"Wydarzenia i Opinie": sztuczne serce bije w ludzkim ciele. Spełnione marzenie Religi
Gościem Agnieszki Mosór w programie "Wydarzenia i Opinie" był kardiolog Grzegorz Religa, syn znanego kardiochirurga Zbigniewa Religi, którego marzeniem było sztuczne serce. - Należy znaleźć pieniądze - powiedział Grzegorz Religa. - Jesteśmy w Unii i jeśli my powiemy, że nas nie stać, to pacjent pojedzie za granicę, gdzie mu urządzenie wszczepią i wystawią rachunek, który będzie jeszcze droższy.
Po latach udało się spełnić marzenie Zbigniewa Religi, pioniera polskiej transplantologii, kardiochirurga, byłego ministra zdrowia. Zmarły w 2009 roku lekarz miał nadzieję, że uda się kiedyś w Polsce zrealizować pomysł stworzenia sztucznego serca, które można by wszczepić do ludzkiego organizmu.
Rośnie populacja potrzebujących drogiego leczenia
Gość programu "Wydarzenia i Opinie", kardiolog Grzegorz Religa, dr nauk medycznych, ordynator oddziału kardiochirurgii Szpitala im. Biegańskiego w Łodzi, alarmował, że rośnie populacja ludzi, którzy potrzebują wspomagania w postaci sztucznych komór czy sztucznego serca. Jeżeli nie zmienimy swojego podejścia do leczenia, do kosztownych zabiegów takich jak ostatnie wszczepienie sztucznego serce w klinice w Zabrzu, to pacjenci wyjadą na operację za granicę, a my i tak dostaniemy rachunek.
- Jesteśmy w Unii i jeśli my powiemy, że nas nie stać, to pacjent pojedzie za granicę, niedaleko, gdzie mu to urządzenie wszczepią i wystawią nam rachunek, który będzie jeszcze droższy. Musimy się zastanowić, że należy znaleźć pieniądze na to żebyśmy my mogli stosować najnowocześniejsze metody leczenia - stwierdził Religa i dodał, że nie można ludziom zabronić szukania pomocy.
- Chyba musimy zacząć zdawać sobie sprawę z tego, że współczesna medycyna może bardzo wiele, ale jest również bardzo droga - stwierdził Grzegorz Religa.
Grzegorz Religa w "Wydarzenia i Opinie": współczesna medycyna "może" bardzo wiele, ale jest bardzo droga https://t.co/bBSLpRO88S pic.twitter.com/GSUhHEdwVJ
— PolsatNews.pl (@PolsatNewsPL) 6 sierpnia 2018
Polskie sztuczne serce bije od miesiąca w ciele Mieczysława Korala. To pierwszy taki pacjent w Polsce. Operację przeprowadzono w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Uczestniczył w niej dr nauk medycznych Michał Zembala, syn prof. Mariana Zembali, także kardiochirurga, transplantologa i byłego ministra zdrowia, który był uczestnikiem pierwszej udanej transplantacji serca w zespole Zbigniewa Religi.
Grzegorz Religa w "Wydarzenia i Opinie": sztuczne serce w miejsce ludzkiego wszczepia się bardzo rzadko. Nie jest to metoda pierwszego wyboru https://t.co/bBSLpRwxhk pic.twitter.com/TGSXzfEEVd
— PolsatNews.pl (@PolsatNewsPL) 6 sierpnia 2018
Śląscy lekarze podjęli wyzwanie. Przygotowania do operacji trwały dwa miesiące. Teraz miesiąc po operacji pan Mieczysław przyzwyczaja się do nowego serca i plecaka, w którym nosi jego większą część.
Sztuczny narząd jest połączony ze znajdującym się w plecaku kompresorem i zasilaczem. Torba waży sześć kilogramów, baterie trzeba wymieniać co dwie godziny. Mimo to postęp jest ogromny, gdyż dotąd pacjenci, których serce potrzebowało sztucznego wsparcia, nie mogli opuszczać szpitala.
Sztuczne serce, które nie utrudniałoby pacjentowi funkcjonowania, było marzeniem profesora Zbigniewa Religi. Teraz to marzenie się spełnia.
W kolejce czekają chorzy - szacuje się, że w Polsce na poważną niewydolność serca cierpi około miliona osób.
Opozycjoniści: policja się ośmiesza
Wchodząc o 6 rano do osoby, która ubrała pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego w koszulkę z napisem "Konstytucja" polska policja się ośmiesza - powiedzieli Agnieszce Mosór goście programu "Wydarzenia i Opinie" - działacze opozycji w czasach PRL Jerzy Borowczak i Adam Borowski.
- Policja się ośmiesza, to jest niepoważne, to znaczy może nie sama policja, ale ktoś, kto ją tam posłał, ten, który prowadzi śledztwo - stwierdził Adam Borowski. Jego zdaniem do zatrzymania wcale nie musiało dochodzić o 6 rano, jak uznał "to jest bez sensu".
Z drugiej strony Borowski zauważył, że w innych przypadkach policja jest zbyt łagodna. - Policja, kiedy jest atakowana, kiedy dokonuje się rzeczywistych wykroczeń, czy nawet przestępstw, kiedy się maluje gmachy publiczne farbą, jest zbyt łagodna i delikatna. Działa w reckawiczkach - dodał Borowski.
Jak było idiotyzmem wchodzenie o 6 rano do człowieka, który prowadził stronę internetowa antykomor i krytykowałem to, tak jest idiotyzmem wchodzenie o 6 rano do człowieka, który koszulkę założył na pomnik - stwierdził Borowski.
- Chciałbym tu przypomnieć, że jeśli chodzi o antykomora, to ten pan w internecie groził śmiercią panu Bronisławowi Komorowskiemu, wiec proszę nie porównywać tych dwóch sytuacji - powiedział Jerzy Borowczak, w czasach PRL działacz opozycji, a obecnie poseł PO. Uważa on, że policja mogła wezwać na przesłuchanie "tak jak to się robi w standardach europejskich".
- Wiem, że PiS chce z tej policji znowu zrobić milicję. To widzimy, kiedy jesteśmy inwigilowani, kiedy się o nas pisze meldunki i kiedy się wchodzi o 6 rano i wyważa drzwi, zamiast zaprosić na przesłuchanie na komisariat - powiedział Borowczak.
Jerzy Borowczak, działacz opozycji w PRL (PO) w "Wydarzenia i Opinie": PiS chce zrobić z policji z powrotem milicję https://t.co/bBSLpRwxhk pic.twitter.com/gkH4qRmHVu
— PolsatNews.pl (@PolsatNewsPL) 6 sierpnia 2018
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
polsatnews.pl
Czytaj więcej