Sąd umorzył autolustrację wobec Leszka Moczulskiego

Polska
Sąd umorzył autolustrację wobec Leszka Moczulskiego
Wikimedia Commons/Romana Kahl-Stachniewicz/CC-BY-SA-4.0,3.0,2.5,2.0,1.0

Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył postępowanie autolustracyjne twórcy Konfederacji Polski Niepodległej Leszka Moczulskiego - podało w środę Biuro Lustracyjne IPN. Umorzenie nastąpiło z uwagi na wycofanie przez Moczulskiego wniosku - sprzed 19 lat - o wszczęcie autolustracji.

Orzeczenie w tej sprawie - jak poinformował prok. Piotr Dąbrowski, który kieruje pracami Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Warszawie, wydano 30 maja 2018 r.

 

- Sąd Okręgowy w Warszawie (...) umorzył postępowanie autolustracyjne wobec pana Roberta Leszka Moczulskiego (...) z uwagi na cofnięcie przez wymienionego wniosku o wszczęcie postępowania lustracyjnego - podał Dąbrowski.

 

Biuro Lustracyjne IPN przypomniało, że Leszek Moczulski (właśc. Robert Leszek Moczulski) wniosek o wszczęcie wobec niego postępowania lustracyjnego złożył do Sądu Apelacyjnego w Warszawie w 1999 r. Moczulski był pierwszą osobą, która - gdy tylko ruszyła lustracja w Polsce - wystąpiła o przewidywaną przez ustawę lustracyjną tzw. autolustrację, chcąc oczyszczenia przez sąd z "publicznego pomówienia" o związki ze służbami specjalnymi PRL. W 1992 r. ówczesny szef MSW Antoni Macierewicz umieścił go bowiem na liście domniemanych agentów UB i SB, przekazanej Sejmowi 4 czerwca 1992 r.

 

Moczulski przyznawał, że spotykał się z oficerami SB. - Nigdy tego nie kryłem; chciałem wiedzieć, czym się interesują - tłumaczył.

 

Biuro Lustracyjne IPN przypomniało, że w 1999 r. Moczulski do wniosku o autolustrację dołączył oświadczenie, w którym stwierdził, że "nie pracował, nie pełnił służby i nie był tajnym i świadomym współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa". W 2001 r. Sąd Apelacyjny wydał orzeczenie, że oświadczenie Moczulskiego o braku jego związków ze służbami specjalnymi PRL jest prawdziwe. Sąd przyjął, że nawet jeśli doszło do współpracy, to była ona pozorna. Decyzję tę jednak uchylono po apelacji ze strony Rzecznika Interesu Publicznego.

 

Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał orzeczenie stwierdzające, że Moczulski złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Uznano, że współpraca Moczulskiego nie była pozorna, a jego kontakty z SB "wyczerpały wszelkie przesłanki tajnej i świadomej współpracy", gdyż jego informacje dotyczyły konkretnych opozycjonistów i były przydatne SB.

 

Wyrok strasburskiego trybunału

 

Sąd dodał, że w 1977 r. Moczulski był jednocześnie i agentem, i osobą rozpracowywaną przez SB, prowadząc wtedy "grę na dwa fronty". "Wewnętrzną konspiracją" w SB sąd tłumaczył, że wcześniejsza współpraca z SB nie stoi w sprzeczności z późniejszym zwalczaniem Moczulskiego.

 

Po uprawomocnieniu się tego orzeczenia w 2006 r. obrońca twórcy KPN skierował skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, który w 2008 r. ją oddalił.

 

Biuro Lustracyjne IPN przytaczając dalszą historię tej sprawy, przypomniało też wyrok z 2011 r. Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który uwzględnił skargę Moczulskiego, uznając naruszenie jego prawa do rzetelnego procesu przez ograniczenie dostępu do tajnych akt sprawy. Lustrowany i jego adwokat dostali do nich dostęp w tajnej kancelarii sądu, gdzie mogli robić notatki, ale nie wolno im było wynosić ich poza kancelarię - musieli polegać tylko na swej pamięci.

 

Sąd Najwyższy na skutek wyroku strasburskiego trybunału w 2012 r. wznowił postępowanie dot. Moczulskiego i sprawa została przekazana do Sądu Okręgowego w Warszawie.

 

"SB sfabrykowała materiały"

 

W 2013 r. rozpoczął się ponowny proces autolustracyjny Moczulskiego, który przed sądem powtórzył, że materiały jego rzekomej współpracy jako TW ps. Lech SB sfabrykowała w latach 80., aby go "skompromitować przed Episkopatem i społeczeństwem". Pion lustracyjny IPN, który w międzyczasie zastąpił Rzecznika Interesu Publicznego, ocenił, że Moczulski współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa.

 

- Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego w niniejszej sprawie na 47 rozprawach, bezpośrednio przed zamknięciem przewodu sądowego, udzieleniem głosu stronom oraz wydaniem przez Sąd orzeczenia w niniejszej sprawie, w dniu 18 maja 2018 r. pan Robert Leszek Moczulski wycofał wniosek z dnia 26 marca 1999 r. o wszczęcie postępowania lustracyjnego, a obrońca lustrowanego złożyła wniosek o jego umorzenie - podał w środę prok. Dąbrowski.

 

88-letni Leszek Moczulski był współzałożycielem i od 1977 r. rzecznikiem Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Od tego czasu poddawano go licznym represjom; ok. 250 razy zatrzymywano. Od września 1979 r. był szefem Konfederacji Polski Niepodległej; w 1982 r. skazano go za to na siedem lat więzienia. Zwolniono go na mocy amnestii w 1984 r. W kolejnym procesie w 1985 r. skazano go na cztery lata, zwolniono w 1986 r. Kandydował w wyborach prezydenckich w 1990 r., w których zajął ostatnie szóste miejsce. Był posłem na Sejm w latach 1991-1997; jest autorem książek na tematy geopolityczne i historyczne.

 

PAP

zdr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie