatrudnienia

 

W procederze do transferu pieniędzy z okradzionego konta wykorzystywano rachunki bankowe kolejnych osób (tzw. słupów lub mułów). Osoby te odpowiadały na internetowe oferty zatrudnienia, po czym zawierały umowy o pracę, wszelkich formalności dokonując drogą elektroniczną poprzez korespondencję e-mailową.

 

Według prokuratury, osoby te miały - w założeniu - w ramach swoich obowiązków pracowniczych np. prowadzić rozmowy handlowe, pozyskiwać klientów i wykonywać operacje bankowe z użyciem swego konta.

 

Jak zaznaczają śledczy, pomysłodawcom procederu chodziło o uniemożliwienie lub utrudnienie ustalenia osób, do których trafiały pieniądze z okradanych kont. Kiedy bowiem te pieniądze wpływały rachunek tzw. słupa otrzymywał on - telefonicznie lub mailowo - polecenie dalszego transferu: np. pobrania gotówki i wysłania przekazu pocztowego, przelewu na kolejnych rachunek bankowy (w tym zagraniczny) czy zakupu tzw. kryptowalut na wskazane portfele. Jednym z poleceń było też kupno samochodu, który jedna z osób oskarżonych zarejestrowała na Białorusi na swoje nazwisko.

 

Używano podrabianych paszportów

 

Przy zakładaniu rachunków bankowych do transferowania skradzionych z kont pieniędzy używane były podrabiane paszporty, m.in. z Ukrainy, Mołdawii i Rumunii.

 

Jednym z problemów, z którym musieli zmierzyć się śledczy prowadząc dochozenie było ustalenie prawdziwych danych Białorusina Maksima K., uważanego za szefa grupy. Podczas zatrzymania podał on fałszywe dane i przedstawiał ukraiński paszport (jak się okazało, podrobiony). Dopiero po kilku miesiącach od zatrzymania, dzięki informacjom uzyskanym z Białorusi, w tym m.in. danym daktyloskopijnym, ustalono jego dane i pochodzenie. Prokuratura w Białymstoku otrzymała też od strony białoruskiej materiały dotyczące śledztwa przeciwko niemu. Tamtejsze dochodzenie dotyczy podobnych przestępstw, o które jest on oskarżany w Polsce.

 

W białostockim śledztwie za pokrzywdzone (na ich szkodę dokonano kradzieży pieniędzy lub były to próby nieudane) uznano 31 osób. Skradziono im ponad 630 tys. zł. Natomiast przestępcom nie udało się ukraść blisko 95 tys. zł.

 

Główny oskarżony jest od niemal dwóch lat tymczasowo aresztowany. W przypadku pozostałej trójki - stosowane pierwotnie areszty zamienione zostały z czasem na tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze.

 

PAP

msl/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie